piątek, 23 czerwca 2017

"Jeśli przygoda nie czeka za drzwiami... Wyjdź oknem!"

Witajcie ludzie! 
O ile tu w ogóle jeszcze ktoś jest... Jest?
Sytuacja wygląda tak, że skończyłam szkołę. Tak całkowicie i ostatecznie. Czekam na wyniki matur i rozpatrzenie moich podań o pracę... No i się nudzę. 
Więc to najlepszy czas na pisanie, prawda? Prawda! 
Zapragnęłam stworzyć coś od początku do końca mojego... Tak zupełnie autorskiego!
Co to takiego? Troszkę śmieszna, ale pełna przemyśleń, troszkę przerysowana, ale pełna prawdziwych rysów świata historia o pewnej paczce studentów, dla których dzień bez odwalenia jakiejś głupoty to dzień stracony! Troszkę w formie rozmów internetowych, troszkę opowiadania, a troszkę pamiętników bohaterów... Troszkę wszystkiego i całe moje serce w jednej historii: Wyjdź oknem!


PS: Pamiętacie jeszcze dodatek do zakończonej historii, który tu zaczęłam pisać? Możliwe, że wrócę do niego. Chcielibyście?

wtorek, 29 grudnia 2015

Mirabella cz. 1



Kim jestem?

Jestem nikim.

Wyrzutek społeczeństwa.

Niebezpieczna, była popleczniczka Lucjusza Malfoy’a.

Morderczyni.

Za kogoś takiego, właśnie uważa mnie ta niewielka grupka ludzi, wiedzących o moim istnieniu.

A mimo to, Narcyza Malfoy, Julie Davis i Ginny Weasley zdają się mnie lubić.

Dziwię się im, ja siebie nienawidzę.

Mirabella, bez odbioru.

***

Cześć Kochani, pamiętacie o mnie?

Zdecydowałam się na kilkuczęściową miniaturkę o losach Mirabelli, to jest coś w rodzaju jej wstępu, krótkie, ale sądzę, że wiele mówiące, następne części będą dłuższe! ;)

Od drugiej części tego dodatku, będziecie mogli znów zacząć pisać artykuły! :D

Zastanawiam się, czy chcecie, aby kolejne części były w pierwszej czy w trzeciej osobie? ;)

Sama jeszcze nie wiem, kiedy pojawi się następna część, ale jestem otwarta na Wasze propozycje! ;) W każdym razie postaram się, abyście długo nie czekali. :)

Teraz krótka reklama! :D

Ponownie zapraszam Was na Polską Szkołę Magii i dodatkowo także na Link do moich uczuć, bloga w ogóle nie Potterowskiego, którego prowadzę wraz ze swoją przyjaciółką. ;)

Mam nadzieję, że ktoś tu został i pamięta o tym blogu!

Do napisania! <3

sobota, 29 sierpnia 2015

Epilog



Severus


     No i cała ta rozgadana hałastra znowu wróciła do Hogwartu… Kompletnie nie rozumiem, o co w tym wszystkim chodzi, te dzieciaki powinny nienawidzić Dumbledore’a za to, że rozwalił ich Pokoje Wspólne (tak samo jak moją pracownię! Pomszczę ją Dumbledore!), a tymczasem bardzo grzecznie śmieją się przy śniadaniu w tak mieszanych paczkach, że aż się rzygać chce… W dodatku mam przypuszczenia, co do kilku par Ślizgońsko-Gryfońskich… Tak nie powinno być! 


Pomona


     Ekhm… Severusie, a para Puchońsko-Ślizgońska to co? *Sugestywne uniesienie brwi* Dajże spokój tym dzieciakom, niech się bawią! Przynajmniej na korytarzach jest mniej pojedynków, to wszakże cud!


Severus


     Na korytarzach może i tak, ale w pustych klasach dzieją się takie rzeczy… Nie uwierzyłabyś kogo ostatnio przyłapałem! Jednego z tych nieznośnych bliźniaków, cholera wie który to był, razem z Pansy Parkinson! Z tych Parkinsonów! Świat schodzi na psy…


Pomona


     Już od jakiegoś czasu można było domyślić się, że coś między nimi jest, nie zauważyłeś ich uścisków na powitanie? A kiedyś na błoniach pan Weasley nosił pannę Parkinson na barana i śmiali się tak radośnie, jak dzieci które dostaną zabawkę.


