WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI! <3 Nie ma jeszcze w tym rozdziale obiecanego balu, ale jest on w pewnym sensie ponad programowy, taki z okazji świąt i nadal mam zamiar dodać kolejny rozdział koło sylwestra! ;3 Co do samego rozdziału to sporo rzeczy może was zaskoczyć, ale mam nadzieję, że pozytywnie. ;) Nie jest zbyt świątecznie, raczej troszkę dramatycznie, ale następny rozdział będzie zdecydowanie weselszy i wiele się wyjaśni! No i wtedy już będzie bal. ;D
A na koniec dedykacje. Rozdział dedykuję: Martine Rze, Pomylunie, BlackBerry, Oli, Charm, Cathlin Weasley oraz Lupus Lumos, czyli po prostu osobom które skomentowały poprzedni rozdział. Jestem wam wdzięczna, że poświęcanie czas nie tylko na czytanie mojego bloga, ale też zostawienie komentarzy, które w waszym wypadku są wyjątkowo długie i podnoszące na duchu! ;*
Ginny siedziała w łazience skulona. Po zerwaniu z Cornerem,
postanowiła sobie nie wiązać się z nikim przez dłuższy czas. Nie mogła uwierzyć,
że nagle straciła panowanie nad swoim życiem uczuciowym, podczas gdy do tej
pory wszystko było w porządku i nie miała większych problemów w związkach.
Parę
dni po rozstaniu z Michaelem, jego przyjaciel Terry Boot zaczął ją podrywać. Z
początku nie traktowała go zbyt poważnie, ale był wobec niej tak uprzejmy i
szarmancki, że zaczęła spoglądać na niego przychylniejszym okiem. Na tydzień
przed słynnym balem chłopak poprosił ją o chodzenie, a ta zgodziła się
zauroczona czarem, który roztaczał wokół siebie Terry. Jednak po trzech dniach,
we wtorek Boot cały dzień unikał nastolatki, a gdy ta dorwała go na jednej
przerwie, stwierdził, że nie ma ochoty rozmawiać. Następnego dnia zerwał z nią
i powiedział, że nigdy nie myślał o niej na poważnie, nie mówił tego głosem
świadczącym, że chce ją skrzywdzić, wręcz przeciwnie, mimo słów które
wypowiadał jego oczy były przepełnione smutkiem i jakby niedowierzaniem, że on
był w stanie tak się zachować.
Tak naprawdę jedyne co sprawiało, że jeszcze nie zaczął jej
przepraszać i tego wszystkiego odkręcać był fakt, że dziewczyna mimo bólu w
oczach nie płakała, nie wściekała się i była całkowicie opanowana. Powiedział
więc kwestie którą mu nakazał Corner i na końcu dodał przygryzając wargę, że
była to zemsta Michaela, za to jak go odrzuciła.
Chłopak był pewny, że to spłynęło po dziewczynie i nie czuł
się zbyt winny, tylko czasami przypominał sobie słowa matki o tym jak traktuje
się kobiety, nie wiedział, że jeszcze godzinę po ich rozmowie nastolatka
wypłakiwała oczy w łazience Jęczącej Marty.
***
Cho siedziała wraz z Lavender w pokoju. Brown trajkotała jak
to wspaniale będzie jej tańczyć z Malfoy’em na balu, szybko zapomniała o jego
nie zbyt entuzjastycznej reakcji podczas losowania par, natomiast Chang kiwała
co chwilę głową myślami będąc przy swoim własnym partnerze na bal.
Jak to będzie tańczyć z Ronaldem Weasley’em? Nie jest
brzydki, właściwie to jest całkiem ładny, ale jednak jest młodszy od niej i w
dodatku Ślizgon… Chociaż w sumie to tylko jeden taniec. Potem może tańczyć z
kim zapragnie, a właściwie to z tym kto zapragnie tańczyć z nią.
Nagle do pokoju wparowały bliźniaczki Patil. Te bardzo
chętnie dołączyły się do dyskusji o balu, ale Parvati po kilkunastu minutach
wyszła z pomieszczenia bo przyszedł jej jakiś list…
***
- Jesteś cholernie
słaba… - szepnęła do siebie Ginny patrząc w lustro.
