No i jest nowy rozdział! ;3 Wyszedł mi dość długi jak na moje standardy z czego się cieszę. ;) Teraz bardzo ważna rzecz, rozdział w całości dedykuję kochanej Charm, która napisała 3 artykuły do "Pulsu Hogwartu". <3 Mam nadzieję, że ktoś jeszcze zechce pisać artykuły i również zachęcam Charm do pisania kolejnych! ;* Bal już się pojawił, ALE to ledwie początek jak możecie się domyślić. Będzie się działo! ;)
PS: Dziękuję Magical2, Martine Rze i BlackBerry za nominację do LBA, niestety już od dosyć dawna nie biorę udziału w tego rodzaju zabawach, stwierdziłam, że na moim blogu ważna jest historia, a nie ja. ;) Mimo to to jest dla mnie bardzo duże wyróżnienie, więc dziękuję wam całym serduszkiem. ;*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Krzyczeli tak i krzyczeli kilka minut, przerywając tylko na
krótko, żeby nabrać tchu. Ginny poczuła się tak lekka, że mogłaby latać. Już
zupełnie zapomniała o dwojgu chłopaków z Ravenclawu. Była tylko ona, ten pokój…
no i Draco. Nie mogła uwierzyć, że jest tu z nim. To było takie dziwnie,
nierealne i bez sensu.
- Wykrzyczałaś już z
siebie wszystko? – zapytał Draco uśmiechając się.
Ten uśmiech był tak odmienny od krzywego, zgryźliwego
uśmieszku jakim zwykle ją obdarzał… Ba! Jakim zwykle obdarzał wszystkich!
- Chyba tak. –
odpowiedziała Ginny nieśmiałym uśmiechem.
- Mogę cię o coś
zapytać?
- Już to zrobiłeś. –
zaśmiała się nastolatka.
- A mogę jeszcze raz?
– Malfoy też zaśmiał się i znowu był to inny śmiech niż jego dotychczasowe
złośliwe chichoty…
- Znowu to zrobiłeś,
ale możesz zapytać po raz trzeci. – powiedziała Ginny nadal uśmiechnięta i
zrelaksowana.
- O czym
pomyślałaś, gdy przyprowadziłem cię do
tego pokoju? Bo minę miałaś dosyć dziwną. – tym pytaniem chłopak zbił rudą z
pantałyku.
- Eee… czy ja wiem.
Zastanawiałam się o co może chodzić.
- A jakie miałaś
pomysły?
- Jaa… - Ginny
zaczerwieniła się. – No nie wiem… - Draco uniósł brwi, ale nie dociekał już. I
tak wiedział o czym pomyślała, nie trudno było wywnioskować z jej zakłopotanej
minki.
***
Luna siedziała w pokoju życzeń z zeszycikiem na kolanach. Na
jego okładce była śliczna mała dziewczynka z aniołkiem… Nastolatka czytała
właśnie wpis Freda.
- Wspaniale! – ucieszyła
się szczerze.
Wszystko szło w dobrym kierunku. Uczniowie nienawidzących się
domów słyszeli od siebie coraz czulsze słowa.
- Astoria i Lee,
Hermiona i Teodor, Pansy i Fred, być może Ginny i Draco… no i Blaise i Parvati.
Tak… wszystko idzie w dobrym kierunku.
***
- Do Hogsmeade. – powiedział chłopak do kierowcy Błędnego
Rycerza.
- Nie ma problemu, ale
mamy bardzo dużo ludzi i zostały tylko łóżka dwuosobowe. – spojrzał na dwoje
nastolatków. – Macie coś przeciwko wspólnemu posłaniu?
Dziewczyna zarumieniła się, ale chłopak odpowiedział bardzo
spokojnie.
- Nie. Jak długo może
potrwać droga?
- Około półtorej
godziny, może dwie... Jak mówiłem mamy tłumy. Ludzie chcą jeździć do
przeróżnych krajów.
- W porządku.
Już po chwili Draco i Ginny siedzieli na łóżku rozglądając
się wokoło.
- Nie wiem jak ty, ale
ja sobie poleżę. – powiedział Malfoy rozkładając się na posłaniu z kuszącym
wyrazem twarzy. – Kładź się We… Ginny, zmieścisz się bez problemu.
Nastolatka uśmiechnęła się, widząc jak chłopak stara się mówić
do niej po imieniu i położyła również na skraju łóżka.
- Proponujemy
pasażerom przykrycie się kołdrami, zaraz dotrzemy do Grenlandii. – zawołał na
cały głos Stan Shunpike.
Draco od razu schylił się do kołdry złożonej u ich stóp i
przykrył dokładnie Ginny oraz siebie, a następnie położył się na plecach
patrząc w dach pojazdu. Po jakichś dwudziestu minutach zaskoczony spojrzał na
prawo, bo ktoś oparł się głową o jego klatkę piersiową. To Weasley spała w
najlepsze i przez sen najwyraźniej uznała, że z Malfoy’a może być całkiem
niezła poduszka.
***
- Teo? Myślałem, że już ci lepiej? – powiedział Blaise widząc
chłopaka leżącego na plecach na łóżku w totalnej rozsypce.
- Jestem idiotą
Blaise.
- Przestań gadać
bzdury. Co jest?
- Powiedziałem jej, że
ją kocham.
- Co zrobiłeś?! -
zawołał Zabini wpatrując się zaskoczony w przyjaciela.
- To nie moja wina,
tylko Ognistej.
- I co ona na to?
- Ognista? – zapytał
Teo zbity stropu.
- Tak, kurde, jak
zareagowała Ognista Whisky na to oskarżenie! Co na to Hermiona?! – krzyknął
chłopak pół żartem, pół serio.
- Ppowiedziała, że
jestem pijany. – jęknął Nott.
- Tylko tyle?
- Nie, po tym jak ją
pocałowałem…
- Co zrobiłeś?! –
wykrzyknął po raz kolejny tego wieczoru Blaise niemal spadając ze stołka.
- No pocałowałem, ale
odsunęła się… - powiedział zniecierpliwiony Teo. – No i wtedy ona powiedziała,
cytuję: „Teo nie chodzi o to, że ja nie chcę, po prostu ty jesteś pijany.”
- Powtórz pierwszą
część słów Granger. – nakazał Zabini.
- „Teo nie chodzi o
to, że ja nie chcę” – zacytował.
- Przemyśl to, co
wnioskujesz?
- Że ona mnie nie
chce.
- Teo…
- No?
- Nie chcę cię
martwić, ale to zakochanie padło ci na mózg.
***
Ginny powoli otworzyła oczy. W nozdrza uderzył ją bardzo
przyjemny zapach męskich perfum. Leżała na łóżku, a głowę opierała na…
Mafoy’u?! Podniosła się gwałtownie, tak że lekko zakręciło jej się w głowie.
Dopiero po chwili przypomniała sobie, że jechali właśnie Błędnym rycerzem. A
już się bała, że coś między nimi zaszło…
- Co jest? – zapytał
Draco trąc sobie oczy rękami.