Severus


     Otóż to, trafiłaś w sedno! Oni są jeszcze dziećmi i traktują miłość jak zabawę! Nie wiedzą na czym polega poświęcenie, wierność, bycie z drugą osobą w dobrych, ale też w złych chwilach…


Pomona


     Nie wszyscy. Dajmy na to Hermiona Granger i Teodor Nott. Rodzice dziewczyny niedawno trafili do szpitala i Pan Nott siedział tam niemal tyle czasu co jego ukochana!


Severus


     Może mieli przejawy dojrzałości, ale teraz jej rodzice są zdrowi i ci znowu mogą się obściskiwać po kątach. Dzisiejsza młodzież nawet siebie samych nie szanuje…


Pomona


     A ty nigdy nie całowałeś się z kimś na korytarzach Hogwartu? *mordercze spojrzenie Snape’a* No tak… Wybacz, Severusie. Ale uwierz mi, że nawet pary okazujące sobie czułość w tak ostentacyjny sposób, są piękne w pewnym sensie… Dajmy na to Lee Jordan i Astoria Greengrass. Byli jednymi z pierwszych którzy zapoczątkowali tą „modę” na mieszane związki i spójrz jaką są piękną parą! Panna Greengrass przysiadała się do Gryfonów, jeszcze zanim Albus wprowadził te wszystkie zmiany.


Severus


     A gdzie w nich jakieś poświęcenie? Tej to nawet rodzice nie chorują. Gdzie pokazują, że nie są tylko parą na pokaz? No właśnie! Zauważ, że Greengrass była jedną z dziewczyn Malfoya i to ona z nim zerwała z tego co kojarzę, to nie może być przypadek! Pewnie wdała się w siostrę.


Pomona


     Chcesz karać dziewczynę za to, że jej rodzice są zdrowi? Jak mają ci pokazać, że nie są na pokaz? Jeśli zaś chodzi o Pana Malfoya, nie wydaje ci się, że od owego zerwania dojrzał nieco? Fakt, że nareszcie to ktoś z nim zerwał, musiał nieźle nim wstrząsnąć. Ale nie ma tego złego, przestał być tak przerażająco podobny do Lucjusza. W dodatku zaprzyjaźnił się z panną Weasley uważaną za zdrajczynię krwi!


Severus


     Może i coś tam lepiej mu się poukładało w główce, ale nie wyciągajmy pochopnych wniosków, takie dzieciaki jak on nie dojrzewają. Przyjaźnił się już wcześniej z Ronaldem Weasleyem, więc nie jest to jakieś duże osiągnięcie. Całe szczęście, że jeszcze ci nie zaczęli się spotykać bo chyba bym oszalał…


Pomona


     Dojrzewają, dojrzewają, ty jakoś w końcu dojrzałeś. *złośliwy uśmieszek* A co ci do tego, gdyby nawet zaczęli chodzić ze sobą? My jesteśmy tylko obserwatorami. Przy okazji Ronalda Weasleya, z początku myślałam, że będzie ze starszą z sióstr Greengrass, ale najwyraźniej postanowił zostać wiecznym kawalerem, a dziewczyna podobno spotyka się z jego bratem – Percym.


Severus


     A o tym nie wiedziałem… Ej! Jak ktoś nie spotyka się z nikim w szkole, wcale nie znaczy, że chce być całe życie kawalerem! Kończąc temat Weasleyów, drugi z bliźniaków, umawia się z wychowanką twojego domu, zgadza się? Tą nową, jak jej tam…?


Pomona


     Tak, z Julie, ale nie ma teraz czegoś takiego jak domy, zapomniałeś? Wracając do ich tematu, to są naprawdę uroczą parą… Chociaż przyznam, że z początku spodziewałam się, iż panna Davis będzie z panem Longbottomem.


Severus


     Zapomniałem. Rzeczywiście, był moment kiedy myślałem, iż to Longbottom będzie z Julie Davis. A tu taka niespodzianka! I nie mówię tu już o dziewczynie, chłopak od pewnego czasu jest dość blisko z Leną Hunter, co jest dla mnie szokiem… 


Pomona


     Faktycznie, panna Hunter, zawsze wydawała mi się osobą która skacze z kwiatka na kwiatek, a tu jakby się ustatkowała… Kojarzy mi się to z sytuacją Hermiony Granger, ta też kiedyś nie mogła się zdecydować z kim być. Natomiast wręcz przeciwnie, zupełnie nie zaskoczył mnie fakt, że panna Chang jest z panem Diggorym, odkąd się poznali wiedziałam, że coś z tego będzie!


