środa, 19 sierpnia 2015

Rozdział XIX

Mam nadzieję, że po tym rozdziale już wszystko będzie jasne. :)
Dedykacja dla Charm, której autorstwa jest kolejny artykuł "Pulsu Hogwartu"! 
Zapraszam też na jej bloga: This is only beginning

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


     Harry Potter, Neville Longbottom i Luna Lovegood, stali na peronie 9 i ¾ rozmawiając z podnieceniem na temat remontu w Hogwarcie. Przez całe ferie zastanawiali się, co mógł wykombinować stary Dumbek.


     Nagle do każdego z nich podleciała duża, szara sowa  z „Pulsem Hogwartu” w dziobie.


      - Czy tylko ja boję się, co zastanę w środku? – zapytał z niepokojem Neville, dotykając gazety, jakby go paliła.


      - Te redaktorki są okropne. – stwierdziła Luna, z niechęcią spoglądając w stronę swojej sówki.


      - Trzeba wiedzieć, co mówi twój wróg. – stwierdził Potter i otworzył gazetę, a następnie zaczął czytać na głos artykuł, ozdobiony malowniczymi zdjęciami z sylwestra, których istnienia nawet nie podejrzewał.

     „Co działo się w domu Potterów?

      Nie tak dawno moja droga przyjaciółka AnniePe przedstawiła wam nowe ploteczki na temat Hermiony Granger i Jerry'ego Acosty, słynnej bijatyki oraz Remontu Hogwartu, który zaszokował nas wszystkich. Czas jednak teraz na przedstawienie wam sylwestrowej imprezy, która działa się w domu bardzo przystojnego i znanego szukającego Gryfonów- Harry'ego Pottera. Impreza choć ,,niewinna'' na sam koniec dała popalić Draco Malfoyowi.

      Wszystko było tak jak miało być: dziewczyny szalały, chłopcy pili, muzyka dudniła. Nie zabrakło również bardzo znanej i przeze mnie lubianej gry w butelkę. Jako ,,cicha'' obserwatorka dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy: Luna zakochana jest w Harr…”
     Chłopak przerwał gwałtownie i odchrząknął, a Neville nagle powiedział.
      - Muszę iść, zobaczymy się w pociągu! – i odszedł pewnym krokiem.
     Luna spiorunowała go na odchodne spojrzeniem, co już samo w sobie było dziwne, bo panna Lovegood, do niedawna, by się tak nie zachowała. Teraz jednak była wolna. Dosłownie. Z samego rana, Luna opowiedziała Harry’emu, że jakimś cudem udało jej się wykonać misję, przy współpracy ze znienawidzonym przez uczniów Argusem Filchem i teraz może żyć pełnią życia.
      - Luna? – zapytał Potter, mierzwiąc włosy, co było znakiem lekkiego zdenerwowania.
      - Hmm? – mruknęła dziewczyna, patrząc w ziemię.
      - Spójrz na mnie. – Luna uniosła oczy ku górze i kiedy ich spojrzenia się spotkały, Harry na moment zatonął w srebrno-niebieskich tęczówkach. Mimo że chciał przekazać nastolatce kilka bardzo ważnych słów, nie odezwał się, a tylko złożył na ustach dziewczyny delikatny pocałunek, nie tracąc kontaktu wzrokowego. 

     Panna Lovegood była tak samo zaskoczona jego zachowaniem, jak i swojego ciała, które przylgnęło do chłopaka, przedłużając tę piękną chwilę. Luna nigdy nie była tak szczęśliwa jak w tej chwili. W końcu oderwali się od siebie i jak gdyby nigdy nic wrócili do lektury „Pulsu Hogwartu”, który w ich obecnym stanie wydawał się jakiś ciekawszy i mniej denerwujący, a bardziej zabawny.  
     „…Cho Chang jest w związku z Cedrikiem Diggorym, Lily Moore woli dziewczęta, Lena Hunter nosi stringi, Hunter ma romans z Potterem (albo bardzo, by chciała), John kocha Lily Moore i jest załamany, Neville jest aseksualny a Potter i Cox spali razem w łóżku. 

      Gdy już było cicho nasz kochany i uwielbiany Draco Malfoy został obudzony przez własnego ojca. Moi drodzy, mam niestety złe wieści. To Lucjusz Malfoy był przywódcą znanej grupy terrorystycznej pod nazwą Śmierciożercy. To oni zabijali mugoli i czarodziejów mugolskiego pochodzenia. Jednakże nasz kochany Draco Malfoy nie przyłączył się do swego ojca. Dzięki rodzicom Pottera i przystojnym bliźniakom, Malfoy ocalał, jednak jego ojciec uciekł, zanim zdążono go złapać.