- Nie, nic. – a widząc
pytające spojrzenie chłopaka, wymyśliła naprędce – Wystraszyłam się, że
przespaliśmy nasz przystanek.
- Spokojna głowa. –
Draco mrugnął do dziewczyny i ułożył spokojnie wygodniej.
Ginny też położyła się obok, ale nie chciało jej się już
spać.
- Tym razem nie
posłużę za twoją poduszkę? – zachichotał Malfoy, odrobinkę złośliwie.
- Aż tak ci się
podobało? – nastolatka zmrużyła uwodzicielsko swoje śliczne brązowe oczka.
- Jasne! – odparł
Draco cichym, kuszącym głosem.
Ginny zaśmiała się cicho i ku zaskoczeniu towarzysza, oparła
ponownie głowę na jego klatce piersiowej, wdychając cudowny zapach jego perfum.
***
- Em.. Gred?
Fred leżał na swoim łóżku zamyślony, przed chwilą się
przebudził i poczuł, że musi wreszcie opowiedzieć wszystko bratu, a dochodziła
czwarta nad ranem. Nikt mu nie odpowiedział, zapewne bliźniak spał, chłopak nie
mógł jednak wytrzymać i powoli wstał aby podejść do George’a. Musiał koniecznie
coś mu opowiedzieć…
Fred spacerował z Pansy
po błoniach, był wieczór i słońce zaszło już za horyzontem.
- Freddie wracajmy do szkoły, jeszcze Filch
postanowi zamknąć wcześniej wejście do szkoły.
- Okej. – powiedział chłopak z delikatnym
smutkiem w głosie.
- Nie martw się! Jutro też się zobaczymy. –
Próbowała pocieszyć go Parkinson.
Podziałało. Gdy dotarli
do szkoły, Gryfon standardowo postanowił odprowadzić przyjaciółkę, jednak w
połowie drogi zatrzymał się.
- Pansy muszę z tobą porozmawiać.
- O co chodzi? – Fred rozejrzał się po
korytarzu i zauważył drzwi do jednej z nieużywanych klas.
- Chodźmy tam. – szepnął ciągnąc dziewczynę
delikatnie za rękę.
Gdy weszli do środka,
nastolatka spojrzała z wyczekiwaniem na chłopaka.
- Pans, kocham cię. – powiedział Fred
spoglądając dziewczynie prosto w jej duże, zielone oczy.
Nie czekał na jej
reakcję. Zbliżył się do niej tak, że niemal stykali się nosami i pocałował.
Właściwie tylko dotknął wargami jej ust, czekając na reakcję dziewczyny. Nie
odsunęła się, powoli, delikatnie i subtelnie odpowiedziała na ten dotyk.
Całowali się długo, mocno, oboje tego chcieli, już tego dnia na szlabanie, gdy
pierwszy raz tak naprawdę się poznali... Nie wiadomo jak długo by tak stali,
gdyby nie Filch, który wpadł do klasy i wyciągnął ich z niej prowadząc prosto
na szlaban…
- Co to za świat gdzie zakazują miłości? –
szepnął Fred do Pansy mrugając okiem, a ta zaśmiała się cicho.
Gdy woźny chciał ich
rozdzielić, Fred ostentacyjnie cmoknął dziewczynę w usta na pożegnanie, co
sprawiło, że w Argusie zagotowało się ze złości.
- George... – Fred
potrząsnął ramieniem brata.
- Forge? – zapytał
sennie bliźniak. – Co jest?
- Chciałem
porozmawiać. – odparł chłopak, a widząc minę brata pod tytułem „Nie rozumiem co
mówisz, moja głowa jeszcze śpi”, zaśmiał się szczerze i nie czekając na reakcję
brata, podniósł go i wyniósł z dormitorium, aby po chwili usadzić w pustym
pokoju wspólnym.
- Co ci leży na sercu
braciszku i dlaczego nie mogło poleżeć do rana? – powiedział George usadawiając
się wygodnie na kanapie i mrużąc sennie oczy.
- Bo widzisz, chciałem
żebyś wiedział pierwszy, a pewnie niedługo wieści się rozejdą, że ja…
- Chodzisz z
Parkinson? – dokończył za brata George.
- No.. – Fred zrobił
głupią minę.
- Nie mam nic
przeciwko niej… ale jeśli zamierzasz mnie przez nią budzić po nocach to nie
chcę jej w rodzinie! - bracia wy buchnęli śmiechem. – No to opowiedz mi
wreszcie waszą historię miłosną. – powiedział brat, ale potem z udawanym
przerażeniem dodał. – Tylko nie chcę znać szczegółów odnoście waszych
pocałunków i tych spraw!
- Masz to jak w banku!
– zaśmiał się Fred i zaczął opowiadać bratu wszystko po kolei.
***
- HERMIONO! – bliźniacy krzyczeli na cały dom Gryffindoru,
nie przejmując się obudzeniem wielu osób przy tak wczesnej porze.
Po chwili Granger wyszła ze swojego dormitorium w szlafroku,
mrużąc zaspane oczy.
- Jesteście na mojej
liście! – powiedziała złowróżbnie Hermiona, która nienawidziła gdy ktoś ją
budził, ale po chwili zaczęła się śmiać, podobnie jak bliźniacy.
Bracia jednak szybko stracili dobry humor i z ponurymi minami
pociągnęli ją do swojego dormitorium, aby nie robić widowiska.
- Zapewne nie
widziałaś… - zaczął Fred.
- …najnowszego
artykułu w „Pulsie Hogwartu”? – dokończył George
- Eee… nie.
- To masz, czytaj. –
powiedział pierwszy bliźniak, wciskając nastolatce gazetę do ręki.
„Nowe związki na
hogwardzkim tle (część 1)!
Nie tak dawno Hogwart zaskoczył związek Lee Jordana i Astorii Greengrass. Czemu? Dlatego, iż miłość połączyła Ślizgonkę i Gryfona. Ten ,,związek'' zaskoczył nie tylko uczniów, ale i nauczycieli. Ci, którzy uważnie się przyglądali mogli zauważyć zaskoczenie, nie do wierzenie i obrzydzenie zarazem na twarzach Minerwy Klerwy i Severuska Wycieruska. Ciekawi jesteśmy co wyniknie z tego ,,związku''
Teraz przenieśmy się do uczennicy domu Godryka Gryffindora: Hermiony Granger. Jak wszyscy wiemy, najpiękniejsza uczennica swego domu (może i nawet całego Hogwartu) może mieć każdego i wszyscy to wiedzą. Teraz omówimy kilka (z bardzo długiej listy) jej przelotnych związków. Jednym z dużych zaskoczeń ostatnich lat był jej związek z kapitanem drużyny Gryfonów- Oliwerem Woodem. Para spotykała się przez dwa miesiące, ale ich związek, na szczęście innych chłopców, zakończył się przyjaźnią. Ostatnio zaś panna Piękność nie próżnowała. Nie dość, że na bal idzie z Blaisem Zabinim, to jeszcze zaczęła się spotykać z Jerrym Acostą. Z tym drugim spotkała się parę razy, całowali się, dużo rozmawiali, ale na spotkaniach się skończyło. Panna Granger na jednym ze spotkań powiedziała, że nie traktuje chłopaka poważnie i zerwała całkowicie znajomość. Szokujące jest też, że Hermiona jest od dłuższego czasu obserwowana przez swego partnera na bal. Ciekawe co się na nim wydarzy, ciekawe. Bardzo ciekawe.
