No i przepraszam po raz kolejny za opóźnienia... Obiecuję wam, że historia będzie skończona, no i mam nadzieję, rozdziały będę dodawać regularniej, ale tu nic nie obiecuję.
Rozdział tym razem dedykuję Laxus - za najdłuższy komentarz na świecie <3 oraz AnniePe - za artykuły i w ramach przeprosin, gdyż obiecałam rozdział prawie tydzień wcześniej :c
Apropo artykułów. Bardzo dziękuję za nie Charm z bloga Hermiona Granger - Historia Prawidziwa i AnniePe są cudowne! :*
No i teraz mam do was jeszcze jedną sprawę. Mam nadzieję, że na moim blogu powolutku przekonujecie się do Drinny. Chciałam wam polecić wspaniałego bloga "Los Tak Chciał"!
Dlaczego go polecam? Nie znam autorki, więc nie jest to reklama dla znajomego czy coś w tym stylu. Blog jest po prostu cudowny, lekki i niesamowicie zabawny, a do tego bardzo niedoceniony, przypuszczam, że właśnie dlatego iż mowa tu o Drinny. W opowiadaniu nie ma mowy o ckliwej historii miłosnej, jest natomiast mnóstwo zabawnych docinków, żartów i komicznych sytuacji. Czyli po prostu Drinny na wesoło!
No i kończąc wiem, że rozdział nie powala długością, następny postaram się zrobić dłuższy! ;*
PS: Wesołych Świąt! <3
PS: Wesołych Świąt! <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hermiona obudziła się i uchylając lekko powieki rozejrzała
się po pomieszczeniu. Jej głowa pulsowała bólem jakby wypiła co najmniej
szklankę Whisky. Podniosła się powoli na rękach i uśmiechnęła się widząc koło
siebie smacznie śpiącego Freda. George najwyraźniej rozmawiając z nimi nie
zdążył wrócić do łóżka i Morfeusz porwał go do swojej krainy kiedy przechodził
przez dywan, na którym teraz leżał zwinięty w kuleczkę. W pokoju nie było
nikogo innego, ale z dołu dochodziły stłumione dźwięki głośnej muzyki. Słońce
dopiero nieśmiało wyglądało zza horyzontu, musiało być jeszcze bardzo
wcześniej. Podniosła się niepewnie na nogi i wchodząc do łazienki spojrzała na
swoje odbicie. Podkrążone oczy, podkreślone rozmazanym makijażem i usta lekko
popękane od płaczu, na urozmaicenie widoków włosy które zamiast ułożone w
piękne delikatne fale, obecnie odstawały na różne strony strasząc naokoło.
Panna Granger sięgnęła do szafek z kosmetykami jednego z bliźniaków i
odnalazłszy grzebień zaczęła mozolnie pracować nad włosami, a potem dokładnie
umyła twarz.
Gdy w końcu wyszła Fred już nie spał. Właśnie wkładał spodnie kiedy dziewczyna weszła do pokoju.
Gdy w końcu wyszła Fred już nie spał. Właśnie wkładał spodnie kiedy dziewczyna weszła do pokoju.
- Hej, Mionka. –
chłopak uśmiechnął się wesoło i bez skrępowania kontynuował wkładanie stroju.
Hermiona również się nie przejęła, odpowiedziała skinieniem
głowy i nieco zmęczonym uśmiechem, a potem podeszła do Georga nadal skulonego
na podłodze i potrząsnęła nim lekko.
- Georgie! –
powiedziała, a raczej niemal krzyknęła, ale kiedy jedyną reakcją chłopaka było
obrócenie się tyłem do Gryfonki, dziewczyna postanowiła użyć radykalnych
środków. – Julie całowała się z Malfoy’em. – chłopak odwrócił się ponownie i
spoglądając na dziewczynę jak na głupią jęknął, nie zdając sobie do końca
sprawy z tego co mówi.
– Oni są rodzeństwem,
tym razem się nie nabiorę. – Hermiona patrzyła się na niego ze zdziwieniem, a Fred
przerwał ubieranie będąc w połowie zapinania koszuli, po chwili George
oprzytomniał i przeklął głośno.
- Julie Davis, jest
siostrą Dracona Malfoy’a? – zapytał Fred unosząc wysoko brwi.
- Yyyy niee…. Czy ja
coś takiego powiedziałem? – zapytał Weasley drapiąc się bezmyślnie po głowie.
- Georgie, jesteś
świetny w kłamaniu… - zaczęła Hermiona tonem mówiącym od razu jakie będzie
zakończenie. - …ale czasami mózg ci chyba zanika.
Fred zaśmiał się, podobnie jak Panna Granger, ale drugi
bliźniak zrobił zbolałą minę.
- Nie mówcie nikomu. –
poprosił.
- Jest oczywiste, że
nie powiemy… - zaczęła Hermiona.
- I jest oczywiste, że
nie wypuścimy cię stąd póki nam wszystkiego nie wyśpiewasz. – skończył Fred,
szczerząc się.
***
"Lawendowe Miłostki - Czyli wywiad z Lavender Brown
AnniePe: Witaj Lavender, jestem redaktorką "Pulsu Hogwartu". Chciałam Ci zadać parę pytań.
Lavender: Serio? Ale super! I opublikujesz to?
AP: Prawdopodobnie. A więc na początek. Jak Ci się podobał bal?