Severus


     Natomiast Lily Moore, kompletnie się nie zmieniła. Tak, to że Cho Chang będzie z Cedrikiem Diggorym, było niemal pewne. W życiu nie spodziewałbym się natomiast, że Luna Lovegood sobie kogoś znajdzie… i to w dodatku kogoś takiego…


Pomona


     Pan Potter i Panna Lovegood tworzą śliczną parę, ale zgodzę się z tobą, że nie powiedziałabym, iż tych dwoje może coś połączyć. Wyskoczyli z tym niczym Merlin z kociołka! Podobne zaskoczenie, wywołała u mnie informacja o Panu Zabinim i Pannie Patil.


Severus


     Nawet mi o tym nie mów, myślałem, że chociaż on ma dobry gust, a tu Parvati Patil…


Pomona


     Panna Patil jest bardzo piękną dziewczyną, nie wiem co ci w niej nie pasuje, chodziło mi raczej o to, że przez cały czas nic, a tu nagle spotykają się i już para.


Severus


     Mówiłem… niedojrzałe dzieciaki! 


Pomona


     Ahh, no skończmy już ten temat, bo będziesz potrzebował kolejnego wypadu na Karaiby!


Severus


     Bardzo chętnie, mam z tym miejscem bardzo miłe wspomnienia… *znaczące spojrzenie* 


Pomona


     Ja też, zwłaszcza twoje zielone kąpielówki z narysowanym wężem. *chichot* Są natomiast dwie pamiątki, które zostaną nam po tym na zawsze.


Severus


     Dwie?


Pomona


     Wspomnienia i Severus Snape Junior.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 Nie mogę uwierzyć, że to już koniec...
 Epilog dedykuję AM która wytrwale betowała wszystkie rozdziały!
 Jeszcze raz dziękuję wszystkim czytającym i komentującym tego bloga, kocham was! <3
 Ostatnia sprawa dotyczy Mirabelli... Prawdę powiedziawszy nadal waham się trochę między dłuższą miniaturką, składającą się z kilku części, a całym opowiadaniem, jednak bez względu na to w jakiej formie pojawi się historia, nie pojawi się wcześniej niż za parę miesięcy...
 Wiem, że to długo, przepraszam was, ale zaczyna się szkoła, a jeden blog do ogarnięcia w zupełności mi wystarczy, dlatego będę cały czas myśleć nad tą historią, ale prawdopodobnie dopiero na początku 2016 roku coś się pojawi na blogu.
 Chciałabym jeszcze wiedzieć, ile osób będzie zainteresowanych tą historią? Napiszę ją, nawet dla jednej osoby, ale jestem ciekawa. :)
 To chyba tyle... jeszcze raz bardzo wam dziękuję!
 Ps. W historii Mirabelli ponowię akcję z artykułami!

środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział XIX

Mam nadzieję, że po tym rozdziale już wszystko będzie jasne. :)
Dedykacja dla Charm, której autorstwa jest kolejny artykuł "Pulsu Hogwartu"! 
Zapraszam też na jej bloga: This is only beginning

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


     Harry Potter, Neville Longbottom i Luna Lovegood, stali na peronie 9 i ¾ rozmawiając z podnieceniem na temat remontu w Hogwarcie. Przez całe ferie zastanawiali się, co mógł wykombinować stary Dumbek.


     Nagle do każdego z nich podleciała duża, szara sowa  z „Pulsem Hogwartu” w dziobie.


      - Czy tylko ja boję się, co zastanę w środku? – zapytał z niepokojem Neville, dotykając gazety, jakby go paliła.


      - Te redaktorki są okropne. – stwierdziła Luna, z niechęcią spoglądając w stronę swojej sówki.


      - Trzeba wiedzieć, co mówi twój wróg. – stwierdził Potter i otworzył gazetę, a następnie zaczął czytać na głos artykuł, ozdobiony malowniczymi zdjęciami z sylwestra, których istnienia nawet nie podejrzewał.

     „Co działo się w domu Potterów?