Moje źródła informacji zaobserwowały również znajomość panny Granger z Teodorem Nottem. Ostatnim razem pan Nott (niedostępny bóg dla wielu dziewczyn) spotkał się z Piękną przed wejściem do wieży Gryffindoru.
- Pan Nott wyznał miłość pannie Granger - mówi Gruba Dama. - Chciał ją pocałować, ale ona odsunęła się i powiedziała, że od chłopaka czuć alkohol, mimo, że ja nic nie czułam.
Na dzisiaj koniec miłostek pani Piękności. W następnym artykule: Draco Malfoy i tajemnicza ruda dziewczyna! Kim jest kochanka Freda Weasleya i co kryje się w związku Freda i Pansy?
Charm”
Nie tak dawno Hogwart zaskoczył związek Lee Jordana i Astorii Greengrass. Czemu? Dlatego, iż miłość połączyła Ślizgonkę i Gryfona. Ten ,,związek'' zaskoczył nie tylko uczniów, ale i nauczycieli. Ci, którzy uważnie się przyglądali mogli zauważyć zaskoczenie, nie do wierzenie i obrzydzenie zarazem na twarzach Minerwy Klerwy i Severuska Wycieruska. Ciekawi jesteśmy co wyniknie z tego ,,związku''
Teraz przenieśmy się do uczennicy domu Godryka Gryffindora: Hermiony Granger. Jak wszyscy wiemy, najpiękniejsza uczennica swego domu (może i nawet całego Hogwartu) może mieć każdego i wszyscy to wiedzą. Teraz omówimy kilka (z bardzo długiej listy) jej przelotnych związków. Jednym z dużych zaskoczeń ostatnich lat był jej związek z kapitanem drużyny Gryfonów- Oliwerem Woodem. Para spotykała się przez dwa miesiące, ale ich związek, na szczęście innych chłopców, zakończył się przyjaźnią. Ostatnio zaś panna Piękność nie próżnowała. Nie dość, że na bal idzie z Blaisem Zabinim, to jeszcze zaczęła się spotykać z Jerrym Acostą. Z tym drugim spotkała się parę razy, całowali się, dużo rozmawiali, ale na spotkaniach się skończyło. Panna Granger na jednym ze spotkań powiedziała, że nie traktuje chłopaka poważnie i zerwała całkowicie znajomość. Szokujące jest też, że Hermiona jest od dłuższego czasu obserwowana przez swego partnera na bal. Ciekawe co się na nim wydarzy, ciekawe. Bardzo ciekawe.
Moje źródła informacji zaobserwowały również znajomość panny Granger z Teodorem Nottem. Ostatnim razem pan Nott (niedostępny bóg dla wielu dziewczyn) spotkał się z Piękną przed wejściem do wieży Gryffindoru.
- Pan Nott wyznał miłość pannie Granger - mówi Gruba Dama. - Chciał ją pocałować, ale ona odsunęła się i powiedziała, że od chłopaka czuć alkohol, mimo, że ja nic nie czułam.
Na dzisiaj koniec miłostek pani Piękności. W następnym artykule: Draco Malfoy i tajemnicza ruda dziewczyna! Kim jest kochanka Freda Weasleya i co kryje się w związku Freda i Pansy?
Charm”
- CO?! – krzyknęła
Hermiona, a w oczach przez chwilę zaszkliły się łzy. – Przecież to kompletna
bzdura! – z nastolatki aż biła wściekłość.
- Ciii… spokojnie. –
powiedział George obejmując przyjaźnie nastolatkę, która wtuliła się w chłopaka
i najzwyczajniej zaczęła płakać.
- Nie wierzę… -
wyszeptała przez łzy. – To Oliwer ze mną zerwał. – łkała, pragnąć całym sercem
aby bliźniacy jej uwierzyli. – Z Blaisem… wcale nie miałam zamiaru iść na bal,
to nie moja wina, że tak wylosował Dumbledore!
- Mała, przecież my
wiemy. – przerwał jej Fred głaszcząc ją po główce.
- Jjerry mi się
podoba… podobał i dlatego te kilka pocałunków, ale nigdy nie ppowiedziałam, że
nie traktuję go poważnie. – jąkała się, chcąc wszystko wyjaśnić. – Ppo prostu
my do siebie nie ppasujemy. No a Teodor… no to akurat pprawda. Przyszedł do
mnie ppijany i wyznał, że mnie kocha. Ale ja… ja bałam się, że to tylko przez
alkohol, że będzie tak jak rok temu, kiedy zakochałam się w Ddavidzie, a… a on
ppotraktował mnie jak pprzelotną przygodę. I dlatego ja się bałam, że Teo mnie
naprawdę nie kocha i dlatego się odsunęłam… - Hermiona przestała teraz już
zanosząc się głośnym płaczem.
Chłopcy słuchali jej w skupieniu głaskając i tuląc do siebie.
W końcu nastolatka się uspokoiła, a Fred aby ją pocieszyć powiedział:
- Nie martw się, ja
się dowiedziałem, że mam kochankę podczas gdy dopiero od kilku dni mam
dziewczynę.
- Zaraz! – powiedziała
nagle Hermiona zmieniając diametralnie minę. – Chodzisz już z Pansy?!
Gratulacje! – zawołała i uścisnęła mocno przyjaciela.
- Dzięki Herm! Dobra
moja droga, czas zmierzyć się z szarą rzeczywistością idziemy na śniadanie i na
lekcje! George idziesz? – zapytał kiedy brat rozsiadł się na łóżku.
- Idźcie ja do was
dołączę później. – powiedział bliźniak i zrobił jakiś niesprecyzowany gest do
Freda, który musiał coś oznaczać, ale Hermiona nie miała pojęcia co i nie
zamierzała dociekać.
***
George nie miał zamiaru przez czas który pozostał mu do
lekcji próżnować. Przekazał Ginny artykuł, wiedząc, że nastolatka również pisze
do tej gazety. Wściekła ruda pobiegła w stronę dormitorium dla dziewcząt i tak
głośno przekazała swoja rezygnację z
pisania do „Pulsu Hogwartu” Nikki Crouch, że usłyszało ją zapewne większość
uczniów.
Następnie George ruszył do wejścia do pokoju wspólnego
Ślizgonów. Po drodze natknął się na Pansy Parkinson.
- Czekaj Par… Pansy! –
zawołał do dziewczyny która zaskoczona odwróciła się. – Mam sprawę… mogła byś
zawołać dla mnie z waszego domu Notta?
- Eee… no jasne. A po
co? – zapytała zawracając i kierując się w odpowiednim kierunku.