      Na deser mam dla was kolejną, bardzo ciekawą informację. Z moich źródeł dowiedziałam się, iż Pomona Sprout jest w ciąży i to z Severuskiem. Życzymy powodzenia.

      Pozdrawiam
      Charm”
***

     Podekscytowani uczniowie co chwilę wyglądali przez okna pociągu, niecierpliwie czekając na moment, w którym wreszcie zobaczą Hogwart po remoncie. W jednym z przedziałów było tego dnia wyjątkowo tłoczno, a ożywione rozmowy dotyczyły głównie wydarzeń z sylwestra. Pod oknem po prawej stronie siedział Teo z Hermioną na kolanach, a naprzeciwko nich w podobnej pozycji znajdowali się Fred i Pansy. Pozostałe miejsca były zajęte przez George’a, Ginny, Julie oraz Astorię, śpiącą w ramionach Lee Jordana.
     Nagle wszystkie rozmowy się urwały, kiedy usłyszeli głośny i wyraźny głos Albusa Dumbledore’a.
      - Uwaga! Właśnie otrzymałem sprawdzoną informację. Lucjusz Malfoy nie żyje! – wszyscy z niedowierzaniem spoglądali po sobie, a po chwili zaczęli wiwatować, skakać oraz ściskać ze szczęścia.

     Tłum uczniów wypadł z przedziałów na korytarz, aby przedyskutować wszystko w większym gronie.
     Szczęśliwy George złapał Julie w ramiona i zupełnie spontanicznie pocałował prosto w usta, na co dziewczyna bynajmniej nie pozostała obojętna. Dłuższą chwilę nie mogli się od siebie oderwać, aż w końcu wyszli z przedziału, trzymając się za ręce.
     Jako ostatnia w przedziale została Ginny, która przed wyjściem zobaczyła za oknem śliczną brązową sowę z rulonikiem w dziobie. Nastolatka wciągnęła zwierzę do środka i odwiązała gazetę.
     Był to „Prorok specjalny”, poświęcony w całości życiu, przestępstwach i haniebnej śmierci Lucjusza Malfoya. Dziewczyna przekartkowała magazyn, z niezadowoleniem zauważając, że upchnięto w gazecie wiele zdjęć i artykułów dotyczących Draco oraz -ku jej ogromnemu zdumieniu- fotografię, na której wraz z chłopakiem tańczy na balu. 
     W końcu Ginny wyszła na zatłoczony korytarz, chowając proroka do kieszeni. Wiele osób zaczepiało dziewczynę, chcąc obgadać temat, jednak nastolatka przepychała się  poza tłum w stronę ostatnich przedziałów.
***

      - Nie mogę w to uwierzyć! – pisnęła Parvati, ściskając z radości swojego chłopaka.
      - Ja też, ale jak to możliwe? Musiał go załatwić jakiś bardzo potężny czarodziej… - odparł zamyślony Blaise.
      - Chodźmy na korytarz. Może inni coś wiedzą? – zaproponowała panna Patil, a Zabini poszedł za nią.
     W przedziale zostali tylko dziwnie nieobecny Draco, śmiejący się z radości Ron oraz rozparta na siedzeniach, z głową na kolanach rudzielca, Dafne.
      - Dla niego już nie ma ratunku. – stwierdził Weasley, a pozostali podnieśli na niego zdziwione spojrzenia. – Blaise przeszedł na ciemną stronę mocy, kobieta go omotała! – Dafne wybuchła śmiechem i nawet Malfoy uniósł ku górze kąciki ust.
     W tym momencie drzwi się otwarły i do środka wtargnęła Ginny z szerokim uśmiechem i lekko potarganymi włosami, od przedzierania się przez tłum uczniów.
      - Siemka, Ślizgoni! – zawołała radośnie, uśmiechając się przyjaźnie. – Mogę się dosiąść? Chciałam porozmawiać z Draco…
      - Ron, chodźmy zobaczyć , gdzie zaginęli Blaise i Parvati. – powiedziała Dafne, rozumiejąc o co chodzi Ginny i ciągnąc jej brata do wyjścia.
      - Co? Po co? Ahh, rozumiem, ale… - nim zdążył skończyć, Greengrass wypchnęła go za drzwi i wyszła, zamykając za sobą.
      - Nie cieszysz się? – zapytała Ginny Draco, gdy zostali sami.
      - Jeszcze to do mnie nie dotarło… - odparł chłopak, uśmiechając się krzywo.
      - Hej! Możesz teraz wszystko! – zakrzyknęła nastolatka. – Jesteś najzwyklejszym uczniem bez żadnych zobowiązań! Możesz wyzywać uczniów na bezsensowne pojedynki, całować się z dziewczynami po pustych klasach, wycinać dowcipy nauczycielom… Ciesz się! – w miarę jak dziewczyna mówiła, Draconowi coraz trudniej było zachować powagę i w końcu uśmiechnął się szczerze i jakoś tak… ciepło.
      - Może i masz rację… Cholernie mi brakowało takiej wolności, ale teraz jak już ją mam… czuję się na to za stary! Chyba życie za bardzo mnie doświadczyło. – powiedział i skrzywił się w dziwnym grymasie.
      - Jesteś głupi. – stwierdziła Ginny, nie owijając w bawełnę, na co Draco uniósł brwi, zaskoczony. – Masz dopiero szesnaście lat, a nie sześćdziesiąt! – dodała, a gdy chłopak nic nie odpowiedział, podeszła do niego i bez ostrzeżenia zaczęła go łaskotać, co okazało się słabą stroną chłopaka, który wił się niczym wąż (Slytherin zobowiązuje) i po chwili zapanował nad dziewczyną, przygważdżając ją do ziemi i siadając na niej. – Ejj, złaź! – krzyknęła ruda, wierzgając nogami na wszystkie strony. 
      - Nie ma mowy! Żebyś znowu mnie zaczęła atakować? – odparł Malfoy, a Ginny zanotowała w głowie, że osiągnęła sukces, chłopak się śmiał, a w oczach błyszczały mu radosne ogniki. 