      Nie tak dawno moja droga przyjaciółka AnniePe przedstawiła wam nowe ploteczki na temat Hermiony Granger i Jerry'ego Acosty, słynnej bijatyki oraz Remontu Hogwartu, który zaszokował nas wszystkich. Czas jednak teraz na przedstawienie wam sylwestrowej imprezy, która działa się w domu bardzo przystojnego i znanego szukającego Gryfonów- Harry'ego Pottera. Impreza choć ,,niewinna'' na sam koniec dała popalić Draco Malfoyowi.

      Wszystko było tak jak miało być: dziewczyny szalały, chłopcy pili, muzyka dudniła. Nie zabrakło również bardzo znanej i przeze mnie lubianej gry w butelkę. Jako ,,cicha'' obserwatorka dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy: Luna zakochana jest w Harr…”
     Chłopak przerwał gwałtownie i odchrząknął, a Neville nagle powiedział.
      - Muszę iść, zobaczymy się w pociągu! – i odszedł pewnym krokiem.
     Luna spiorunowała go na odchodne spojrzeniem, co już samo w sobie było dziwne, bo panna Lovegood, do niedawna, by się tak nie zachowała. Teraz jednak była wolna. Dosłownie. Z samego rana, Luna opowiedziała Harry’emu, że jakimś cudem udało jej się wykonać misję, przy współpracy ze znienawidzonym przez uczniów Argusem Filchem i teraz może żyć pełnią życia.
      - Luna? – zapytał Potter, mierzwiąc włosy, co było znakiem lekkiego zdenerwowania.
      - Hmm? – mruknęła dziewczyna, patrząc w ziemię.
      - Spójrz na mnie. – Luna uniosła oczy ku górze i kiedy ich spojrzenia się spotkały, Harry na moment zatonął w srebrno-niebieskich tęczówkach. Mimo że chciał przekazać nastolatce kilka bardzo ważnych słów, nie odezwał się, a tylko złożył na ustach dziewczyny delikatny pocałunek, nie tracąc kontaktu wzrokowego. 

     Panna Lovegood była tak samo zaskoczona jego zachowaniem, jak i swojego ciała, które przylgnęło do chłopaka, przedłużając tę piękną chwilę. Luna nigdy nie była tak szczęśliwa jak w tej chwili. W końcu oderwali się od siebie i jak gdyby nigdy nic wrócili do lektury „Pulsu Hogwartu”, który w ich obecnym stanie wydawał się jakiś ciekawszy i mniej denerwujący, a bardziej zabawny.  
     „…Cho Chang jest w związku z Cedrikiem Diggorym, Lily Moore woli dziewczęta, Lena Hunter nosi stringi, Hunter ma romans z Potterem (albo bardzo, by chciała), John kocha Lily Moore i jest załamany, Neville jest aseksualny a Potter i Cox spali razem w łóżku. 

      Gdy już było cicho nasz kochany i uwielbiany Draco Malfoy został obudzony przez własnego ojca. Moi drodzy, mam niestety złe wieści. To Lucjusz Malfoy był przywódcą znanej grupy terrorystycznej pod nazwą Śmierciożercy. To oni zabijali mugoli i czarodziejów mugolskiego pochodzenia. Jednakże nasz kochany Draco Malfoy nie przyłączył się do swego ojca. Dzięki rodzicom Pottera i przystojnym bliźniakom, Malfoy ocalał, jednak jego ojciec uciekł, zanim zdążono go złapać.

      Na deser mam dla was kolejną, bardzo ciekawą informację. Z moich źródeł dowiedziałam się, iż Pomona Sprout jest w ciąży i to z Severuskiem. Życzymy powodzenia.

      Pozdrawiam
      Charm”
***

     Podekscytowani uczniowie co chwilę wyglądali przez okna pociągu, niecierpliwie czekając na moment, w którym wreszcie zobaczą Hogwart po remoncie. W jednym z przedziałów było tego dnia wyjątkowo tłoczno, a ożywione rozmowy dotyczyły głównie wydarzeń z sylwestra. Pod oknem po prawej stronie siedział Teo z Hermioną na kolanach, a naprzeciwko nich w podobnej pozycji znajdowali się Fred i Pansy. Pozostałe miejsca były zajęte przez George’a, Ginny, Julie oraz Astorię, śpiącą w ramionach Lee Jordana.
     Nagle wszystkie rozmowy się urwały, kiedy usłyszeli głośny i wyraźny głos Albusa Dumbledore’a.
      - Uwaga! Właśnie otrzymałem sprawdzoną informację. Lucjusz Malfoy nie żyje! – wszyscy z niedowierzaniem spoglądali po sobie, a po chwili zaczęli wiwatować, skakać oraz ściskać ze szczęścia.