- To dłuższa historia…
ale muszę mu coś powiedzieć, to bardzo ważne.
Po chwili nastolatka weszła do pokoju wracając z Teodorem,
który z podkrążonymi oczami i rozmierzwionymi włosami wyglądał jakby zarwał
kilka nocy.
Nastolatek na widok George’a przełknął ślinę, ale nie miał
zamiaru uciekać.
- Słuchaj, mam sprawę.
To bardzo ważne. – Teodor uniósł brwi nie spodziewając się czegoś takiego, a
Pansy dyskretnie odeszła. – Chodzi o Hermionę. – Teo otworzył szerzej oczy. –
Najpierw ważne pytanie… kochasz ją? – chłopak skinął głową, obawiając się
reakcji bliźniaka. – Okej, to czytaj! – George wcisnął gazetę do ręki Teodora,
podobnie jak wcześniej Ginny.
Nott czytając robił się coraz bledszy, ale gdy doszedł do
końca był czerwony z wściekłości.
- Kim jest ta cała Charm?
- Nie wiem, ale coś
czuję, że będzie utrudniać nam życie. Zresztą tutaj nie o to chodzi. Raczej o
to co Hermiona powiedziała po przeczytaniu artykułu. Tylko teraz słuchaj mnie
uważnie. Jeżeli ją skrzywdzisz to ja i Fred skrzywdzimy ciebie! Myślę, że z tym
się rozumiemy. A wracając do tematu. Rok temu Hermiona się zakochała. Tak
naprawdę. Ale chłopak ją potraktował ją zabawkę i wtedy się załamała. Teraz po
raz drugi w życiu tak naprawdę się zakochała. – spojrzał znacząco na Teo. – Nie
pocałowała cię bo bała się ponownego odrzucenia. Bała się, że mówisz to tylko
dlatego, że jesteś pijany.
Nott stał z lekko rozdziawioną buzią patrząc na George’a
jakby pierwszy raz widział na oczy coś tak dziwnego.
W tym momencie zadzwonił dzwonek i chłopcy spoglądając na siebie
ostatni raz ruszyli w stronę wyjścia z lochów, a następnie rozdzielili się idąc
na różne lekcje.
***
Po lekcjach Hermiona natychmiast zaszyła się w swoim
dormitorium. Sama nie wiedziała jak długo tak siedziała, nagle ktoś zapukał do
drzwi.
- Jeśli to znowu jakiś
cichy wielbiciel czeka przy obrazie grubej damy to ucieknę choćby przez okno… -
mruknęła do siebie idąc otworzyć.
Na zewnątrz stała opiekunka jej domu patrząc na nią uważnie.
- Panno Granger,
zbieram podpisy uczniów którzy zostają w szkole na ferie, czy panienka ma takie
plany?
- Nie, Pani Profesor.
- Odparła krótko nastolatka i już po chwili rzuciła się ponownie na łóżko, przy
okazji zerkając na kalendarz.
Ferie już za półtorej tygodnia.
***
Blaise siedział na średniej wielkości ławce nieopodal bijącej
wierzby. Wpatrywał się w drzwi zamkowe, niecierpliwie oczekując kto się w nich
pojawi. Po pięciu minutach zobaczył jakąś czarnowłosą postać wyłaniającą się z
Hogwartu. Zabini zamarł w napięciu. Gdy nastolatka była już kilkanaście metrów
od niego, poznał ją! Była to Parvati
Patil (O ile ich nie pomylił), miała na sobie siwą luźną koszulkę z uśmiechem,
oraz czarne dość obcisłe legginsy, podkreślające jej długie nogi. Blaise był
tylko człowiekiem, więc jak to facet zapatrzył się dłużej na te zgrabne nóżki.
Po chwili jednak się opanował i wstał idąc w kierunku nastolatki.
Parvati była bardzo zaskoczona, wręcz zszokowana tym kto na
nią czeka.
- Miałaś nadzieję na
kogoś innego? – zapytał Blaise głosem w którym pobrzmiewała lekka chrypka.
- Nie, ale nie
spodziewałam się tutaj kogoś tak… - Parvati nie mogła znaleźć odpowiednich
słów.
Nastolatka dotarła właśnie do chłopaka który ku jej
zdziwieniu, pocałował ją delikatnie w policzek na powitanie.
- Kogoś tak…? –
ponaglił ją Blaise, ciekawy końca.
- Tak… popularnego,
lubianego…? – powiedziała niepewnie, a chłopak uśmiechnął się tylko do niej i
poprowadził w kierunku ławki na której wcześniej siedział.
- Ślicznie wyglądasz.
– powiedział Zabini patrząc Parvati w oczy.
- Dziękuję… - szepnęła
nastolatka zakłopotana.
***
- Luna! – krzyknął Draco do nastolatki.
Ginny wyraźnie pokazała mu, że mówienie do dziewczyn po
imieniu, o wiele bardziej im odpowiada.
- O co chodzi,
Draconie?
- Musisz mi pomóc.
- Wiem. Chodzi o
twojego ojca, zgadłam? – nastolatek skinął milcząco głową. – Musimy ochronić
twoją matkę. Najskuteczniejsze zasadniczo byłoby przeniesienie jej tutaj, ale…
to niemożliwe, bo zaczęły by się plotki. Proponuję więc, abyś przekonał ją,
żeby przeniosła się razem z twoim ojczymem do domu Syriusza Blacka i jego żony.
- To nie możliwe. Ona
się nie zgodzi. A nawet jeśli, to oni się z Syriuszem nienawidzą.
- Wierzę w ciebie,
dasz radę zmienić ich nastawienie. Spróbuj to zrobić przez Harry’ego. –
nastolatka mrugnęła do niego i odeszła w swoją stronę.
***
- Głupek! – zaśmiała się beztrosko dziewczyna szturchając
chłopaka łokciem.
- No ale poważnie, z
takimi nogami, mogłabyś być modelką! - Upierał się przy swoim Blaise. – Mam
pomysł! Spróbuj przejść na wprost mnie jak po wybiegu, a ja cię profesjonalnie ocenię!
- Parvati zaczęła się śmiać, ale po chwili wstała i kręcąc biodrami, niczym
rasowa modelka ruszyła przed siebie, by po chwili wrócić i stanąć przed
Zabinim. – Mamy problem… - powiedział Blaise, a nastolatka uniosła pytająco
brwi. – Przez te legginsy zapatrzyłem się nie tam gdzie trzeba… będzie
powtórka.
Parvati znowu zaczęła się śmiać i zamiast zawracać usiadła
chłopakowi na kolanach.
- Okej, ten układ
nawet bardziej mi odpowiada. – Blaise objął nastolatkę w tali przyciągając
bardziej do siebie.
Spojrzeli sobie głęboko w oczy i po chwili jak na zawołanie
obydwoje pochylili się, a ich usta się połączyły. Jedna ręka chłopaka zsunęła
się na udo dziewczyny, a druga wplątała się w długie czarne włosy. Pocałunek
nie trwał długo, ale wystarczająco, aby obojgu zawrócić w głowach.