L: Och! Był naprawdę wspaniały! Cieszę się, że Dumbledore coś takiego wymyślił i mam nadzieję, że będzie miał więcej takich pomysłów!
AP: A co myślisz o tym, że pary były losowane?
L: Cóż...wiem, że niektórzy niebyli zbytnio zadowoleni, ale ja nie miałam na co narzekać, jeśli wiesz o czym mówię.
AP: Czyli Draco okazał się godnym partnerem?
L: Taak! Był naprawdę wspaniały i cieszę się, że mogłam się do niego zbliżyć. I jeśli mogę coś jeszcze dodać, to nie zgadzam się z Charm jeśli chodzi o Draco i Ginny. Oni w ogóle by do siebie nie pasowali!
AP: Ach tak. Czy to znaczy, że ty i Draco...
L: Och nie...znaczy jak mówiłam trochę zbliżyliśmy się do siebie, ale to na razie nic poważnego
AP: No dobrze. A co myślisz o tym ile zielono-czerwonych par ostatnio powstało w naszych murach? To dość niezwykłe, zwłaszcza że akurat te domy od zawsze się nienawidziły, nie sądzisz?
L: Cóż. Moim zdaniem to nie aż takie niezwykłe. Za to bardzo romantyczne! Najpierw nienawiść, później namiętność, a w końcu miłość! Och...mam nadzieję, że mnie też to w końcu czeka!
AP: Tak, tak romantyczne...Mam do Ciebie jeszcze ostatnie pytanie. Jak wszystkim wiadomo przyjaźnisz się z Parvati Patil.
L: Tak, ona i Cho to moje najlepsze przyjaciółki.
AP: Wspaniale! W takim razie musisz coś wiedzieć o rzekomym związku Parvati z Blaisem Zabinim
L: O tak! Ci dwoje są razem od jakiegoś czasu. Moim zdaniem tworzą uroczą parę!
AP: Tak, też tak sądzę. Dziękuję za wywiad Lavender!
L: Och to już koniec...? No cóż...mam nadzieję, że jeszcze porozmawiamy
AP: Nie wątpię
Z Lavender Brown rozmawiała Annie Pe!”
AnniePe: Witaj Lavender, jestem redaktorką "Pulsu Hogwartu". Chciałam Ci zadać parę pytań.
Lavender: Serio? Ale super! I opublikujesz to?
AP: Prawdopodobnie. A więc na początek. Jak Ci się podobał bal?
L: Och! Był naprawdę wspaniały! Cieszę się, że Dumbledore coś takiego wymyślił i mam nadzieję, że będzie miał więcej takich pomysłów!
AP: A co myślisz o tym, że pary były losowane?
L: Cóż...wiem, że niektórzy niebyli zbytnio zadowoleni, ale ja nie miałam na co narzekać, jeśli wiesz o czym mówię.
AP: Czyli Draco okazał się godnym partnerem?
L: Taak! Był naprawdę wspaniały i cieszę się, że mogłam się do niego zbliżyć. I jeśli mogę coś jeszcze dodać, to nie zgadzam się z Charm jeśli chodzi o Draco i Ginny. Oni w ogóle by do siebie nie pasowali!
AP: Ach tak. Czy to znaczy, że ty i Draco...
L: Och nie...znaczy jak mówiłam trochę zbliżyliśmy się do siebie, ale to na razie nic poważnego
AP: No dobrze. A co myślisz o tym ile zielono-czerwonych par ostatnio powstało w naszych murach? To dość niezwykłe, zwłaszcza że akurat te domy od zawsze się nienawidziły, nie sądzisz?
L: Cóż. Moim zdaniem to nie aż takie niezwykłe. Za to bardzo romantyczne! Najpierw nienawiść, później namiętność, a w końcu miłość! Och...mam nadzieję, że mnie też to w końcu czeka!
AP: Tak, tak romantyczne...Mam do Ciebie jeszcze ostatnie pytanie. Jak wszystkim wiadomo przyjaźnisz się z Parvati Patil.
L: Tak, ona i Cho to moje najlepsze przyjaciółki.
AP: Wspaniale! W takim razie musisz coś wiedzieć o rzekomym związku Parvati z Blaisem Zabinim
L: O tak! Ci dwoje są razem od jakiegoś czasu. Moim zdaniem tworzą uroczą parę!
AP: Tak, też tak sądzę. Dziękuję za wywiad Lavender!
L: Och to już koniec...? No cóż...mam nadzieję, że jeszcze porozmawiamy
AP: Nie wątpię
Z Lavender Brown rozmawiała Annie Pe!”
Taki oto artykuł zdołał zepsuć Draco Malfoy’owi poranek.
Chłopak z pochmurną miną jadł swoje śniadanie, patrząc krzywo na każdego kto
rzucił mu zaciekawione spojrzenie. A takich osób było wiele… „Puls Hogwartu”
sprzedawał się coraz lepiej, wszyscy chcieli być na bieżąco w sprawach
Hogwartu, a gazetka była w tym niesamowicie pomocna. Rozglądając się z
niezadowoleniem po Wielkiej Sali, chłopak dostrzegł właśnie wchodzącą Ginny
Weasley, a do głowy wpadł mu fantastyczny pomysł. Szybko podniósł się z miejsca
i ruszył do rudej, całując ją na powitanie w policzek, na co dziewczyna
wybałuszyła ze zdziwienia oczy. Podobnie zresztą, jak 99% uczniów. Jego
przyjaciel Blaise był zbyt zajęty Parvati, żeby zauważyć, że coś się dzieje.