     Tłum uczniów wypadł z przedziałów na korytarz, aby przedyskutować wszystko w większym gronie.
     Szczęśliwy George złapał Julie w ramiona i zupełnie spontanicznie pocałował prosto w usta, na co dziewczyna bynajmniej nie pozostała obojętna. Dłuższą chwilę nie mogli się od siebie oderwać, aż w końcu wyszli z przedziału, trzymając się za ręce.
     Jako ostatnia w przedziale została Ginny, która przed wyjściem zobaczyła za oknem śliczną brązową sowę z rulonikiem w dziobie. Nastolatka wciągnęła zwierzę do środka i odwiązała gazetę.
     Był to „Prorok specjalny”, poświęcony w całości życiu, przestępstwach i haniebnej śmierci Lucjusza Malfoya. Dziewczyna przekartkowała magazyn, z niezadowoleniem zauważając, że upchnięto w gazecie wiele zdjęć i artykułów dotyczących Draco oraz -ku jej ogromnemu zdumieniu- fotografię, na której wraz z chłopakiem tańczy na balu. 
     W końcu Ginny wyszła na zatłoczony korytarz, chowając proroka do kieszeni. Wiele osób zaczepiało dziewczynę, chcąc obgadać temat, jednak nastolatka przepychała się  poza tłum w stronę ostatnich przedziałów.
***

      - Nie mogę w to uwierzyć! – pisnęła Parvati, ściskając z radości swojego chłopaka.
      - Ja też, ale jak to możliwe? Musiał go załatwić jakiś bardzo potężny czarodziej… - odparł zamyślony Blaise.
      - Chodźmy na korytarz. Może inni coś wiedzą? – zaproponowała panna Patil, a Zabini poszedł za nią.
     W przedziale zostali tylko dziwnie nieobecny Draco, śmiejący się z radości Ron oraz rozparta na siedzeniach, z głową na kolanach rudzielca, Dafne.
      - Dla niego już nie ma ratunku. – stwierdził Weasley, a pozostali podnieśli na niego zdziwione spojrzenia. – Blaise przeszedł na ciemną stronę mocy, kobieta go omotała! – Dafne wybuchła śmiechem i nawet Malfoy uniósł ku górze kąciki ust.
     W tym momencie drzwi się otwarły i do środka wtargnęła Ginny z szerokim uśmiechem i lekko potarganymi włosami, od przedzierania się przez tłum uczniów.
      - Siemka, Ślizgoni! – zawołała radośnie, uśmiechając się przyjaźnie. – Mogę się dosiąść? Chciałam porozmawiać z Draco…
      - Ron, chodźmy zobaczyć , gdzie zaginęli Blaise i Parvati. – powiedziała Dafne, rozumiejąc o co chodzi Ginny i ciągnąc jej brata do wyjścia.
      - Co? Po co? Ahh, rozumiem, ale… - nim zdążył skończyć, Greengrass wypchnęła go za drzwi i wyszła, zamykając za sobą.
      - Nie cieszysz się? – zapytała Ginny Draco, gdy zostali sami.
      - Jeszcze to do mnie nie dotarło… - odparł chłopak, uśmiechając się krzywo.
      - Hej! Możesz teraz wszystko! – zakrzyknęła nastolatka. – Jesteś najzwyklejszym uczniem bez żadnych zobowiązań! Możesz wyzywać uczniów na bezsensowne pojedynki, całować się z dziewczynami po pustych klasach, wycinać dowcipy nauczycielom… Ciesz się! – w miarę jak dziewczyna mówiła, Draconowi coraz trudniej było zachować powagę i w końcu uśmiechnął się szczerze i jakoś tak… ciepło.
      - Może i masz rację… Cholernie mi brakowało takiej wolności, ale teraz jak już ją mam… czuję się na to za stary! Chyba życie za bardzo mnie doświadczyło. – powiedział i skrzywił się w dziwnym grymasie.
      - Jesteś głupi. – stwierdziła Ginny, nie owijając w bawełnę, na co Draco uniósł brwi, zaskoczony. – Masz dopiero szesnaście lat, a nie sześćdziesiąt! – dodała, a gdy chłopak nic nie odpowiedział, podeszła do niego i bez ostrzeżenia zaczęła go łaskotać, co okazało się słabą stroną chłopaka, który wił się niczym wąż (Slytherin zobowiązuje) i po chwili zapanował nad dziewczyną, przygważdżając ją do ziemi i siadając na niej. – Ejj, złaź! – krzyknęła ruda, wierzgając nogami na wszystkie strony. 
      - Nie ma mowy! Żebyś znowu mnie zaczęła atakować? – odparł Malfoy, a Ginny zanotowała w głowie, że osiągnęła sukces, chłopak się śmiał, a w oczach błyszczały mu radosne ogniki. 