W drodze powrotnej do zamku Parvati miała na sobie bluzę
chłopaka, z którym szła za rękę aż do obrazu Grubej Damy.
***
Dni mijały powoli aż nastał upragniony piątek. Była właśnie
przerwa obiadowa i Draco postanowił wykorzystać ten czas na rozmowę z jego
ukochaną siostrzyczką. Umówili się poprzez sowę na spotkanie w pokoju życzeń, o
którym do tej pory nastolatka nie miała zielonego pojęcia.
Gdy tylko do pokoju weszła Julie, Draco złapał ją w swoje
objęcia i okręcił się z nią parę razy.
- Julie, tęskniłem! –
wykrzyknął radośnie.
Draco przy swojej siostrze był nie do poznania. Właściwie
taki był przy trzech osobach, przy niej, jej ojcu, oraz ich wspólnej matce.
Były to trzy osoby, tak, włącznie z tym mugolem, na których Malfoy’owi zależało
najbardziej.
- Ja za tobą też. –
odparła Davis, wtulając się w braciszka.
- Jak ci się podoba w
Hogwarcie? – zapytał chłopak nie wypuszczając siostry z objęć.
- Jest super, ale
uważam, że trafiłam do złego domu.
- Nie chciałabyś być w
Slytherinie… - szepnął Draco, tylko oni dwoje i Narcyza wiedzieli, że chłopak
jest w domu węża ze względu na wymagającego ojca.
- Nie… chciałabym być
w Gryffindorze. – zaskoczony nastolatek uniósł brwi, oczekując wyjaśnień. – To
znaczy uważam, że dobrze trafiłam jeśli chodzi o mój charakter, ale ci ludzie…
oni są tacy nudni i przewidywalni, a Gryfoni są… zabawniejsi.
- Zabawniejsi? – Draco
uniósł brwi, ale po chwili przyszły mu do głowy dwie Gryfonki i zaraz pokiwał
głową ze zrozumieniem. – No tak, są na pewno ciekawszym towarzystwem.
***
„Nowe związki na
hogwardzkim tle (część 2)!
W ostatnim artykule pisaliśmy nt. związku Lee Jordana i Astorii Greengrass oraz kilku miłostkach Hermiony Granger. Teraz czas na Ślizgona!
Draco Malfoy jest marzeniem niejednej nastolatki i wiele osób to wie. Lecz drogie panie mamy smutną wiadomość: Draco spotyka się z rudą Gryfonką! Pewnie już się domyślacie, która to jest prawda? Drodzy państwo jest to Ginewra Weasley, przyjaciółka panny Piękności (Hermiony Granger) oraz siostra przyjaciela Malfoya- Rona Weasleya. Jak widać nie tylko przyjaciółka Ginewry jest obiektem pożądania Ślizgonów. Jak wszyscy wiemy panna Weasley spotykała się ostatnio z Michaelem Cornerem i Terrym Bottem. Obydwoje z nią zerwali, a jej pocieszycielem okazał się Draco Malfoy. Ostatnio widziano ich wychodzących z Łazienki Jęczącej Marty. Co oni tam robili? Nie wiadomo, ale naoczny świadek słyszał z niej rozległe i bardzo głośne jęki. Później widziani byli idąc do Hogsmeade. Ciekawe co o tym będą sądzić jej bracia. Drodzy państwo szykujemy się na niezłe widowisko.
Teraz przenieśmy się do innej pary Śllizgońsko-Gryfońskiej czyli do Freda Weasleya i Pansy Parkinson. Poznali się oni bliżej na szlabanie za nieodrobienie pracy domowej z transmutacji, porozmawiali i się zakochali. Wszystko pięknie i fajnie, ale jak każdy związek skrywa pewne tajemnice. Otóż moi drodzy ostatnio widziano naszego kochanego bliźniaka z inną dziewczyną: Julie Davis. Jak ktoś jest niezorientowany to proszę bardzo...
Julie Davis jest uczennicą domu Helgi Hufflepuff od bieżącego roku. Została zapisana dopiero niedawno i chodzi teraz do czwartej klasy. Blondynka z zielonymi oczami i dużym jak na swój wiek biustem. Marzenie wielu chłopców. Po tym jak się nasi ukochani chłopcy zorientowali, że nie mają szans u panny Piękności (Hermiony Granger) i u panny Rudej Ślicznotki (Ginewra Weasley) starają się teraz zdobyć serce panny Złociutkiej (Julie Davis i czemu złociutkiej? Bo chodzi do domu Helgi i jest blondynką (y) ). Lecz kolejna zła wiadomość drodzy panowie. Złociutka została zdobyta przez Freda Weasleya, lecącego na dwa fronty. Ostatnio on i Julie widziani byli na jednym z korytarzy. Szczegółów nie zdradzę. Droga Pansy, jesteśmy z tobą :)
Na dzisiaj koniec drodzy państwo! Ale nie martwcie się. Niedługo do was wrócimy. W następnym artykule: Wywiad z panną Mariettą Edgecombe i panną Susan Bones, czyli o związkach w domu Borsuka i Orła
W ostatnim artykule pisaliśmy nt. związku Lee Jordana i Astorii Greengrass oraz kilku miłostkach Hermiony Granger. Teraz czas na Ślizgona!
Draco Malfoy jest marzeniem niejednej nastolatki i wiele osób to wie. Lecz drogie panie mamy smutną wiadomość: Draco spotyka się z rudą Gryfonką! Pewnie już się domyślacie, która to jest prawda? Drodzy państwo jest to Ginewra Weasley, przyjaciółka panny Piękności (Hermiony Granger) oraz siostra przyjaciela Malfoya- Rona Weasleya. Jak widać nie tylko przyjaciółka Ginewry jest obiektem pożądania Ślizgonów. Jak wszyscy wiemy panna Weasley spotykała się ostatnio z Michaelem Cornerem i Terrym Bottem. Obydwoje z nią zerwali, a jej pocieszycielem okazał się Draco Malfoy. Ostatnio widziano ich wychodzących z Łazienki Jęczącej Marty. Co oni tam robili? Nie wiadomo, ale naoczny świadek słyszał z niej rozległe i bardzo głośne jęki. Później widziani byli idąc do Hogsmeade. Ciekawe co o tym będą sądzić jej bracia. Drodzy państwo szykujemy się na niezłe widowisko.
Teraz przenieśmy się do innej pary Śllizgońsko-Gryfońskiej czyli do Freda Weasleya i Pansy Parkinson. Poznali się oni bliżej na szlabanie za nieodrobienie pracy domowej z transmutacji, porozmawiali i się zakochali. Wszystko pięknie i fajnie, ale jak każdy związek skrywa pewne tajemnice. Otóż moi drodzy ostatnio widziano naszego kochanego bliźniaka z inną dziewczyną: Julie Davis. Jak ktoś jest niezorientowany to proszę bardzo...
