Rozdział nie typowy, ale mam nadzieję, że wam się spodoba. ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Drogi Pamiętniczku?
Nie, to brzmi głupio… No
to…
Hej, drogi…
Ehh, nie ważne.
Po prostu cześć, jestem
Draco i nie będę Cię nigdy więcej witał, bo mi to, jak widać nie idzie. No więc, chyba kompletnie zgłupiałem, rozmawiając z zeszytem. Właściwie, to trudno stwierdzić, dlaczego to robię... Przecież jestem facetem!
Dziwny jest już fakt, że
ktoś podrzucił mi ten zeszyt (tj. Ciebie) do pokoju. A dokładniej to położył na
moim prywatnym łóżku! Sam sobie się dziwię, że piszę w dzienniku, (tj. w
Tobie), zamiast wyrzucić Cię do śmieci. Bez urazy…
Slytherinie, serio jest ze
mną źle, martwię się, że urażę zeszyt!
Dobra, nie ważne. W każdym
razie, czuję dziwną chęć pisania w tym zeszycie (tj. Tobie) i kompletnie nie
wiem dlaczego…
On (tj. Ty) nawet ładny nie jest! No nie, właściwie jest, ale jest zbyt, hmm… uczuciowy - tak to nazwę. Niby zeszyt jak zeszyt, szary itd., ale ktoś na okładce narysował małą dziewczynkę w postaci anioła, trzymającego w rękach serce.
Zastanawiałem się nawet, czy to nie sprawka jednej z moich cichych wielbicielek, ale doszedłem do wniosku, że to nie miałoby sensu.
A co do tych wielbicielek, to już dzisiaj, pierwszego dnia szkoły, nie dają mi spokoju, a przecież muszę wytrzymać w tej szkole jeszcze trzy długie lata. (Nie wiem dlaczego, jak facet jest przystojny, to od razu uważają, że chce z nimi flirtować. A ja serio nie lubię odrzucać i ranić kobiet. Zwłaszcza tych ładnych. Dlatego od spotkania w pociągu w pierwszej klasie nie odzywam się do Hermiony… znaczy Granger. No. Bo ona jest serio bardzo ładna, te kręcone włosy i sposób w jaki się ubiera, nie wyzywająco, ale tak podkreślając swoje atuty… Aaaa co ja robię! Opowiadam o Gryfonce! I w dodatku robię najdłuższe wtrącenie w tekście na świecie! Koniec!) No, chyba, że mój ojciec wróci (nie widziałem go od pięciu lat) i postanowi mnie stąd zabrać. Pojęcia nie mam co on robi, ale nie zbyt mi się to uśmiecha.
No to może na razie na tyle?
Pozdrawiam
Wróć, pamiętników się
chyba nie pozdrawia?
Ehh...
Pa, Draco.
***
Drogi Pamiętniczku!
Leżę właśnie na moim łóżku
w dormitorium i próbuję zrozumieć, dlaczego Luna dała mi ten zeszyt!
Powiedziała, że to w imię przyjaźni… Jesteś naprawdę pięknie ozdobiony, Luna
się postarała i na okładce narysowała Ci małą dziewczynkę w postaci aniołka,
trzymającego serduszko. Ta dziewczyna ma talent! Może też powinnam jej coś
podarować? Ale ja nie mam za bardzo kasy i tu jest problem… Może zrobię jej coś
własnoręcznie? Albo wyczaruję? Pomyślę nad tym.
Dzisiaj jak rozmawiałam z Luną mówiła jeszcze dziwniej niż dotychczas! Prosiła mnie, żebym jeśli się zakocham, nie pozwoliła poróżnić mnie z ukochanym! Kompletnie nie rozumiem o co jej chodziło! Przecież ja mam chłopaka! Michaela Cornera! No… może go nie kocham… ale mi się podoba. A może Lunie chodziło o to właśnie, że chodzę z kimś kogo nie kocham? Dziwny sposób, żeby mi to przekazać, no i bezsensowny…
W sumie to chciałabym się zakochać… Jak byłam mała to podobał mi się Harry, ale to było dziecięce zauroczenie. Teraz podoba mi się Corner, ale to też nie miłość! Dlaczego nie?! Ciekawe jak to jest się zakochać? Hmm… skoro Luna podjęła ten temat… może ona wie? A może ona chciała mi się zwierzyć, ze swojej miłości do kogoś, a ja nie zrozumiałam aluzji?!
Dobra, koniec domysłów!
Idę spać, jutro szkoła.
Buziaki, Ginny.
***
No to ten… wie ktoś jak
się zaczyna wpisy do pamiętnika? Ja też nie. To zachowam się jakbyś był
cywilizowanym człowiekiem.
Siema, stary! Jestem Fred!
Mam brata bliźniaka Georga młodszą siostrzyczkę Ginny i jeszcze kilku innych braci których nie chce mi się wymieniać!