      Nastolatek zaczął łaskotać dziewczynę, mszcząc się za uprzednią zniewagę. 

      - Kocham cię… - powiedział ni stąd, ni zowąd, wprowadzając dziewczynę w osłupienie. - …dźgać w żebra. – dokończył i wybuchł niepohamowanym śmiechem, a Weasley prychnęła z oburzeniem, ale i ona nie mogła powstrzymać cisnącego się na jej usta uśmiechu. W końcu, gdy uspokoili się trochę i usiedli jak ludzie (Malfoy usiadł na jednym siedzeniu, opierając nogi o drugie, a Ginny położyła się poziomo, kładąc głowę na kolanach Ślizgona), Ginny powiedziała.
       - Nie wierzę, że można się z tobą tak dobrze bawić.
      - Wątpiłaś? – zapytał Draco, robiąc urażoną minę.
      - Szczerze? 
      - Nie, okłam mnie. – powiedział Malfoy i kolejny raz ryknęli śmiechem.
     Przez całą dalszą drogę, zachowywali się jak dzieci śmiejąc się, wygłupiając i żartując w najlepsze.
***

     W końcu dotarli na miejsce. Pociąg stanął w miejscu i na peron wysypali się rozentuzjazmowani uczniowie. Wszyscy kierowali się szybko ku powozom, aby zająć sobie miejsca i jak najszybciej dotrzeć do Hogwartu. Mimo że remont zszedł uprzednio na drugi plan, po ogłoszeniu śmierci Lucjusza Malfoya, teraz wszyscy ponownie skupili się na tym, co zastaną w szkole. 

     Czyżby Dumbledore chciał unowocześnić Hogwart? A może zmieni zupełnie wygląd szkoły? Czy znów będą musieli zapamiętywać, gdzie jest jaka klasa i zaczną się masowo spóźniać na wszystkie lekcje? Ta ostatnia część jakoś nie napawała nikogo smutkiem…
      - Hogwart wygląda zupełnie zwyczajnie… - oceniła Hermiona, gdy powozy wychynęły zza drzew.
      - No… chyba nic się z zewnątrz nie zmieniło. – odparł Teodor, obejmujący dziewczynę ramieniem.
     Hermiona przytaknęła i dokładnie w tym momencie pojazdy zatrzymały się gwałtownie.
      - Chodź, szybko! – zawołała, podekscytowana niczym mała dziewczynka.
      - Chyba pierwszy raz Mionie śpieszy się do szkoły! – zaśmiał się George, a nastolatka skierowała na niego spojrzenie i wytrzeszczyła zaskoczona oczy.
      - Jesteście razem i ja nic o tym nie wiem? – zapytała, uśmiechając się szeroko.
      - No… Tak. – odparł chłopak i na potwierdzenie cmoknął Julie, z którą trzymali się za ręce, w czoło.
***
      - Kochani uczniowie! – Albus Dumbledore wstał i uciszył hałas, który zapanował w Wielkiej Sali. – Zapewne wielu z was przeżyło wstrząs, kiedy zorientowaliście się, że schody prowadzące do lochów… znikły. Ślizgoni i Puchoni, nie mają się jednak czym martwić! A właściwie… Od teraz nie ma czegoś takiego jak Ślizgoni, Puchoni, Gryfoni czy też Krukoni! Jesteście jednym wspólnym domem, jesteście Hogwartczykami! – w Sali zapanowało ogromne poruszenie, niektórzy wstali z miejsc aby lepiej widzieć Dumbledore’a. – Spokojnie! Chciałbym was teraz prosić, abyście wstali na chwilę z miejsc i stanęli pod ścianą. – uczniowie powoli wykonali polecenie z nic nierozumiejącymi minami. – Doskonale, a teraz w ramach integracji, proszę, niech każdy usiądzie przy dowolnym stole w towarzystwie przyjaciela z innego domu! – z początku nikt się nie ruszał, aż w końcu się zaczęło.
     Hermiona i Teodor, Blaise i Parvati, George i Julie, Fred i Pansy, Harry i Luna, Ginny i Draco… 
     Po około dwudziestu minutach, w końcu wszyscy się zupełnie zmieszali, a Dumbledore pstryknął palcami i krawaty, szaliki oraz wszystko inne, do tej pory w barwach domu, stało się czterokolorowe.
      - Wspaniale, wspaniale… widzę, że nie wszyscy są zadowoleni z takiej zmiany, ale mam nadzieję, że wkrótce się do niej przekonacie. Jeśli chodzi o pokój wspólny… Cóż, jak sama nazwa mówi, powinien być wspólny… wspólny dla wszystkich Hogwartczyków! Obecnie wasze nowe dormitoria znajdują się na całym drugim piętrze, a wejście do pokoju wspólnego jest ogólnodostępne.
***
      - Łał… - zdołała wydusić z siebie Luna, oglądając ogromny pokój wspólny.
      - Niesamowite… - mruknął Harry rozglądając się dookoła.
     Pomieszczenie było w odcieniach limonkowej zieleni, jasnej czerwieni, podchodzącej pod róż, mocnego złota, błękitnego, a wszystko to scalał brąz. 