Julie Davis jest uczennicą domu Helgi Hufflepuff od bieżącego roku. Została zapisana dopiero niedawno i chodzi teraz do czwartej klasy. Blondynka z zielonymi oczami i dużym jak na swój wiek biustem. Marzenie wielu chłopców. Po tym jak się nasi ukochani chłopcy zorientowali, że nie mają szans u panny Piękności (Hermiony Granger) i u panny Rudej Ślicznotki (Ginewra Weasley) starają się teraz zdobyć serce panny Złociutkiej (Julie Davis i czemu złociutkiej? Bo chodzi do domu Helgi i jest blondynką (y) ). Lecz kolejna zła wiadomość drodzy panowie. Złociutka została zdobyta przez Freda Weasleya, lecącego na dwa fronty. Ostatnio on i Julie widziani byli na jednym z korytarzy. Szczegółów nie zdradzę. Droga Pansy, jesteśmy z tobą :)
Na dzisiaj koniec drodzy państwo! Ale nie martwcie się. Niedługo do was wrócimy. W następnym artykule: Wywiad z panną Mariettą Edgecombe i panną Susan Bones, czyli o związkach w domu Borsuka i Orła
Charm”
Hermiona siedziała z łyżką w połowie drogi do buzi czytając
artykuł z szokiem wymalowanym na twarzy. Nagle Ginny siadła koło niej z
uśmiechem i zaczęła nakładać sobie na talerz kilka racuszków.
- Ginn… - powiedziała
cicho Granger.
- No?
- Przeczytaj to. –
Weasley zmarszczyła brwi biorąc gazetę.
- Oni mają zamiar
wydawać ten szmatławiec codziennie? – jęknęła i zaczęła czytać, coraz bardziej
otwierając buzię ze zdziwienia. Po kilku minutach wydusiła z siebie. – Ale… to
nie prawda! Znaczy widziałam się z nim – nie potrafiła wydusić jego imienia w
takiej sytuacji. – ale przysięgam, do niczego między nami… - nastolatka zaczynała
się trząść.
- Wiem Ginn spokojnie.
- Hermiona przytuliła dziewczynę, jednocześnie niechcący podciągając rękawek
jej szaty tak, że zobaczyła niewielkie blizny na jej nadgarstku. – Ginny! –
zawołała dziewczyna wpatrując się z szokiem w przyjaciółkę.
- Proszę cię, nie
tutaj. – jęknęła płaczliwie ruda, na co Granger skinęła głową.
Dziewczyna nałożyła na talerz sporą kupkę racuszków i
pociągnęła za sobą do wyjścia Ginny, która nadal trzymała w dłoni nieszczęsną
gazetę.
Dziewczyny nagle zatrzymały się jak wryte. Przed sobą
zobaczyły Julie i Draco idących w stronę wielkiej Sali. Byli od siebie lekko
oddaleni, jakby chcieli sprawiać wrażenie, że nie idą nigdzie razem. Nie udało
się.
- Malfoy. –
powiedziała Hermiona a blondyn zatrzymał się i odwrócił głowę w jej kierunku
marszcząc brwi.
Julie nie obejrzała się idąc dalej przed siebie.
- Julie, zaczekaj! –
dodała trochę głośniej Granger.
- O co chodzi? –
zapytali jednocześnie Draco i Julie podchodząc bliżej.
Ginny podała tej dwójce gazetę nie odzywając się.
- Co proszę?! –
krzyknęła Julie która pierwsza przeczytała cały artykuł. – Ja z nim ledwie
rozmawiałam! – dodała rozszerzając oczy ze zdziwienia.
Draco również po chwili skończył czytać, ale nic się nie
odezwał tylko z wściekłością wpatrywał się w magazyn.
- Trzeba ostrzec Freda
i Pansy… - powiedziała cicho Hermiona chcąc wycofać się jak najszybciej. –
Ginny idziesz ze mną?
Ruda pokręciła przecząco głową, ale ku jej zdziwieniu, Julie
zapytała.
- A ja mogłabym z tobą
iść? To poniekąd moja wina. – machnęła gazetą którą trzymała w ręce.
- To nie jest twoja
wina, ale jasne, możesz ze mną iść. – i po chwili odeszły, a przed tym Hermiona
wcisnęła Ginny talerz z racuszkami.
***
W końcu Malfoy oprzytomniał, a Ginny bardzo zaskoczyły jego
słowa. Spodziewała się przekleństw, wyzwisk i wściekłości, a tymczasem on
zapytał.
- Myślisz, że twoi
bracia mnie zabiją? – w dodatku powiedział do tonem spokojnym i z lekkim, słabo
widocznym, ale jednak, uśmiechem.
- Myślę, że nie
pozwolę im na to. – odparła Ruda uśmiechając się delikatnie.
- Ginny, sorry, ale
jestem mega głodny, idę coś zjeść, idziesz też? – zapytał, ale nie obiecywał
sobie po tym wiele widząc wielki talerz z racuszkami w ręce nastolatki.
- Nie, ale może
pójdziemy gdzieś siąść i zjemy te racuszki? Hermiona ich nabrała dla nas dwóch,
ale sama poszła i nie wiem kto tyle zje. – zaproponowała nieśmiało nastolatka.
- A w sumie czemu nie…
- powiedział Draco uśmiechając się szczerze. – Może u mnie? – zaproponował
chłopak wesoło.
- W pokoju wspólnym
Slytherinu? Żartujesz? – powiedziała Ginny lekko, ale jednocześnie ze
stanowczością w głosie.
- Tak myślałem… -
posmutniał chłopak. – to może pokój życzeń?
- Niech będzie.
***
W wielkiej Sali rozległy się śmiechy Pansy i Freda, którzy
właśnie wstawali od swoich stołów kierując się ku sobie a w rękach trzymali po
egzemplarzu „Pulsu Hogwartu”. Wszyscy
zaskoczeni wpatrywali się w tą scenę. Para nie mogła przestać się chichrać. W
końcu gdy się na chwilę uspokoili, pocałowali się delikatnie z szerokimi
uśmiechami.
- Parkinson, nie
czytałaś tego artykułu? – krzyknął ktoś ze stoły Ravenclawu.
- Przeczytałam, nie
widać? – wyszczerzyła się Pansy i ostentacyjnie wyrzuciła gazetkę za siebie.
- Weasley, Ślizgonka
się znudziła i szukałeś innej? – zawołał ktoś inny.
- Kocham tylko jedną
dziewczynę, ale jeśli rozmowę z kimś można nazwać zdradą, to miałem więcej
romansów niż myślisz. – odparł Fred i wraz ze swoją dziewczyną ruszył do
wyjścia.
Po drodze natknęli się na Julie i Hermionę, wymienili parę
zdań i wszyscy z uśmiechami na ustach rozeszli się w swoje strony, czemu cała
sala przyglądała się z niedowierzaniem.
***
W pokoju życzeń było ciepło i przytulnie, Draco i Ginny
siedzieli na czerwonej miękkiej sofie, jedząc pyszne placuszki. Uśmiechali się
do siebie co chwile, rozmawiając o różnych błahych sprawach.