Malfoy z satysfakcją pociągnął nastolatkę do stołu ślizgonów i usadził między
nim a Pansy Parkinson, szepcząc, że wszystko jej wyjaśni.
Jakby zdziwień na ten dzień było mało, nagle do Sali wszedł
Harry Potter i ruszył prosto do Pana Malfoy’a, zaburzając tym po raz kolejny
spokój uczniów.
- Malfoy, musimy
pogadać. – mruknął Potter spokojnie, siadając obok Ślizgona.
- No? – zapytał
zaskoczony blondyn.
- Twoja mama obecnie
mieszka u swojego kuzyna, a mojego wujka, Syriusza Blacka. Mam zaraz po
przyjeździe na peron wziąć ciebie i Julie do mojej rodziny i razem się
teleportujemy, zanim twój ojciec was znajdzie. – powiedział szybko Harry
sięgając po tosta z Nutellą. – Warto było tu usiąść choćby dla tej Nutelli. –
wymamrotał chłopak z pełną buzią, na co Draco parsknął śmiechem.
Większość osób, które spodziewały się zaciętej wymiany zdań,
ponownie tego poranka przeżyła spory szok, a niektórzy również zawód.
- Spoko, a… - zaczął
Malfoy, zniżając głos. – ty wiesz o Julie?
- Taa, tak się
złożyło. – wyszczerzył się z satysfakcją nastolatek. – Ooo nie, znowu ta
gazeta? – mruknął Potter, wyciągając rękę po „Puls Hogwartu”.
Chłopak przeczytał pierwszy artykuł zerkając figlarnie na
Draco, a potem na Ginny.
- Czyli jednak
jesteście razem! – powiedział cicho ze śmiechem, a para w tym samym momencie
krzyknęła „Nie!” gromiąc go wzrokiem. – Okej, okej. – mruknął tylko chłopak,
nadal uśmiechając się niedowierzająco.
Potter od niechcenia przewrócił stronę i po przeczytaniu
kolejnego artykułu zerknął w stronę stołu nauczycielskiego i wybuchnął głośnym
śmiechem, podając gazetę Malfoy’owi.
„Sprout i Snape?! Co? Gdzie? Jak?!
Kochani! Czy nie zauważyliście tych skrytych spojrzeń? Wspólnej nieobecności?
Częstego wchodzenia Snape'a na lekcje Sprout i odwrotnie? Kochani! Mamy cudowną
wiadomość!
Profesor Severus Snape i profesor Pomona Sprout są na wspólnych wakacjach!
Gdzie? Na tropikach! Skąd to wiem? Z moich wiarygodnych źródeł!Możliwe, że za dziewięć miesięcy we Wrotach Wielkiej Sali pojawi się Severusek Wycierusek, Pomonka Sronka i Sevoniątka <3 Liczymy, że tak się stanie. Pozdrawiamy i życzymy wytrzymałości w związku.
Charm”
Draco przez chwile miał minę, jakby ktoś mu powiedział, że… w
sumie, jakby ktoś mu powiedział, że Snape i Sprout są razem. Przez chwilę
trawił tę myśl, a po chwili zaczął zwijać się na ławce, niemal płacząc ze
śmiechu.
Ginny przejęła po chwili gazetę i również chichrając się
głośno z tej radosnej nowiny, przeglądała kolejne artykuły, gdy nagle
zatrzymała się, czytając ze zdziwieniem, a potem i wściekłością.
"(Nie)Bezproblemowe życie łamaczki serc
Jak powszechnie wiadomo z ostatnich doniesień Proroka Codziennego kilku niezidentyfikowanych czarodziei napadło na sporą grupę mugoli. Czternastu z nich zostało zamordowanych. Jednak większość z nich była torturowana i pozostawiona na śmierć w męczarniach. O ile ta wiadomość jest już powszechnie znana w naszym zamku, o tyle większość uczniów nie przeczytała nazwisk ofiar. A dwojgiem z nich są rodzice naszej szkolnej łamaczki serc - Hermiony Granger! Państwo Granger przebywają w tej chwili w szpitalu Św. Munga. Hermiona odwiedziła ich z samego rana po balu. Ja osobiście przesyłam wyrazy współczucia - zarówno pannie Granger jak i jej rodzicom, ale nie wszyscy są do tego nastawieni w taki sam sposób jak ja... Jest pewna grupka osób, która nie dość, że nie współczuje Gryfonce, to wręcz uważa, że ZASŁUŻYŁA sobie na to! Jerry Acosta, który do niedawna spotykał się z naszą szkolną pięknością został podsłuchany podczas rozmowy ze swoimi kolegami: "Ta Granger traktuje ludzi jak zabawki! Teraz kiedy jej rodzice są w Mungu to ONA wreszcie pocierpi". Zdaniem moim jak i pewnie całej redakcji reakcja Jerry'ego jest wręcz nie ludzka. Trudno zaprzeczyć że Granger flirtowała z wieloma uczniami naszej szkoły, ale czy naprawdę zasłużyła na takie traktowanie?