     Zdawać by się mogło, że tyle odmiennych barw, nie może ze sobą współgrać, a jednak… Każda ze ścian była pomalowana w brązowe paski, na tle jednego z kolorów byłych domów. Kanapy były o ciepłej, beżowej barwie, a stoliki miały żółte blaty i nogi jakby zrobione z mlecznej czekolady. Żyrandole świeciły delikatną czerwienią, nadając ciepła wnętrzu. Biurka, ustawione przy ścianach były błękitne, z kolei półki z książkami jasno zielone. Podłoga z drewna, zdawała się wesoło lśnić wszystkimi kolorami.
     Szybko okazało się, że dormitoria było urządzone bardzo podobnie, z tą różnicą, że ściany były beżowe, podobnie jak łóżka.
      - Wiesz, Harry… Chyba udało mi się zmienić przyszłość Hogwartu. – wyszeptała Luna, a w oczach miała łzy szczęścia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


     Moi Kochani! Dokładnie rok temu założyłam tego bloga, a teraz powoli nadchodzi czas pożegnania… Mi też trudno w to uwierzyć, ale to już ostatni rozdział tej historii, pozostanie mi jeszcze epilog  i koniec. Myślę, że to dobry moment na podziękowania.


     Kto jest najważniejszy podczas powstawania historii? Nie, nie ja. Czytelnicy! Jestem pewna, że gdyby nie wasze motywujące komentarze, nie doszłabym nawet do połowy. Dlatego też chciałabym podziękować każdemu, kto zostawił chociaż jeden, malutki komentarz pod postami!


     Pozwoliłam sobie policzyć wasze komentarze (a nie było to takie proste) i wyszło mi (co mnie wcale nie zdziwiło), że najwięcej komentarzy dodała kochana i niepowtarzalna CHARM! <3 Dlatego też, to Tobie, moja droga, jest dedykowany powyższy rozdział. Charm… byłaś i jesteś dla mnie najcudowniejszą komentatorką, motywującą i dającą porządnego kopa do pisani. Dziękuję Ci za to, że byłaś tu od początku i nie zostawiłaś mnie! Dodatkowe podziękowania za to, że włączyłaś się do pisania artykułów i stałaś się drugą Ritą Skeeter „Pulsu Hogwartu”!

Ps. Napisałaś aż 36 komentarzy, kochana! To dwukrotnie więcej niż ilość dodanych przeze mnie rozdziałów! <3


     Kolejne podziękowania należą się Martine Rze! Co prawda nie widziałam Cię tu ostatnio, ale nie zmienia to faktu, że przez długi czas motywowałaś cudownymi i bardzo obszernymi komentarzami, więc jeśli jednak zaglądasz tu jeszcze to wiedz, że jestem Ci wdzięczna!

Ps. Masz drugą, po Charm, największą ilość komentarzy na koncie na moim blogu! ;*


     Dziękuję również całym serduszkiem Terpsychorce za to, że podobnie jak Charm, byłaś niemal od początku i nadal tu jesteś! <3

Ps. Prawie wszystkie fragmenty z Cho na tym blogu były pisane z myślą o Tobie! 