Co się właściwie pisze w pamiętnikach? Upamiętnia się przeżyte
chwile, czy co? A może się zwierza? W większości książek i kilku mugolskich
filmach, które widziałem w wakacje, pamiętniki piszą zakochane nastolatki… „Co
ja tutaj robie tu, uuu? Co Ty tutaj robisz?!”. Tak właśnie zanuciłem sobie w
zeszycie piosenkę.
Bo ja serio nie wiem dlaczego piszę w tym zeszycie. Znalazłem go dzisiaj, jak poszedłem na boisko do quidditch’a. Leżał sobie samotnie, no to go wziąłem. Sprawdzałem czy nie jest gdzieś podpisany. Ale nic a nic na nim niema. I poczułem potrzebę pisać. No to piszę. To jest najdziwniejsza potrzeba jaką miałem w życiu! Do tej pory głównie potrzebowałem uprzykrzać ludziom życie! Oczywiście w bardzo delikatny sposób. Przeważnie nie znikali na dłużej niż tydzień. Żartuję! Chyba…
Dlaczego ja próbuję wkręcić w dowcip zeszyt? Bogini przystojnych mężczyzn, ratuj!
Nie żebym uważał się za przystojnego… Chociaż właściwie to się uważam. Tak jak niemal każda dziewczyna w tej szkole. Bez niemal. Każda! To pewnie ta moja skromność.
A wracając do poważniejszych tematów (nie żeby coś, naprawdę jestem przystojny. Jak skombinuję jakieś zdjęcie, to wkleję Ci żebyś zobaczył), sam nie wiem dlaczego nie powiedziałem o zeszycie Georgowi? Przecież nie mam przed nim sekretów, więc czemu nie wie o tym zeszyciku z aniołkiem na okładce? Tak, ktoś narysował na okładce dziecko ze skrzydłami i z wielgachnym serduchem w łapkach.
No dobra, koniec głupot, w takich zeszytach pisze się chyba, o swoich przeżyciach, czy coś takiego, zgadza się? A zresztą. Czy to ważne? Ja będę Ci opisywał moje i Georga psikusy, ot co! No i co tam się dzieje w moim życiu.
Tak przy okazji to smutno trochę, że to ostatni rok w Hogwarcie. Dobrze, że dopiero się zaczął, ale pewnie szybko minie… Gdyby chociaż coś się ciekawego przydarzyło w tym roku! W sumie to jak na razie przydarzyło się pięć ciekawych rzeczy. Trzy dziewczyny powiedziały mi, że jestem uroczy. Jedna wysłała mi kartkę, w której napisała, że jej się podobam, a z jedną się umówiłem.
Pewnie
ciekawy z kim! Otóż z naszą domową strojnisią! Tak! Z Hermioną! Ale, nie żeby
coś, nie planujemy nic poważnego, to bardziej spotkanie przyjaciół. Ta
dziewczyna ma tylu adoratorów, że nawet jakby człowiek chciał to by ciężko było
ją mieć dla siebie. Ale ja nie chcę, w sumie to jesteśmy przyjaciółmi od
trzeciej klasy (jej pierwszej) i nie zamierzam tego niszczyć.
Dobra, koniec pisania
bzdur na dzisiaj!
Narka! Fred.
***
Witajcie, Panie i Panowie!
Oto pamiętnik, największego, najwspanialszego i najprzystojniejszego komentatora quidditha na świecie!
Tak! Macie racje! To ja!
Lee Jordan!
Nie mogę się doczekać, aż
znowu będę komentował! Najbliższy mecz! Slytherin z Hufflepuffem! Oby
Hufflepuff wygrał!
Zróbmy hałas! Hufflepuff!
Hufflepuff!
Hmm… przeczytałem to co
napisałem i doszedłem do wniosku, że chyba jestem dziwny… Ale kogo to obchodzi?
Ważne, że dobrze komentuje mecze!
A tak przy okazji zeszyciku/aniołku, co robiłeś w mojej łazience?! Przecież jako pierwszy wróciłem z kolacji, więc nikt nie mógł Cię zostawić niechcący!
Tak w ogóle to mam pewien problem… podoba mi się jedna dziewczyna (nie, nie powiem jak się nazywa) i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że… jest ślizgonką! Tak, właśnie! Uhh jestem wykończony, idę spać! Nawet Fred już się położył, chociaż wcześniej coś skrobał.
Może on tez pisze pamiętnik? Nie, tylko ja jestem na tyle nienormalny, żeby go pisać. Przecież to dla dziewczyn! Więcej nie napiszę!
Dobra, kłamałem. Ale teraz
serio idę.
To był piękny mecz!
Komentatorem byłem jak zawsze ja! Lee Jordan!!!
***
Kochany Pamiętniczku!
Jestem Pansy, należę do
Slytherinu i chodzę do klasy szóstej. Mam duże zielone oczy i czarne włosy.