AnniePe”
Jak powszechnie wiadomo z ostatnich doniesień Proroka Codziennego kilku niezidentyfikowanych czarodziei napadło na sporą grupę mugoli. Czternastu z nich zostało zamordowanych. Jednak większość z nich była torturowana i pozostawiona na śmierć w męczarniach. O ile ta wiadomość jest już powszechnie znana w naszym zamku, o tyle większość uczniów nie przeczytała nazwisk ofiar. A dwojgiem z nich są rodzice naszej szkolnej łamaczki serc - Hermiony Granger! Państwo Granger przebywają w tej chwili w szpitalu Św. Munga. Hermiona odwiedziła ich z samego rana po balu. Ja osobiście przesyłam wyrazy współczucia - zarówno pannie Granger jak i jej rodzicom, ale nie wszyscy są do tego nastawieni w taki sam sposób jak ja... Jest pewna grupka osób, która nie dość, że nie współczuje Gryfonce, to wręcz uważa, że ZASŁUŻYŁA sobie na to! Jerry Acosta, który do niedawna spotykał się z naszą szkolną pięknością został podsłuchany podczas rozmowy ze swoimi kolegami: "Ta Granger traktuje ludzi jak zabawki! Teraz kiedy jej rodzice są w Mungu to ONA wreszcie pocierpi". Zdaniem moim jak i pewnie całej redakcji reakcja Jerry'ego jest wręcz nie ludzka. Trudno zaprzeczyć że Granger flirtowała z wieloma uczniami naszej szkoły, ale czy naprawdę zasłużyła na takie traktowanie?
AnniePe”
Panna Weasley podniosła się natychmiast z ławki i z niemal
bijącą od niej aurą furii ruszyła w stronę stołu Roweny Ravenclaw. Po chwili stała
już oko w oko z brązowookim nastolatkiem, który patrzył na rudą z zaskoczeniem.
Draco, przeczuwając, że może stać się coś złego ruszył za dziewczyną, a gdy był
już w połowie drogi usłyszał wrzask nastolatki.
- Jesteś skończonym
dupkiem! Jak możesz mówić coś takiego!? Jesteś nikim! Nie dorastasz Hermionie
do pięt! – po tych słowach trzasnęła Acostę prosto w twarz z taką siłą, że
niemal spadł z ławki.
Gdy Malfoy w końcu dotarł na miejsce zdążył zobaczyć jak Jerry cały czerwony odpycha nastolatkę tak, że ta zatacza się do tyłu i niemal przewraca. To Draconowi zdecydowanie wystarczyło. Wyciągnął różdżkę z tylnej kieszeni w spodniach i ryknął, celując w chłopaka.
- Levicorpus! – Acosta
natychmiast uniósł się w powietrze i zaczął wisieć głową do dołu z paniką w
oczach.
W tym momencie do Sali wpadł Teodor i Ron, którzy zobaczywszy
rozgrywającą się scenę pobiegli do Dracona, przy którym już stał Harry celując
różdżką w lewitującego nastolatka.
Ginny tymczasem stała za chłopcami z lekko otwartą buzią pocierając bolące od ataku chłopaka ramię. Nott i Weasley zaczęli dopytywać się Ginny co się stało, a gdy ta opowiedziała o artykule, Teo podszedł do wciąż wiszącego chłopaka i uderzył go z całej siły w nos z którego trysnęła krew. To wszystko działo się tak szybko, że dopiero teraz grupa nastolatków zauważyła biegnącą i krzyczącą coś profesor McGonagall. Kobieta kazała jakiemuś Krukonowi z szóstego roku zaprowadzić Acostę, którego ściągnęła już na dół, do skrzydła szpitalnego, a potem zwróciła się do Ginny, Draco oraz Teodora z płonącym wściekłością wzrokiem.
Ginny tymczasem stała za chłopcami z lekko otwartą buzią pocierając bolące od ataku chłopaka ramię. Nott i Weasley zaczęli dopytywać się Ginny co się stało, a gdy ta opowiedziała o artykule, Teo podszedł do wciąż wiszącego chłopaka i uderzył go z całej siły w nos z którego trysnęła krew. To wszystko działo się tak szybko, że dopiero teraz grupa nastolatków zauważyła biegnącą i krzyczącą coś profesor McGonagall. Kobieta kazała jakiemuś Krukonowi z szóstego roku zaprowadzić Acostę, którego ściągnęła już na dół, do skrzydła szpitalnego, a potem zwróciła się do Ginny, Draco oraz Teodora z płonącym wściekłością wzrokiem.
- Co to miało
znaczyć?!
- Myy… - zaczęła
niepewnie Weasley. – My dowiedzieliśmy się, że ten… Krukon, stwierdził, że
Hermiona zasłużyła na to, co spotkało jej rodziców… I ja nie mogłam tego tak
zostawić, Pani Profesor! – krzyknęła z pasją nastolatka. – A potem, gdy go
spoliczkowałam, on popchnął mnie, no i dlatego Draco zaatakował go w mojej
obronie…
- A jakie powody miał
Pan Nott? – zapytała Minerva.
- Takie jak We… Ginny.
– mruknął Teo, uśmiechając się do Rudej, mimo ich kiepskiej sytuacji.
Każdy kto bronił Hermiony był jego sojusznikiem!
***
- Naprawdę uważasz, że
powinniśmy go słuchać? Może nam bardzo zaszkodzić… - wysoki, pulchny mężczyzna
stał razem ze swoim towarzyszem pod ogromnym domem, z wielkim, ponuro
wyglądającym ogrodem.
- Uważam, że nie mamy
żadnego wyjścia.
- Oczywiście, że mamy!
- Możemy zginąć, jeśli
nie przyjmiemy tej propozycji, chcesz tego?