     Następnie dziękuję BlackBerry, za wszystkie Twoje komentarze, których długość czasami powalała, ale które czytałam z uśmiechem na ustach! :D

Ps. Dziękuję także za to, że jako pierwsza dodałaś artykuł do „Pulsu Hogwart”! <3


     Następnie zwracam się do AnniePe! Pojawiłaś się na moim blogu dopiero przy XIII rozdziale, a mimo to, zdołałaś dotrzeć na czołówkę 5 osób, które zostawiły tu najwięcej komentarzy!

Ps. Dziękuję Ci za obecność, ale również, za uczestnictwo w pisaniu „Pulsu Hogwartu”. Twoje artykuły były zabawne i błyskotliwe, będę za nimi tęsknić! ;*


     Chciałabym wspomnieć tu również Lupus Lumos. Już od dość dawna nie komentujesz tego bloga, jednak wszystko, co pisałaś pod pierwszymi postami, było cudowne! Z komentarzy robiłaś specjalnie dla mnie opowieści, wiersze… dziękuję.


     Jest jeszcze jedna bardzo ważna osoba, której nie mogę nie podziękować. AM! Dziękuję Ci za wszystko! Nie tylko za betowanie rozdziałów, ale również za to, że jesteś ze mną od zawsze. Jesteś najwspanialszą przyjaciółką na ziemi!

Ps. W nagrodę dostajesz spojlery! :D


     Bardziej ogólne podziękowania (choć nadal płynące prosto z serca), należą się wszystkim tym, którzy pisali mi długaśne, mega motywujące komentarze, dzięki którym śmiałam się jak głupi do sera! A owe podziękowania, prócz osób wymienionych powyżej, należą się: Cherry Deveroux, Izi Bels, Fanny Devin, Ljausrt, Lavenie Ornorze, Annabeth Magritte, Laxus, Hermionie Fenton, Znieważonej, Cathlin Weasley, Wiktori Majewskiej, Pomyluniee :*, Natalie Malfoy, Is.Sm., Nadii Rosmanowej, Vik. A., Croyance Wertus, Mice Foggy, Alex M., Moose., Frozence, Luthien, Cameleon oraz Risu.


     A ponieważ mam zamiar wymienić wszystkich którzy chodź raz skomentowali bloga (nie licząc spamu), jestem również bardzo wdzięczna: Edycie Hermionie Malfoy, Rose Mii Louiette, Jagodzie L., Rose Black, Księżniczce Karment Elsette Dark IV, NPW, Lily, Nooooblerowi, Cassandrze Follow, Clarise Turner, Gabsone nene, The Lotce, Miss Murder, M., hate muggles, Naana N, Nepriii, szarej Damie, Serenity 2305, Nothing., Cioci Belli, Rebelle Qere, Anecie, Jimies Lupin-Weasley, oNyks Xyz, Natalii Majewskiej, Fantazyjnej, Arabelli, Magical2, Ekoni Morison, Aiko Gumi, Mionie, Vericie Kedavra, Pansy Lovegood, Bellatrix, Avadzie Malfoy, Furii, Fredzi J, Magdzie Zwolskiej, Lilianne Avirth, Adzie Nowakowskiej, Caerie, Stelli Jones, Megari, Xuki, iam-crazy, Enite, Maquerelli oraz wszystkim anonimom. 


     Zdaję sobie sprawę, że większość z tych osób nie czyta już Hogwartu i nie zobaczy moich podziękowań, chcę jednak, abyście wiedzieli, jak ważny podczas pisania był dla mnie każdy, najdrobniejszy komentarz, a każdy czytelnik jest na wagę złota! Kocham was wszystkich!

Ps. Mam nadzieję, że nie pomyliłam się w odmianie Waszych nicków, ale jeśli jednak tak, to bardzo przepraszam.


     Nigdy nie prosiłam was o komentarze i nie mam zamiaru nigdy tego robić. Chcę jednak, żebyście zdawali sobie sprawę z tego, ile wasze opinie dla mnie znaczą, dlatego też odpowiadam na każdy komentarz i wypisuję tu wszystkich, mimo, że pewnie zanudzam was tym na śmierć!


     Nie żegnam się, ponieważ pozostał nam jeszcze epilog, a więc do zobaczenia!