To zdjęcie zrobiła mi
dzisiaj przed lekcjami moja przyjaciółka, Dafne. Niestety ten uśmiech z twarzy
zniknął mi już na pierwszej lekcji, McGonagall była zła, że nie zrobiłam
wszystkich zadań, które zadała na wakacje i za karę dała mi szlaban! Na dwa
tygodnie! Od poniedziałku do soboty muszę stawiać się u niej o godzinie
siedemnastej. Ja tego nie wytrzymam! Profesorka na koniec powiedziała, że nie
jestem jedyną osobą, która zdążyła zarobić szlaban, w pewnym sensie mnie
pocieszyła, ale co jeśli okaże się, że to na przykład Granger? Albo jakaś inna
„piękna i słodka” Gryfonka.
Jak to jest, że te dziewczyny są takie wesołe i szczęśliwe? Przecież są w większości szlamami, albo zdrajcami krwi! To jest nie fair! Ja jestem czarownicą czystej krwi, a nie jestem ani piękna, ani słodka. Chłopcy się zupełnie mną nie interesują!
Dobra koniec tego tematu bo się rozpłaczę i zniszczę makijaż… Nie mówiąc już o tym, że jestem właśnie na wróżbiarstwie. Na szczęście po lekcji będzie obiad, więc chwila przerwy.
Właściwie, to co Ty, kochany pamiętniczku, robiłeś w senniku, który dała mi Trelawney? I dziwię się, że do tej pory nikt w Tobie nie pisał, ja od razu jak Cię zobaczyłam, poczułam, że muszę coś napisać! Masz śliczną okładkę, jest na niej aniołek trzymający serduszko, to naprawdę słodkie.
Zaraz będzie koniec
lekcji.
Pa!
***
Witaj!
Właśnie siedzę w swoim
dormitorium, wszystkie inne dziewczyny poszły na lekcje, a ja akurat mam
przerwę! Przed chwilą znalazłam ten zeszyt, jak wracając z obiadu, poszłam do
toalety. Nie mam pojęcia co tam robił, ale tak mnie zauroczyła jego okładka z
aniołem, że go sobie wzięłam. Nie ma żadnego podpisu i nikt w nim nic nie
pisał.
Harry nadal nie zwraca na mnie uwagi! Próbowałam wpaść na niego „przypadkiem”,
ale poskutkowało to tym, że niemal się przewrócił. On ma strasznie wiele
adoratorek! Nie dość, że jest mega przystojnym łobuzem, to w dodatku gra w
quidditha!
Chyba przez myśl o nim właśnie straciłam zapał do pisania…
Papa… Cho.
***
Cze…
Jestem Teo i najwyraźniej
jestem idiotą, bo zacząłem pisać pamiętnik. Ja i zwierzanie się kartką? Od
dziesiątego roku życia NIKOMU się nie zwierzałem. Jestem samotnikiem i dobrze
mi z tym. Po co ktoś ma znać moje problemy?
Zresztą… moi rodzice stwierdzili, że ja jestem dla nich problemem. Pierwszy raz w czymś się zgadzali. Nie… nie pokochali się nagle. Chodzi raczej o to, że chcą się rozwieść, a dziecko im to utrudnia.
Chyba się wyprowadzę… tylko gdzie? Mógłbym zamieszkać nawet z mugolem, byle uwolnić się od rodziców! Ta… słynny Teodor nie ma nic do mugoli! Moi rodzice mają i niemal wszyscy znajomi też, a ja nie… Tylko, że nikt o tym nie wie, bo nikt mnie nie zna.
No… Blaise chyba wie. A przynajmniej wie, jakie poglądy miałem jako
dziesięciolatek. Nawiasem mówiąc, trochę brakuje mi jego przyjaźni… miałem
chociaż z kim pogadać. Teraz też mam, tylko że o bzdurach, więc wole w ogóle
nie rozmawiać.
Narka.
***
Pamiętnik Harry’ego Pottera
Nareszcie po lekcjach!
Przed chwilą spotkałem Lunę, ona jest naprawdę ładna… No jest trochę dziwna z
tymi swoimi spostrzeżeniami, ale poza tym jest wesoła, inteligentna, szczera i
tak jak już mówiłem bardzo ładna… nie wspominając już o jej sylwetce!
Taa, Harry Potter wokół którego zawsze kręci się mnóstwo dziewczyn, zauroczył się taką która nie zbyt się nim interesuje. No… może i interesuje, ale nie w taki sposób jak to bym sobie życzył. Dlaczego człowiek chce mieć to, czego nie może?
Luna nie jest jedyną osobą która wzbudza moje hmm… zainteresowanie. Odkąd
pamiętam podoba mi się Hermiona Granger, ale ona jest bardziej popularna ode
mnie, chłopcy na krok jej nie odstępują i jak na moje oko to będzie z którymś z
bliźniaków… Oni niemal zawsze są razem, tylko czekać aż Fred albo George zaczną
zbliżać się do tej dziewczyny.
Pa. Hari.
Jednak jeszcze na chwilę
wróciłem. Moje przypuszczenia okazały się prawdziwe. Przed chwilą wyjrzałem
przez okno i co zobaczyłem: Hermionę i Freda przytulających się do siebie! Niby
mogło to być jak przyjaciele, ale gdzie w takim razie George? Idę do pokoju
wspólnego, może ktoś coś wie.
Pa! Hari.