- Nie… ale nie chcę
być po jego stronie. Może gdybym udał ciężko chorego…
- Ja mam rodzinę,
którą muszę chronić! Nie mogę zrezygnować.
- Są zaklęcia
ukrywające…
- Nie możemy się
wiecznie ukrywać! – mężczyzna o krótkich, siwiejących włosach, zdawał się być
targany sprzecznymi uczuciami.
- Cóż… ja w to jednak
nie wchodzę. Schowam się gdzieś. Nie wiem. Może nawet będę walczyć przeciwko
niemu. – i nie dając towarzyszowi szansy na odpowiedź dodał. – Idę do Jamesa,
Artura i Syriusza. Nie będę działać przeciwko nim. Ruszasz ze mną przyjacielu?
- Nie mogę… -
powiedział z wahaniem.
- A więc w tym
momencie nasze drogi się rozejdą… - mruknął ze smutkiem.
- Nie! Zaczekaj! Idę z
tobą, pal licho Malfoy’a!
***
- W życiu nie
wygrzebiemy się z tych szlabanów… - jęknęła żałośnie Ginny wpatrując się w
długą listę najrozmaitszych zadań, które mają wykonać do końca stycznia.
Profesor McGonagall wściekła z powodu zachowania swoich
uczniów nałożyła na nich mnóstwo kar, nie wykluczając umycia wszystkich
łazienek w szkole, wyczyszczenia lochów, pozbycia się wszystkich pajęczyn ze
szkoły, zerwania na błoniach kilkudziesięciu najróżniejszych roślin potrzebnych
do sporządzania eliksirów i załatwienia jakiś pomniejszych spraw na ulicy
pokątnej! Do tego dochodził szlaban z poprzedniego wieczora...
- Przynajmniej ten
kretyn ma za swoje! – mruknął Teodor z nutką satysfakcji w głosie.
- Draco? – mruknęła
Ginny.
- Mhm – odparł chłopak,
dając do zrozumienia, że słucha.
- Dziękuję.
- Ależ proszę. –
chłopak uśmiechnął się pogodnie.
- Kurde, dziewczyno!
Coś ty mu zrobiła?! – krzyknął Nott, a pozostali zaśmiali się głośno.
***
Profesor Dumbledore siedział w swoim średniej wielkości
gabinecie wpatrując się w jakieś odręcznie napisane notatki z zamyśloną miną.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę. – powiedział
nieco zaskoczony, było już po jedenastej.
Drzwi powoli się otwarły i ukazała się w nich drobna blond
włosa nastolatka.
- Panna Lovegood? Co
panią do mnie sprowadza o tej porze? – zapytał uprzejmie, nie umiejąc do końca
ukryć zaskoczenia.
- Witam profesorze.
Cóż, myślę, że czas abym z panem porozmawiała o czymś bardzo ważnym… To ja
jestem Angel.
- Och… - dyrektor
zaskoczony zaczął wpatrywać się intensywnie w nastolatkę i nagle jakby coś
zrozumiał. – Czy ty jesteś… aniołem? Twoja mama była. Nie sądziłem, że
odziedziczyłaś to po niej. Dobrze się ukrywałaś.
- Tak, jestem. Muszę z
panem omówić pewne kwestie. Potrzebuję pomocy.
- Oczywiście, możesz
na mnie liczyć.
***
Gdy po południu Hermiona wróciła do Hogwartu (okazało się, że
była w Mungu razem z bliźniakami, co nieco zirytowało Teodora, bo sam bardzo
pragnął towarzyszyć dziewczynie), wszyscy przyjaciele zaczęli dopytywać się co
i jak. Pani Granger miała się już całkiem dobrze i nawet gdy obudziła się na
chwilkę, wymieniła z córką kilka zdań. W gorszej sytuacji był tata nastolatki,
który wciąż nie budził się, mimo, że powinien...
***
Harry, Draco i Julie przeciskali się przez tłum uczniów, szukając Jamesa i Lily Potter, nagle ujrzeli ich w tłumie. Rozglądali się gorączkowo, a gdy ujrzeli syna i jego towarzyszów odetchnęli z ulgą, podbiegając do nich.
Pan Potter złapał za ramie Harry'ego, a jego żona, pozostałą dwójkę i po chwili wszyscy zjawili się w Dolinie Godryka.
Dookoła spacerowało sporo ludzi, byli najwyraźniej w samym rynku. Bardzo szybkim tempem Państwo Potter ruszyli do przodu, ciągnąc za sobą nastolatków i nie odzywając się ani słowem.
Po około dziesięciu minutach, grupa w końcu pojawiła się pod dużym, żółtym domem, z tarasem przyozdobionym mnóstwem kwiatów. Dopiero w środku Państwo Potter przyjrzeli się uważnie, swoim młodszym towarzyszom.
- Witaj Julie, Draconie. - James podał obojgu rękę z lekkim uśmiechem.
Potem do rodzeństwa podeszła Lily i nie zachowując się tak oficjalnie jak jej mąż, uścisnęła każde z rodzeństwa.
W końcu małżeństwo skupili się na swoim jedynym synie ściskając go, całując i dając reprymendy, za żarty które organizowali wraz z Nevilem.
***
Gdy w końcu nastał przez wielu upragniony wigilijny dzień, kiedy to w zamku została tylko część uczniów,
dyrektor stojąc przy stole nauczycielskim wygłaszał mowę.