      Nastolatek zaczął łaskotać dziewczynę, mszcząc się za uprzednią zniewagę. 

      - Kocham cię… - powiedział ni stąd, ni zowąd, wprowadzając dziewczynę w osłupienie. - …dźgać w żebra. – dokończył i wybuchł niepohamowanym śmiechem, a Weasley prychnęła z oburzeniem, ale i ona nie mogła powstrzymać cisnącego się na jej usta uśmiechu. W końcu, gdy uspokoili się trochę i usiedli jak ludzie (Malfoy usiadł na jednym siedzeniu, opierając nogi o drugie, a Ginny położyła się poziomo, kładąc głowę na kolanach Ślizgona), Ginny powiedziała.
       - Nie wierzę, że można się z tobą tak dobrze bawić.
      - Wątpiłaś? – zapytał Draco, robiąc urażoną minę.
      - Szczerze? 
      - Nie, okłam mnie. – powiedział Malfoy i kolejny raz ryknęli śmiechem.
     Przez całą dalszą drogę, zachowywali się jak dzieci śmiejąc się, wygłupiając i żartując w najlepsze.
***

     W końcu dotarli na miejsce. Pociąg stanął w miejscu i na peron wysypali się rozentuzjazmowani uczniowie. Wszyscy kierowali się szybko ku powozom, aby zająć sobie miejsca i jak najszybciej dotrzeć do Hogwartu. Mimo że remont zszedł uprzednio na drugi plan, po ogłoszeniu śmierci Lucjusza Malfoya, teraz wszyscy ponownie skupili się na tym, co zastaną w szkole. 

     Czyżby Dumbledore chciał unowocześnić Hogwart? A może zmieni zupełnie wygląd szkoły? Czy znów będą musieli zapamiętywać, gdzie jest jaka klasa i zaczną się masowo spóźniać na wszystkie lekcje? Ta ostatnia część jakoś nie napawała nikogo smutkiem…
      - Hogwart wygląda zupełnie zwyczajnie… - oceniła Hermiona, gdy powozy wychynęły zza drzew.
      - No… chyba nic się z zewnątrz nie zmieniło. – odparł Teodor, obejmujący dziewczynę ramieniem.
     Hermiona przytaknęła i dokładnie w tym momencie pojazdy zatrzymały się gwałtownie.
      - Chodź, szybko! – zawołała, podekscytowana niczym mała dziewczynka.
      - Chyba pierwszy raz Mionie śpieszy się do szkoły! – zaśmiał się George, a nastolatka skierowała na niego spojrzenie i wytrzeszczyła zaskoczona oczy.
      - Jesteście razem i ja nic o tym nie wiem? – zapytała, uśmiechając się szeroko.
      - No… Tak. – odparł chłopak i na potwierdzenie cmoknął Julie, z którą trzymali się za ręce, w czoło.
***
      - Kochani uczniowie! – Albus Dumbledore wstał i uciszył hałas, który zapanował w Wielkiej Sali. – Zapewne wielu z was przeżyło wstrząs, kiedy zorientowaliście się, że schody prowadzące do lochów… znikły. Ślizgoni i Puchoni, nie mają się jednak czym martwić! A właściwie… Od teraz nie ma czegoś takiego jak Ślizgoni, Puchoni, Gryfoni czy też Krukoni! Jesteście jednym wspólnym domem, jesteście Hogwartczykami! – w Sali zapanowało ogromne poruszenie, niektórzy wstali z miejsc aby lepiej widzieć Dumbledore’a. – Spokojnie! Chciałbym was teraz prosić, abyście wstali na chwilę z miejsc i stanęli pod ścianą. – uczniowie powoli wykonali polecenie z nic nierozumiejącymi minami. – Doskonale, a teraz w ramach integracji, proszę, niech każdy usiądzie przy dowolnym stole w towarzystwie przyjaciela z innego domu! – z początku nikt się nie ruszał, aż w końcu się zaczęło.
     Hermiona i Teodor, Blaise i Parvati, George i Julie, Fred i Pansy, Harry i Luna, Ginny i Draco… 
     Po około dwudziestu minutach, w końcu wszyscy się zupełnie zmieszali, a Dumbledore pstryknął palcami i krawaty, szaliki oraz wszystko inne, do tej pory w barwach domu, stało się czterokolorowe.
      - Wspaniale, wspaniale… widzę, że nie wszyscy są zadowoleni z takiej zmiany, ale mam nadzieję, że wkrótce się do niej przekonacie. Jeśli chodzi o pokój wspólny… Cóż, jak sama nazwa mówi, powinien być wspólny… wspólny dla wszystkich Hogwartczyków! Obecnie wasze nowe dormitoria znajdują się na całym drugim piętrze, a wejście do pokoju wspólnego jest ogólnodostępne.
***
      - Łał… - zdołała wydusić z siebie Luna, oglądając ogromny pokój wspólny.
      - Niesamowite… - mruknął Harry rozglądając się dookoła.
     Pomieszczenie było w odcieniach limonkowej zieleni, jasnej czerwieni, podchodzącej pod róż, mocnego złota, błękitnego, a wszystko to scalał brąz. 