- A właściwie –
przypomniało się Ginny. – co ty robiłeś z Julie na przerwie? – zapytała
nastolatka krzywiąc się lekko.
Chłopak spoważniał nieco i już miał odpowiedzieć, kiedy zdał
sobie z czegoś sprawę.
- Ginny! Tutaj nie
słychać dzwonków! – spojrzał na zegarek. – lekcja zaczęła się prawie dziesięć
minut temu!
Oboje biegiem ruszyli do drzwi, a potem krętymi schodami, aż
dotarli pod klasę transmutacji.
***
Drogi Pamiętniczku
Dopiero co cię
znalazłam i postanowiłam od razu napisać. Jest sobota i dochodzi już dwunasta,
a ja siedzę na łóżku nieźle wkurzona. Spójrz jaki artykuł dzisiaj, zaserwowała
nam ta tajemnicza Charm:
„O związkach w domu
Borsuka (wywiad):
Charm: Cześć, jestem z redakcji ,,Pulsu Hogwartu''. Czy mogłabym przeprowadzić z tobą wywiad?
Susan Bones: Witaj. Tak, oczywiście.
Charm: Jesteś z domu Helgi Hufflepuff. Powiedz czy ostatnio zauważyłaś jakieś szczególne dziwne zachowania uczniów, wymykania po północy czy tajemnicze spotkania?
Susan Bones: Naturalnie. Gdy się siedzi do późna przy kominku w salonie wspólnym, można zauważyć wiele ciekawych rzeczy. Szczególnie gdy w skład wchodzi zabijanie wzrokiem Julie Davis.
Charm: Aż tak bardzo jej nie lubicie?
Susan Bones: Ja akurat nic do niej nie mam, ale wszystkie inne dziewczyny tak. Chociaż uważam, że trochę dziwna jest i szczerzy się do jednego chłopaka, który mi się podoba.
Charm: Kto to?
Susan Bones: Mark... A nieważne!!!
Charm: Szkoda. No, ale jak to wygląda? Jaka jest Julie?
Susan Bones: Jest miła, ale aż podejrzanie miła.
Charm: Czemu podejrzanie?
Susan Bones: Ty powinnaś wiedzieć najlepiej, w końcu to ty ją przyłapałaś z Fredem Weasleyem.
Charm: Tak. A coś ciekawego się dzieje u was w tym domu?
Susan Bones: Szczerze? To nie
Charm: No cóż. Szkoda, ale dziękuję za wywiad.
Susan Bones: To ja dziękuję. Bardzo miło poznać moją ulubioną pisarkę.
Charm: Haha dziękuję.
W domu Borskuka na razie nic ciekawego się nie dzieje, ale gdy zacznie to będę pierwsza, która się o tym dowie.
O związkach w domu Orła (wywiad):
Charm: Cześć, jestem z redakcji ,,Pulsu Hogwartu''. Czy mogłabym przeprowadzić z tobą wywiad?
Marietta Edgecombe: Witaj. Tak, oczywiście.
Charm: Jakieś nowe plotki, związki, tragedie, rozstania się u was dzieją?
Marietta: Ależ oczywiście. Co róż się coś dzieje.
Charm: Co takiego?
Marietta: Chyba każdy słyszał o ostatnich związkach Ginewry Weasley? Terry i Michael szybko z nią zerwali.
Charm: Nie wiesz czego było to powodem?
Marietta: Niestety nie, ale mam inne ploteczki.
Charm: Opowiadaj.
Marietta: Ostatnio Acosta i Granger zerwali ze sobą. Podobno jej się znudził i to bardzo. On chciał czegoś więcej, ale ona... Wiemy jak się kończą jej związki. Hahaha. Padma i Lavender ciągle się cieszą ze swoich partnerów na bal. O tym, że Brown idzie z Malfoyem wiedział już cały Ravenclaw pierwszego dnia. Szczyci się tym, że nie wiem jak bardzo. Coś ostatnio Chang ucichła, bo pewnie jest załamana, że idzie ze Ślizgonem. Tak to nic ciekawego się nie dzieje. Chociaż Roger Davies ostatnio zerwał z Rebeką Page.
Charm: Ciekawe. Bardzo ciekawe. No cóż dziękuję za wywiad
Marietta: Ja dziękuję
W domu Orła już ciekawiej chociaż nie tak ciekawie jak w domu Lwa i Węża!
W następnym artykule: Rewelacje po balu! Co się działo i jak się działo?
Charm”
Charm: Cześć, jestem z redakcji ,,Pulsu Hogwartu''. Czy mogłabym przeprowadzić z tobą wywiad?
Susan Bones: Witaj. Tak, oczywiście.
Charm: Jesteś z domu Helgi Hufflepuff. Powiedz czy ostatnio zauważyłaś jakieś szczególne dziwne zachowania uczniów, wymykania po północy czy tajemnicze spotkania?
Susan Bones: Naturalnie. Gdy się siedzi do późna przy kominku w salonie wspólnym, można zauważyć wiele ciekawych rzeczy. Szczególnie gdy w skład wchodzi zabijanie wzrokiem Julie Davis.
Charm: Aż tak bardzo jej nie lubicie?
Susan Bones: Ja akurat nic do niej nie mam, ale wszystkie inne dziewczyny tak. Chociaż uważam, że trochę dziwna jest i szczerzy się do jednego chłopaka, który mi się podoba.
Charm: Kto to?
Susan Bones: Mark... A nieważne!!!
Charm: Szkoda. No, ale jak to wygląda? Jaka jest Julie?
Susan Bones: Jest miła, ale aż podejrzanie miła.
Charm: Czemu podejrzanie?
Susan Bones: Ty powinnaś wiedzieć najlepiej, w końcu to ty ją przyłapałaś z Fredem Weasleyem.
Charm: Tak. A coś ciekawego się dzieje u was w tym domu?
Susan Bones: Szczerze? To nie
Charm: No cóż. Szkoda, ale dziękuję za wywiad.
Susan Bones: To ja dziękuję. Bardzo miło poznać moją ulubioną pisarkę.
Charm: Haha dziękuję.
W domu Borskuka na razie nic ciekawego się nie dzieje, ale gdy zacznie to będę pierwsza, która się o tym dowie.
O związkach w domu Orła (wywiad):
Charm: Cześć, jestem z redakcji ,,Pulsu Hogwartu''. Czy mogłabym przeprowadzić z tobą wywiad?
Marietta Edgecombe: Witaj. Tak, oczywiście.
Charm: Jakieś nowe plotki, związki, tragedie, rozstania się u was dzieją?
Marietta: Ależ oczywiście. Co róż się coś dzieje.
Charm: Co takiego?
Marietta: Chyba każdy słyszał o ostatnich związkach Ginewry Weasley? Terry i Michael szybko z nią zerwali.
Charm: Nie wiesz czego było to powodem?
Marietta: Niestety nie, ale mam inne ploteczki.
Charm: Opowiadaj.