- …tak więc jeszcze
raz, życzę wam wszystkiego co najlepsze. A teraz chciałbym powiedzieć wam coś
bardzo ważnego. Postanowiłem, że w tym roku Hogwart musi podlec znacznym
zmianom. Czas na jakiś mały remont. Dlatego 29 grudnia wysyłam was do domów.
Wrócicie z powrotem po nowym roku. – przez salę przeszedł szum zaskoczenia.
Remont? Anioły? Hermiona? Acosta? Artykuły? Co?
OdpowiedzUsuń:D Jakie zmiany :D
No to tradycyjnie najpierw napiszę: Pierwsza! <3 Chyba
Rozdział niesamowity, cudowny, piękny, zajefajny, zajerzysty, zajebisty (jak zawsze) Ale jako druga Rita muszę się przyczepić, że za krótki :( Ale i tak zajebisty :*
Muszę przyznać, że Luna coraz bardziej mnie intryguję :) Czytając z fragment z Teo zaśmiałam się troszeczkę, co se pomyślałam: Taki obrońca uciśnionych! :D Hahahahhaahhahahaahhaahahah znowu mi odbija :D Sprawa z Harrym i Draco. Czyżby nowa przyjaźń? :D
Julie i George? Mój klimat <3 :*
Bardzo podoba mi się jak przedstawiasz relację Hermiony z bliźniakami i Ginny :)
Hahahahhahahahaha McGonagall jak zawsze wymiata :D
Gdzie Lucek? Kiedy zniszczenie, śmierć i jakieś tortury? :D
Co do dwóch panów to wiem, kto jest jednym, ale co do drugiego to nie mam pojęcia kim może być.
Dumbledore'owi odbija. Oj Dziadku. Ale super! Teraz będę tak do niego mówić :D :D :D
Co do artykułów to nie masz za co dziękować! Pisanie artykułów to dla mnie sama przyjemność :D
Co do tego bloga Drinny to spróbuję go jeszcze dziś przeczytać! Miałam zamiar zrobić to wcześniej, ale zapomniałam :( Ale nadrobię to! :D
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału! :) Kiedy następny? :D
Pozdrawiam i przesyłam uściski, całusy i tysiąc paczek z weną. Mam nadzieję, że się przydadzą :*
PS: Przepraszam za taki krótki komentarz. Wena mi się trochę ulotniła :(
PPS: Spróbuję napisać parę artykułów w tym tygodniu!
PPPS: Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Ci dużo zdrówka, szczęścia i ogólnie wszystkiego co najlepsze i smacznego jajka :*
ooo jestem bardzo ciekawa, o kim myślisz, jeśli chodzi o tych dwóch tajemniczych panów? :D
UsuńAhahahah Dziadku <333
Uwielbiam twoje artykuły <3
Następny rozdział mam nadzieję, za półtorej tygodnia około. ;)
Dziękuję i również przesyłam uściski, całusy i pozdrowionka ;**
A paczki bardzo mi się przydadzą <3
PS: Wesołych świąt, zdrówka, szczęścia, miłości, radości i mokrego dyngusa! ;*
Wchodzę sobie tu po śniadaniu, bez większej nadziei, może już trochę z przyzwyczajenia, i co? NOWY ROZDZIAŁ ♥
OdpowiedzUsuńTo, jak zawsze, po kolei:
1. Jak dobrze, że Hermiona ma takich cudownych przyjaciół! Fred i George, którzy ją rozweselają. Ginny i Teo (i Draco poniekąd też), którzy ją pomszczą i "obronią", jak prawdziwe lwy (węże? xd). Dobrze, że jej mama się wybudziła i już z nią lepiej, oby pan Granger też wyzdrowiał (?)!
2. Hm, jaka tajemnicza rozmowa dwóch tajemniczych mężczyzn... Nie mam pojęcia, kim mogą być, serio, pustka. Czyli albo jestem taka trochę głupia, albo dobrą i zaskakującą akcję wymyśliłaś (ale liczę na to, że to raczej to drugie xd) Kont? To chyba jedyne, co przychodzi mi do głowy xd
3. A co do Drinny, to mnie przekonałaś ;)) A właściwie nawet zbytnio nie musiałaś, bo każdy związek Dracona będzie lepszy niż Dramione (no, nie licząc Drarry, bo to już w ogóle nie dla mnie xd). Serio, nie rozumiem Dramione, ani trochę. A Drinny to dladla mnie coś nowego, nie jest oklepane i jakoś do mnie przemówiło, tym bardziej w Twoim wykonaniu. Chętnie też przeczytam bloga, którego podlinkowałaś :))
4. Co do błędów, to jest kilka przecinków, ale nie rzucają się bardzo w oczy. Poza jednym - "W gorszej sytuacji był tata nastolatki, który wciąż nie budził sę, mimo, że powinien..." -jest "mimo że", nigdy nie ma przecinka między "mimo" i "że", jest przed całym wyrażeniem, co też napisałaś.
5. Artykuły są przegenialne! Dziewczyny, duży szacun ;)) W tym rozdziale ty bardziej spodobał mi się wywiad z Lavender.
6. Lily i James - jejku, jaką ładną rodzinę tworzą wszyscy Potterowie! Aż mi się przykro zrobiło, jak sobie przypomniałam, że J&L nie żyją w sadze :c I jeszcze wzięli do siebie Dracona i Julie, wiedząc, że sporo ryzykują. No właśnie, ciekawe czy Lucek się zainteresuje nieobecnością syna...