     Zdawać by się mogło, że tyle odmiennych barw, nie może ze sobą współgrać, a jednak… Każda ze ścian była pomalowana w brązowe paski, na tle jednego z kolorów byłych domów. Kanapy były o ciepłej, beżowej barwie, a stoliki miały żółte blaty i nogi jakby zrobione z mlecznej czekolady. Żyrandole świeciły delikatną czerwienią, nadając ciepła wnętrzu. Biurka, ustawione przy ścianach były błękitne, z kolei półki z książkami jasno zielone. Podłoga z drewna, zdawała się wesoło lśnić wszystkimi kolorami.
     Szybko okazało się, że dormitoria było urządzone bardzo podobnie, z tą różnicą, że ściany były beżowe, podobnie jak łóżka.
      - Wiesz, Harry… Chyba udało mi się zmienić przyszłość Hogwartu. – wyszeptała Luna, a w oczach miała łzy szczęścia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


     Moi Kochani! Dokładnie rok temu założyłam tego bloga, a teraz powoli nadchodzi czas pożegnania… Mi też trudno w to uwierzyć, ale to już ostatni rozdział tej historii, pozostanie mi jeszcze epilog  i koniec. Myślę, że to dobry moment na podziękowania.


     Kto jest najważniejszy podczas powstawania historii? Nie, nie ja. Czytelnicy! Jestem pewna, że gdyby nie wasze motywujące komentarze, nie doszłabym nawet do połowy. Dlatego też chciałabym podziękować każdemu, kto zostawił chociaż jeden, malutki komentarz pod postami!


     Pozwoliłam sobie policzyć wasze komentarze (a nie było to takie proste) i wyszło mi (co mnie wcale nie zdziwiło), że najwięcej komentarzy dodała kochana i niepowtarzalna CHARM! <3 Dlatego też, to Tobie, moja droga, jest dedykowany powyższy rozdział. Charm… byłaś i jesteś dla mnie najcudowniejszą komentatorką, motywującą i dającą porządnego kopa do pisani. Dziękuję Ci za to, że byłaś tu od początku i nie zostawiłaś mnie! Dodatkowe podziękowania za to, że włączyłaś się do pisania artykułów i stałaś się drugą Ritą Skeeter „Pulsu Hogwartu”!

Ps. Napisałaś aż 36 komentarzy, kochana! To dwukrotnie więcej niż ilość dodanych przeze mnie rozdziałów! <3


     Kolejne podziękowania należą się Martine Rze! Co prawda nie widziałam Cię tu ostatnio, ale nie zmienia to faktu, że przez długi czas motywowałaś cudownymi i bardzo obszernymi komentarzami, więc jeśli jednak zaglądasz tu jeszcze to wiedz, że jestem Ci wdzięczna!

Ps. Masz drugą, po Charm, największą ilość komentarzy na koncie na moim blogu! ;*


     Dziękuję również całym serduszkiem Terpsychorce za to, że podobnie jak Charm, byłaś niemal od początku i nadal tu jesteś! <3

Ps. Prawie wszystkie fragmenty z Cho na tym blogu były pisane z myślą o Tobie! 