20 komentarzy:

  1. Witaj!
    Dobrze odmieniłaś mój nick ;)
    Bardzo się cieszę, że mój jeden gówniany komentarz, aż tyle dla Ciebie znaczy.
    Szkoda, że rozdział taki krótki. Pomieszania domów troszkę się spodziewałm. Urocza była scenka z Draco i Ginny w pociągu.
    Bardzo żałuję, że nie byłam od początku bo może napisałabym jakiś artykuł.
    Po tym co napisałaś w podziękowaniach widać Twój wielki jak sam Hogwart zapał do pisania. Myślę, że kochasz to co robisz i bardzo dobrze Ci to wychodzi.
    Pozdrawiam i życzę jeszcze więcej czytelników niż dotychczas na nowym blogu (z chęcią zajrzę)
    ~ Cameleon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki gówniany komentarz?! Czytając go miałam na twarzy szeroki uśmiech! :D
      Niestety wiem, że bardzo krótki rozdział, ale nie chciałam na siłę przedłużać, niedługi pojawi się epilog, który mam nadzieję będzie dla Cirbie i innych czytelników miłym zaskoczeniem... :D
      Jest opcja, że będziesz miała okazję napisać artykuł, ale szczegóły zdradzę przy opublikowaniu epilogu... :D
      O tak... kocham pisać! A komentarze takie jak Twój są dla mnie jak nowa porcja weny! :D
      W takim razie zapraszam również na mojego drugiego bloga, jest pisany zupełnie innym stylem (nadal ćwiczę, uczę się i eksperymentuję ;), ale może się spodoba? :D

      Buziaki, uściski i podziękowania! <3

      Usuń
  2. Jest mi tak cholernie smutno. Tak mega cholernie smutno, że to wszystko się kończy. Ja nie wiem co napisać. Chyba tylko jedno mi przychodzi na myśl...
    Dziękuję.
    Dziękuję Ci za wszystko. Za to, co napisałaś o mnie w podziękowaniach. Nie wiedziałam, że moje komentarze, tak motywowały Cię do pisania. Za to, że co dwa tygodnie, regularnie, wchodziłam z nadzieją, że pojawi się nowy rozdział. I prawie zawsze był. Dziękuję Ci za liczne dedykacje, dzięki którym robiło mi się cieplutko na sercu. Dziękuję Ci za liczne chwile radości, które były spowodowane czytaniem rozdziałów i Twoim odpisywaniem na moje nieogarnięte komentarze :) Chcę Ci tylko napisać, że to właśnie Twój blog popchnął mnie do pisania, zmotywował mnie do różnych rzeczy i gdy tylko przekroczyłam próg tej strony, to od razu mi się spodobał i szybko znalazł się w czołówce moich najukochańszych blogów. Boże, to jeszcze nie koniec, a ja już mam łzy w oczach. Więc jeszcze nie kończę z podziękowaniami i wieloma innymi słowami
    Co do rozdziału to krótki, ale dużo wznoszący. ,,- Czy tylko ja boję się, co zastanę w środku? – zapytał z niepokojem Neville, dotykając gazety, jakby go paliła.
    - Te redaktorki są okropne. – stwierdziła Luna, z niechęcią spoglądając w stronę swojej sówki.
    - Trzeba wiedzieć, co mówi twój wróg. – stwierdził Potter i otworzył gazetę (...)''
    Ja im to do cholery dam :D Redaktorki są okropne. Też mi coś. Niech oni lepiej się zamkną, bo w moim opowiadaniu będą cierpieć. Tak jak Ron, za wszystko co robił Hermionie w większości blogach Dramione :D Aaaa jaram się Draconem i Ginny, no i Teomione <3 To z pewnością mój drugi ukochany parring na tym blogu. I tu Cię zaskoczę, Kina, bo moim ukochanym parringiem został Fransy <3 Jest przegenialny.
    Dumbledore zawsze był zdrowo rąbnięty, ale tym razem zaskoczył mnie totalnie. To znaczy Ty mnie zaskoczyłaś. Jak Ty to robisz? :D
    Kochana, pozdrawiam cieplutko i ściskam równie mocno jak całuję :*
    PS: Mogę Ci tylko jeszcze napisać, że będę stale na Twoim każdym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, prawie się popłakałam! To ja Ci dziękuję za wszystko! <3 Kochana jesteś najwspanialszą czytelniczką jaką mogłam sobie wymarzyć! To dla mnie zaszczyt, że dzięki mnie zaczęłaś pisać, bo robisz to genialnie!
      Ja się z moimi bohaterami nie zgadzam! :D Jesteś najwspanialszą redaktorką! :* Chociaż nasze opinie mogą się różnić, ze względu na to, że o mnie nie pisałaś tych wszystkich ciekawych rzeczy, w artykułach... :D
      Łaał... Strasznie się cieszę, że aż tak spodobał Ci się związek Freda i Pansy! <3 Szczerze to nawet nie myślałam, że ktokolwiek ich jakoś nazwał! :D Chyba napiszę kiedyś o nich miniaturkę, bo bardzo żałuję, że nikt (prócz tak dziwnych ludków jak ja :D) nie pisze o nich jako o parze... :(
      Nie mam pojęcia, jak to robię, ale cieszę się, że mi się to udaje! :D