7. Takie pytanko ode mnie (możliwe, że już kiedyś się o to pytałam): co się dzieje z Lupinem w Twojej historii? Tak pytam z ciekawości :))
8. Severus i Pomona - to zawsze "made my day" :'D Zawsze.
9. Jeszcze a propos artykułów - Kina, Ty zawsze je tak dobrze wpleciesz w opowiadanie! Idealnie pasują :))
10. Dobra, chyba już koniec, trochę się rozpisałam xd
11. A jednak nie! Zapomniałabym! Remont w Hogwarcie? Czy to ma coś wspólnego z rozmową Albusa i Luną???
12. I jeszcze - będzie kiedyś coś o Cho? (Tak, znów nudzę o Cho :')) Sorki, ale ja ją tak lubię xd) (Oczywiście nie pisz o niej, jeśli Ci to nie pasuje/nie chcesz czy coś, żeby nie było, że zmuszam, nie jestem Olą-tyranem. Jeszcze, hehehe... xd Oks, już nieważne, nie zwracaj na to uwagi, to tylko moje mini szaleństwo, bo wolne ♥)
13. Teraz już serio koniec, mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam.
Tak więc mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się już niedługo. A właśnie, czyżby następny rozdział był tym świątecznym? W sumie wczoraj u mnie padał śnieg, więc całkiem tematycznie będzie xd
Wszystkiego najlepszego na Święta, dużo radości, zdrowia, weny i odpoczynku! :))
Pozdrawiam wielkanocnie,
Ola
PS. Jeny, serio się rozpisałam, sorki :'))
Knot, nie kont xd I ogółem przepraszam za błędy! Ach te telefony i ich słowniki...
Usuń1. No coż, zobaczymy jak będzie z Panem Grangerem, też mam nadzieję, że wszystko się ułoży. ;D
Usuń2. Może Knot, może nie... :D Nie zdradzę :*
3. Też nie trawię Drarry! Dramione lubię oryginalne wersje, bo niestety często jest praktycznie jedno i to samo.
4. Niestety z interpunkcją zawsze miałam problemy. :(
5. Zgadzam się, artykuły są super. ;) Może też jakiś napiszesz? ;*
6. Niestety może się zainteresować... W końcu mieli omówić szczegóły jego śmierciożerstwa ;)
7. Lupin ma żonę i dwójkę dzieci. Nadal przyjaźni się z Jamesem, aczkolwiek ich więzy nieco się rozluźniły, po założeniu własnych rodzin. ;)
8. Hahahah :D Sama nie mogę uwierzyć, że coś takiego wymyśliłam. ;)
9. Miło mi <3
10. Uwielbiam jak tak się rozpisujesz ;)
11. Ma coś wspólnego, dobrze myślisz :D
12. Hahah, Cho nie będzie miała większego wkładu w fabułę, ale mogę ją dodać w jakiejś mniej istotnej scenie. ;*
13. Też mam nadzieję, że niedługo będzie nowy rozdział. ;) Tak, będą święta! <3
Bardzo dziękuję, za komentarz i życzenia i również życzę dużo zdrówka, szczęścia, miłości i w ogóle Wesołych Świąt ! ;*
PS: Uwielbiam jak się rozpisujesz! :D
A ja, jak już kiedyś daawno temu pisałam, bardzo lubię to, że odpisujesz na komentarze, bo taka więź się tworzy, rozumiesz, i zawsze mam ochotę coś napisać o rozdziale ;))
UsuńA tak PS, to pozwól na mały spam: jakiś czas temu założyłam własnego bloga, idzie mi dość kulawo, ale jestem bardzo ciekawa Twojej opinii, więc jak będziesz mieć czas, to zapraszam: http://inne-teraz.blogspot.com/?m=1
Obiecuję, że zajrzę w wolnej chwilce i zostawię komentarzyk! ;*
UsuńZ tej strony BlackBerry, której nie chce się logować *takie szczere haha*
OdpowiedzUsuńJaki genialny rozdział! Po prostu zakochałam się w nim *__*
Coraz bardziej przekonuję się do Drinny, jak i samej Ginny.Kina, skoro potrafisz spowodować, że niespodziewanie zaczy.am lubieć Ginny, to przywróć mi wenę hahah xDD
Bardzo spodobały mi się artykuły, a w szczególności Charm ;)
Puls Hogwartu się rozwija, przez co coraz bardziej uprzykrza życie naszym bohaterom :D
Z niecierpliwością czekam na nexta! :)
Dużo weny ;*
BlackBerry
P.S. Wesołych Świąt :)
Hahahah, jak miło! <3 :D
UsuńBardzo dziękuję i również życzę Wesołych Świąt i mokrego dyngusa! ;3
Weszłam dzisiaj bez nadziei a tu nagle rozdział <3 dziękuje za dedykacje <3 rozdział wspaniały ale mam nadzieję że będziesz je pisać częściej ;) co do artykułów...miło mi było czytać coś co sama napisałam :) i mam już pomysł na kolejny artykuł,ale szczerze mówiąc teraz moje artykuły wydają mi się dużo DUŻO słabsze niż wtedy kiedy je pisałam więc mam nadzieję,że następne lepiej mi wyjdą :)
OdpowiedzUsuń*Nazywam się AnniePe a nie Pie ale to już trudno ;p myślę że sama mogłam to przez pomyłkę gdzieś sama napisać więc nic się nie stało ;p
Wesołych świąt :*
Dziękuję bardzo i przepraszam za pomyłkę w nazwie! Poprawię ;*
UsuńWesołych i Harrych Świąt! :D
Dziękuję za dedykację :')
OdpowiedzUsuńKomentarz podobnych rozmiarów obiecuję pozostawić po sobie jutro (one zawsze są dłuuugie ;)
To do jutra :*
Laxus
Oooo jak miło <3
UsuńA więc do jutra :*
Buziaki i uściski :)
No więc jestem ;)
UsuńJestem zamurowana. A raczej byłam - wczoraj. Nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego Dumbledore miałby remontować szkołę. Ale teraz mam pomysł. Przeczucie. Intuicja podpowiada mi, że ma to związek z prośba Luny o pomoc. Jestem prawie pewna!