Marietta: Ostatnio Acosta i Granger zerwali ze sobą. Podobno jej się znudził i to bardzo. On chciał czegoś więcej, ale ona... Wiemy jak się kończą jej związki. Hahaha. Padma i Lavender ciągle się cieszą ze swoich partnerów na bal. O tym, że Brown idzie z Malfoyem wiedział już cały Ravenclaw pierwszego dnia. Szczyci się tym, że nie wiem jak bardzo. Coś ostatnio Chang ucichła, bo pewnie jest załamana, że idzie ze Ślizgonem. Tak to nic ciekawego się nie dzieje. Chociaż Roger Davies ostatnio zerwał z Rebeką Page.
Charm: Ciekawe. Bardzo ciekawe. No cóż dziękuję za wywiad
Marietta: Ja dziękuję
W domu Orła już ciekawiej chociaż nie tak ciekawie jak w domu Lwa i Węża!
W następnym artykule: Rewelacje po balu! Co się działo i jak się działo?
Charm”
A wiesz co jest
najciekawsze w tym wszystkim? Że nie mam bladego pojęcia, o jakiego Marka
chodzi Susan! Owszem uśmiecham się do ludzi, którzy sami się do mnie
uśmiechają, ale z imienia znam na razie niewiele osób. No cóż, dowiedziałam się
przy okazji, jak bardzo mnie nienawidzą tutaj… Chciałabym zmienić dom! Ale
jeśli znowu mi nałożą tiarę, to wyjdzie na to samo, bo przecież charakter mi
się nie zmienił… chyba. No nic, muszę iść szykować się na bal. Zaczyna się o
18:00.
Julie
***
- Lav, pożyczysz mi
ten malinowy błyszczyk? – zapytała Hermiona wychodząc z łazienki z nienagannie
zrobionym makijażem i w ślicznej, czerwonej sukience bez ramiączek z czarnymi akcentami.
-Jasne, Herm. Leży na moim biurku, weź sobie.- gryfonka
odpowiedziała robiąc ostatnie poprawki swojego makijażu.
-Dzięki. -powiedziała Granger podchodząc do biurka.
-Ok. Ja jestem gotowa. Idziemy? –zapytała Brown z uśmiechem.
***
Coraz więcej par zbierało się przy wejściu do Wielkiej Sali.
Blaise i Draco czekali pod schodami na swoje partnerki.
- Ugghh stary módl
się, żebym przeżył ten taniec z Brown. – marudził Malfoy.
- Ja tam na moją
partnerkę nie narzekam. –powiedział Zabini szczerząc się i w tym momencie
zobaczył zabójczo piękną, brązowowłosą nastolatkę w krótkiej, czerwonej
sukience.
Obok Hermiony szła już mniej olśniewająca partnerka Dracona.
Lavender miała na sobie falbaniastą sukienkę w pastelowych kolorach. Dziewczęta
uśmiechnęły się na widok chłopców.
Blaise podszedł natychmiast do swojej partnerki, ujął jej dłoń i
delikatnie ją pocałował. Draco za swoim przyjacielem powlókł się do Brown,
złapał ją za nadgarstek i powiedział niechętnie:
- Chodź już.
Obie pary ruszyły w kierunku Wielkiej Sali. Hermiona pod rękę
z Blaisem i Lavender uwieszona u boku Dracona.
***
Ron podszedł do Cho, stojącej nieśmiało na ostatnim stopniu
schodów.
- Fajnie wyglądasz. –
powiedział Ślizgon lustrując wzrokiem swoją partnerkę.
- Dzięki. – Chang
delikatnie się uśmiechnęła.
- Idziemy? – zapytał
Ron podając dziewczynie swoje ramię.
***
Fred i George podeszli szybko do swoich partnerek, gdy tylko
zobaczyli je u stóp schodów. Lena miała na sobie krótką złotą sukienkę bezramiączek, podkreślającą spory biust i wcięcie w talii, a z kolei Julie
postawiła na prostą beżową kreację, przewiązaną w tali wstążką, również bezramiączek.
Obaj panowie byli zachwyceni nastolatkami, chociaż George,
gdy wziął swoją partnerkę pod rękę szepnął do niej:
- Wyglądasz pięknie,
ale mogłaś podarować sobie taki duży dekolt, bo to odwraca uwagę od twoich
ślicznych niebieskich oczek.
Lena zaskoczona spojrzała na chłopaka uważnie. Nie żartował.
Uśmiechnęła się delikatnie. Chciała coś powiedzieć, ale w tym momencie profesor
Dumbledore zaprosił wszystkie pary do środka. I rozpoczął się pierwszy taniec.
Co było w tych parach ciekawe? Że każdy poza Lee i Astorią, marzyli, aby być w
objęciach zupełnie innej osoby.
Blaise i Hermiona uśmiechali się do siebie, czasami
wymieniając kilka słów. Nie przeszkadzała im bliskość i nawet troszkę się
polubili, ale każde z nich było myślami przy zupełnie kimś innym.
Jerry spoglądał co chwilę na tą parę, jednocześnie nie
skupiając żadnej uwagi na swojej partnerce – Lily, ubrana w krótką ciemnoniebieską sukienkę, sztyletowała chłopaka wzrokiem. W końcu nie wytrzymała i
odepchnęła go od siebie stając pod ścianą z zaciśniętymi w wąską kreseczkę
ustami. Acosta zaskoczony spojrzał na nią, być może pierwszy razi podszedł
natychmiast, pytając dziewczyny czemu ta odeszła, ale nastolatka tylko
prychnęła ostentacyjnie patrząc w innym kierunku.
W przeciwległym kącie Sali tańczyła Ginny z Nevilem, który
był znakomitym tancerzem. Ginewra co chwilę obracała się sprawiając, że jej
czarnobiała powiewna sukienka, kręciła się razem z nią nieco przy tym
podnosząc. Nieopodal Harry w podobny sposób tańczył z Padmą, której niebieskakreacja do połowy uda, ciasno przylegała do ciała.
W końcu muzyka dobiegła końca i Draco tak szybko jak mógł
puścił swoją towarzyszkę udając, że chce mu się pić. Przy stole z napojami
stały już Ginny i Padma wyczerpane szybkim tańcem ze swoimi towarzyszami. Nagle
Dyrektor przemówił:
- Witam wszystkich, na
tym wspaniałym balu! Mam nadzieję, że mimo tego zamieszania z parami, bawicie
się tak dobrze jak ja. To jednak nie koniec niespodzianek! Podczas trwania tej naszej
małej zabawy, nie wiadomo kiedy, nagle każde z nas pojawi się w pewnej wizji.
Jeżeli będziemy wtedy tańczyć z kimś, albo dotykać kogoś choćby koniuszkami
palców, to będziemy dzielić z tą osobą naszą wizję. Zapamiętajcie jedną bardzo
ważną rzecz. To co zobaczycie nie będzie na pewno przyszłością! Możecie pojawić
się w jakiejś zupełnie bezsensownej przygodzie, jakimś wydarzeniu z
przeszłości, albo w alternatywnym świecie, czyli coś z cyklu co by było gdyby.
– Albus mrugnął figlarnie do uczniów.