      Pozdrawiam, ściskam, całuję i jeszcze raz baaaardzo dziękuję Ci za wszystko! <3
      Ps. I vice versa! :*

      Usuń
  3. To już koniec? (w tej chwili umieram na zawał) Jeden dom? Co ten Dumbek wymyślił... Nie wyobrażam sobie tego pokoju wspólnego! Wiedziałam, że się tak pomieszają! Draco ma łaskotki! Draco ma łaskotki!
    Pozdrawiam i weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety koniec... Z Dumbledorkiem nigdy nie wiadomo, co wykombinuje! :D

      Również pozdrawiam i dziękuję bardzo! :)

      Usuń
  4. Dziękuję za uwzględnienie mnie w podziękowaniach :')
    Jestem potwornie dumna z Ciebie i bardzo smutna, że za niedługo koniec :(
    Twój blog to jeden z najlepszych jakie czytałam. Naprawdę. Jak się skończy to się załamię :')
    Jesteś wspaniała
    Rozdział też...
    Dobra bo się rozklejam :)
    Pisze ten komentarz juz pół godziny(serio) i nwm co pisać więc lepiej już skończe :)
    Oby epilog był jak najdłuższy


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam Cię nie uwzględnić, moja droga! :*
      Dziękuję Ci bardzo i nie załamuj się! :* Piszę jeszcze innego bloga i nadal myślę nad historią Mirabelli, więc to nie taki kategoryczny koniec! :D
      I Ty też jesteś wspaniała!
      Nie będzie długi, ale mam nadzieję, że interesujący... :D

      Buziaki! :*

      Usuń
  5. Dziękuję za podziękowania. Tak miło mi się zrobiło i w ogóle. A tak z innego kociołka nie uważasz, że to dziwnie brzmi?
    Wiem, że jestem tu od niedawna, ale przuwiązałam się do tej opowieści. Jest wspaniała oryginalna, niesamowita, jednym słowem cudowna! Bardzo przyjemnie się czytało i strasznie smutno mi się robi, że już nie będzie kolejnego rozdziału, że już nie będzie niecierpliwego oczekiwania na nową notkę. Nigdy nie słyszałam o podobnym ff potterowskim i jestem mega szczęśliwa, że trafiła na to opowiadanie. I mam nadzieję, że oprócz epilogu pojawi się historia Mirabelli (tak to się pisze, nie?). Dałabym wiele by pojawiło się jeszcze kilka rozdziałów. Dlatego i jej historia będzie niczym wodą dla spragnionego. A ja jestem spragniona. Spragniona kolejnych rozdziałów na tym blogu. Wiem, że masz drugą historię, którą na pewno przeczytam, ale to nie będzie to samo. Łezka mi się w oku kręci, a ja przecież nie płaczę. Ale dla ciebie chyba zrobię wyjątek, bo kończy się coś cudownego. I będą to łzy radości i smutku. Radości, bo dana mi było przeczytać to historię, a smutku bo ona się kończy. Mam tylko nadzieję, że kiedyś przyjdzie czas, że będę mogła przeczytać twoją książkę. I oby tak było.
    Cały rozdział jest cudowny. Neville bijący dotknąć się gazety, Haryy całujących się z Luną... Gdy dobie wyobraziłam Draco łaskotanego przez Ginny na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Tu wszystko jest takiego cudowne, inne i choć nie mogę sobie wyobrazić tak kolorowego pokoju wspólnego to uważam, że on musiał być piękny. Wspaniały pomysł z połączeniem wszystkich domów w jeden. Powiem ci szczerze, że i ją planowała coś podobnego na swoim blogu. Ale skoro ty już to zrobiłaś to ją b3dę musiała znaleźć inne rozwiązanie. Ale nie przeszkadza mi to, bo nawet ją nie napisała bym czegoś tak idealnego, czegoś co tak zakorzenia się w sercu.
    Wspaniele było móc tu być i komentować. Tylko szkoda, że to już koniec. Widać, że kochasz pisać, ale jeśli kiedykolwiek ta miłości minie (a mam nadzieję, że nigdy) to proszę nie zmuszając się, bo to traci wtedy cały swój sens. Błogosłwię dzień w którym założyłaś tego bloga i ten w którym mi go poleciłaś. Za te wszystkie chwilę spędzone na czytaniu i komentowaniu dziękuję. Warto było poświęcić swój czas. Nie żałuję tego i nigdy nie będę. Kocham to opowiadanie i kochać będę.
    Wiem, że piszę bezsensu, że moje zdania nie mają sensu, ale tak mam gdy jestem wzruszona. Proszę cię wybacz mi to i rób dalej to co kochasz, bo jesteś w tym wspaniała.
    Pozdrawiam mega wzruszona i zadmucona końcem
    - Izi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izi jesteś cudowna! <3 Podziękowanie za podziękowania jest ok! :D Ale ja powiem więcej, dziękuję Ci, za dziękowanie za podziękowania! :*
      Tak to się pisze! :* I również mam nadzieję, że uda mi się napisać historię Mirabelli! ;)
      Zachęcam do czytania mojego drugiego bloga! ;) No i mam nadzieję, że spodoba się! :D
      Nie płacz, Kochana! To jeszcze nie koniec, jeszcze epilog, historia Mirabelli, no i Polska Szkoła Magii! :*
      Łał, Twoje słowa są... ja nawet nie wiem jak to ująć, nie wyobrażasz sobie jak wspaniale się teraz czuję!
      Moja droga, skoro planowałaś coś podobnego już wcześniej, to kim ja jestem, żeby zmieniać plany przy pisaniu Twojego bloga? Napisz tak jak planowałaś, tak jak Ci podpowiada serduszko, obiecuję, że nie będę miała Ci tego za złe. Zresztą, nie mogłabym w końcu sama napisałaś, że już wcześniej to planowałaś, zanim przeczytałaś ten rozdział. ;)
      Możesz być pewna, że moja miłość do pisania nie minie! :D
      Nie mam Ci co wybaczać, przyjmij moje ogromne podziękowania, bo to co napisałaś było niczym miód na moje serce i dało mi kolejnego kopa to pisania!