     Następnie dziękuję BlackBerry, za wszystkie Twoje komentarze, których długość czasami powalała, ale które czytałam z uśmiechem na ustach! :D

Ps. Dziękuję także za to, że jako pierwsza dodałaś artykuł do „Pulsu Hogwart”! <3


     Następnie zwracam się do AnniePe! Pojawiłaś się na moim blogu dopiero przy XIII rozdziale, a mimo to, zdołałaś dotrzeć na czołówkę 5 osób, które zostawiły tu najwięcej komentarzy!

Ps. Dziękuję Ci za obecność, ale również, za uczestnictwo w pisaniu „Pulsu Hogwartu”. Twoje artykuły były zabawne i błyskotliwe, będę za nimi tęsknić! ;*


     Chciałabym wspomnieć tu również Lupus Lumos. Już od dość dawna nie komentujesz tego bloga, jednak wszystko, co pisałaś pod pierwszymi postami, było cudowne! Z komentarzy robiłaś specjalnie dla mnie opowieści, wiersze… dziękuję.


     Jest jeszcze jedna bardzo ważna osoba, której nie mogę nie podziękować. AM! Dziękuję Ci za wszystko! Nie tylko za betowanie rozdziałów, ale również za to, że jesteś ze mną od zawsze. Jesteś najwspanialszą przyjaciółką na ziemi!

Ps. W nagrodę dostajesz spojlery! :D


     Bardziej ogólne podziękowania (choć nadal płynące prosto z serca), należą się wszystkim tym, którzy pisali mi długaśne, mega motywujące komentarze, dzięki którym śmiałam się jak głupi do sera! A owe podziękowania, prócz osób wymienionych powyżej, należą się: Cherry Deveroux, Izi Bels, Fanny Devin, Ljausrt, Lavenie Ornorze, Annabeth Magritte, Laxus, Hermionie Fenton, Znieważonej, Cathlin Weasley, Wiktori Majewskiej, Pomyluniee :*, Natalie Malfoy, Is.Sm., Nadii Rosmanowej, Vik. A., Croyance Wertus, Mice Foggy, Alex M., Moose., Frozence, Luthien, Cameleon oraz Risu.


     A ponieważ mam zamiar wymienić wszystkich którzy chodź raz skomentowali bloga (nie licząc spamu), jestem również bardzo wdzięczna: Edycie Hermionie Malfoy, Rose Mii Louiette, Jagodzie L., Rose Black, Księżniczce Karment Elsette Dark IV, NPW, Lily, Nooooblerowi, Cassandrze Follow, Clarise Turner, Gabsone nene, The Lotce, Miss Murder, M., hate muggles, Naana N, Nepriii, szarej Damie, Serenity 2305, Nothing., Cioci Belli, Rebelle Qere, Anecie, Jimies Lupin-Weasley, oNyks Xyz, Natalii Majewskiej, Fantazyjnej, Arabelli, Magical2, Ekoni Morison, Aiko Gumi, Mionie, Vericie Kedavra, Pansy Lovegood, Bellatrix, Avadzie Malfoy, Furii, Fredzi J, Magdzie Zwolskiej, Lilianne Avirth, Adzie Nowakowskiej, Caerie, Stelli Jones, Megari, Xuki, iam-crazy, Enite, Maquerelli oraz wszystkim anonimom. 


     Zdaję sobie sprawę, że większość z tych osób nie czyta już Hogwartu i nie zobaczy moich podziękowań, chcę jednak, abyście wiedzieli, jak ważny podczas pisania był dla mnie każdy, najdrobniejszy komentarz, a każdy czytelnik jest na wagę złota! Kocham was wszystkich!

Ps. Mam nadzieję, że nie pomyliłam się w odmianie Waszych nicków, ale jeśli jednak tak, to bardzo przepraszam.


     Nigdy nie prosiłam was o komentarze i nie mam zamiaru nigdy tego robić. Chcę jednak, żebyście zdawali sobie sprawę z tego, ile wasze opinie dla mnie znaczą, dlatego też odpowiadam na każdy komentarz i wypisuję tu wszystkich, mimo, że pewnie zanudzam was tym na śmierć!


     Nie żegnam się, ponieważ pozostał nam jeszcze epilog, a więc do zobaczenia!