Sądzę, że dwaj mężczyźni rozmawiający ze sobą w dość tajemniczy sposób to na przykład panowie Nott i Parkinson. Albo ktoś z tego kręgu. Ale z drugiej strony to takie nierzeczywiste. Nie zamierzam jednak odstąpić od mojej teorii.
Odnoszę nieprzyjemne wrażenie nadchodzącej tragedii. Mówię o rodzinie Grangerów. Nie mówię nawet o tym, że ojciec mógłby się nie obudzić. To coś innego. Jakby podskórne odczucie, że ktoś przyjdzie ich dobić. Albo, że on się obudzi i wszystko będzie w porządku, ale U pani Granger nie będzie tak miło i w wyniku jakiś powikłań umrze. *ten wrodzony optymizm* ;D
Zachowanie Draco w reakcji na artykuł było taakie słodkie :3 I potem reakcja jego, Ginny i Teo na artykuł o Mionie. To była prawdziwa bajka! A ten idiota Acosta zasłużył na wiele więcej!
Odczuwam silne, naglące pragnienie przeczytania kolejnego rozdziału. Jest mi to niezwykle potrzebne do przeżycia, więc mam nadzieję na kolejny jak najszybciej :*
Przytulającej weny <3
Laxus
W sumie, to nie wyszedł taki długi... hmmm... chyba muszę poćwiczyć <3
UsuńTe wiadomości w "Pulsie Hogwartu" szczerze mnie rozbrajają. Ja jestem ciekawa jak faktycznie zareagowałby Snape - ale ten kanoniczny profesorek, nie w Twojej wersji, o :D (nie, że Twoja wersja to jakaś zaczepka haha, spokojnie)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że jednak w pewnych momentach jest to trochę przesadzone - jak to tak pisać o tym, co się podsłuchało? Ale z drugiej strony świat dziennikarski rządzi się innymi prawami haha :D
Ogólnie rzecz biorąc to bardzo ciekawe, kiedy czytam o świecie Harry'ego Pottera z kompletnie pomieszanymi wątkami. Stworzyłaś nowy świat na dokładnie tych samych fundamentach i bardzo dobrze Ci to wyszło :)
Nie zauważyłam żadnych błędów, ale nigdy też specjalnie się do roli bety nie przykładam, bo w końcu jestem czytelnikiem, który ma podziwiać haha :D
Czekam oczywiście na kolejną część i mam nadzieję, że się losy naszych bohaterów nie będą już więcej komplikowały :(
Pozdrawiam serdecznie! :*
Autorki "Pulsu Hogwartu" to nowe Rity Skeeter! :D
UsuńNic nie zdradzam, ale Twoje nadzieje mogą się spełnić, tym bardziej, że w następnym poście mamy święta! :*
Pozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki! :D
Nominowałam tego bloga do LBA :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły -> http://narcyza-i-lucjusz-learn-to-love-again.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award.html
rozdział wspaniały jak zawsze :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję bardzo za to wyróżnienie, ale niestety nie biorę udziały w takich zabawach ;*
UsuńDziękuję za informację, przeczytałam i skomentowałam! ;* Prosiłabym tylko, żebyś informację o rozdziałach dodawała w zakładce "Spam!". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
POCZĄTEK NAJLEEEPSZY!
OdpowiedzUsuńMówiłam już jak zazdroszczę Hermionie, że przyjaźni się z Bliźniakami? Niee? To właśnie mówię! Są cuuuuudowni! *_* I niemalże czułam, że stoję w pokoju chłopaków i widzę jak się budzą i śmieją. Jak chłopcy zerkają z troską na gryfonkę, a ona z hardą miną udaje ze tego nie widzi!
ŚRODEK NAJLEPSZY!
Móiwłam już, jak uwielbiam takiego nonszalanckiego Harry'ego? Niee? To właśnie mówię! Uwielbiam, gdy nie jest nieśmiały, a jego oczy błyszczą figlarnie. Gdy łamie zasady i gdy dogaduje się ze ślizgonami!To jest wtedy takie ! świetne!
Kolejna scena z Ginn i tym jak przywaliła tamtemu idocie, to jak reszta stanęła z nią solidarnie.. cudo!
KONIEC NAJLEPSZY!
Mówiłam już jak wyjątkowa jest ta historia, gdyż żyją w niej państwo Potter? Niee? To właśnie mówię! Jestem ciekawa jak ich przedstawisz, kochana, jacy będą?
Póki co jestem zaczarowana po raz kolejny tym światem! *_*
Jejuś, dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! <3
UsuńNie mam pojęcia jak Ci dziękować za tyle ciepłych słów!
Dopiero teraz widzę, jak bardzo brakowało mi Twojego komentowania! :*
Ściskam!