      Pozdrawiam, ściskam i całuję! <3

      Usuń
  6. Kochana,
    Mam łzy w oczach.
    To nie może być koniec....
    Rozdział cudny jak zwykle, i było drinny.
    Czytałam nie odrywając wzroku od ekranu.
    Długo czekałam na ten rozdział, i było na co.
    Było Drinny !!!!!
    Kocham Cię za to <3
    Kiedy wyjeżdżałam sprawdziłam czy jest rozdział i kiedy zobaczyłam napis ,,rozdział 13'' pomyślałam sobie, że jak wrócę to na pewno będzie już na mnie czeka rozdział i rzeczywiście była.
    Chociaż nie jestem na tym blogu od początku i chociaż dołączyłam w sumie późno to do żadnego bloga wcześniej tak się nie przywiązałam.
    Mam nadzieję,że znajdziesz chwilę na moją ulubioną parę w epilogu.
    Ściskam mocno,
    Cherry
    Ps. Znasz jakiś fajny blog o Drinny?






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zapomniałam podziękować za podziękowania.
      Dziękuję <3

      Usuń
    2. Ja też... Właściwie, przy każdym nowym, tak wzruszającym komentarzu, rozklejam się...
      Drinny jest najlepsze! <3
      A jak Cię kocham za to, że jesteś tak wspaniałą komentatorką! :*
      Nie ważne kiedy się pojawiłaś, ważne, że jesteś do końca!
      Chwilka pewnie się znajdzie. :*

      Ściskam, pozdrawiam, całuję i całym serduszkiem dziękuję!

      Ps. Zdecydowanie polecam tego bloga: http://lostakchcial.blogspot.com/ , to najwspanialsze Drinny jakie czytałam i cały czas jest pisane! :D
      Czytałam również fantastycznego bloga Drinny: http://przeklete-dusze.blogspot.com/ jednak od paru miesięcy nie ma nowego rozdziału, a autorka nie daje znaku życia... :(

      Usuń
    3. Dziękuję, idę czytać.
      Buziaki :*

      Usuń
  7. Swieeetne! :) Swietne,Swietne,Swietne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie chciałam komentować wszystkich rozdziałów z osobna, więc skomentuję pod tym. Twój blog to jeden z najlepszych ff Potterowskich, jakie do tej pory czytałam!!! Naprawdę super to wszystko wymyśliłaś ;-). Prawie przy każdym rozdziale płakałam ze śmiechu :-D ! Najbardziej rozwalił mnie rozdział z pamiętniczkami XD. Ronald w Slytherinie... Bardzo oryginalnie ;-). Ogółem : świetny blog!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :D
      Niesamowicie się cieszę, że prócz osób regularnie komentujących, są tu też inni! ;)

      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  9. Ostatnio natrafiłam na twój blog, czytałam po kilka rozdziałów dziennie. I za każdym razem płakałam ze śmiechu. To prawie jak parodia, w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście ;) Czekam wciąż na epilog, mam nadzieję że się wkrótce pojawi. ^^

    http://magiczny-swiat-rachel-trust.blogspot.com/ Zapraszam do mnie ;)



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że pojawiają się tu jeszcze nowe osoby! :D

      Dziękuję baaardzo i na pewno zajrzę do Ciebie! :*

      Usuń