W jej głowie trwała gonitwa rozpaczy i rozsądku, niestety na
razie wygrywało to pierwsze. Co się właściwie stało?! Dlaczego była taka
delikatna, że jakichś dwoje głupich nastolatków potrafiło ją skrzywdzić? A może
to nie chodziło o nich? Tylko o sam fakt, że dziewczyna nienawidziła mieć
wrogów? Mimo wybuchowego charakteru, często coś odkręcała, albo przepraszała
byle by nie narobić sobie przeciwników. Zawsze się wycofywała w ostatniej chwili…
- Zwyczajnie
tchórzyłam! – wrzasnęła Weasley i z wściekłością, bezradnością oraz rozpaczą
uderzyła ręką w szklaną taflę, która natychmiast rozpadła się na drobne
kawałki…
***
Kochana Hope!
Postanowiłem… mam już
dość ukrywania się ze swoją tożsamością! Czy nie zechciałabyś spotkać się ze
mną jutro o osiemnastej na błoniach? Na ławeczce nieopodal bijącej wierzby.
Strasznie Cię polubiłem i bardzo chciałbym wreszcie Cię tak naprawdę poznać. Co
ty na to? Odpisz jak najszybciej.
Twój Brave
***
Draconie Malfoy’u!
Od ponad miesiąca nie
otrzymałem odpowiedzi! Gdyby nie fakt, że jesteś moim synem, nie pozwoliłbym Ci
na tak długą zwłokę. Postanowiłem więc, że masz jeszcze miesiąc czasu. W innym
wypadku porozmawiamy inaczej. Odmowa będzie równo znaczna ze stanięciem
przeciwko mnie, a ja moich wrogów bezwarunkowo likwiduję. Może myślisz, że w
Hogwarcie będziesz bezpieczny? Nie zapominaj jednak, że nie miałbym
najmniejszego problemu z zabiciem Narcyzy.
Podejmij słuszną
decyzję.
L.M.
***
Teodor od kilku dni ponownie zamknął się w sobie. Niemal tak,
jak przed paroma tygodniami. Niemal, ponieważ mimo wszystko dopuszczał do
siebie Blaise’a, który stał się ponownie jego najlepszym przyjacielem. Od
szlabanu nie rozmawiał z Hermioną. Widzieli się na spotkaniach Draco, ale nie
odzywali się do siebie co doprowadzało go do szału. Targały nim sprzeczne
uczucia, od zawsze miał z czymś takim problem, dlatego właśnie stał się
samotnikiem.
Gdy jakaś dziewczyna stała mu się bliższa niż inne, czuł
potrzebę pogłębiania tej znajomości. Niby to nic złego, ale co kiedy ta
dziewczyna go nie chciała? Wtedy nie mógł się na niczym skupić, w głowie
wirowała mu tylko ona, a gdyby postanowił poratować się alkoholem, skończyłoby
się to pisaniem do ukochanej listów miłosnych przez utracenie nad sobą
kontroli.
Ostatni raz przydarzyło mu się to ponad rok temu na
wakacjach, w dodatku z mugolką. Poznał ją przypadkiem na plaży, zwierzył się ze
swoich smutków i zakochał bez pamięci, a dziewczyna miała chłopaka…
Właśnie dlatego teraz walczył ze sobą, żeby nie zbliżać się
do Granger. Tylko by pogorszył swoją paskudną sytuację. Ta dziewczyna mogła
mieć każdego i pokazywała to wyraźnie flirtując z różnymi „kolegami”. A on nie
chciał być jednym z wielu, chociaż był bliski zgodzenia się również na taki układ.
- Co też kobiety robią
z ludźmi? – zapytał sam siebie, a potem zanucił – „Śmierć jest kobietą – teraz
wiesz, nie zapomina, więc i nie da ci zapomnieć…”
Siedział właśnie w bibliotece, próbując od dwóch godzin,
oczywiście bezskutecznie, napisać referat na transmutację.
***
Drzwi do łazienki jęczącej Marty otworzyły się i wparował do
niej Draco z wykrzywioną z bólu twarzą, z początku nie zwrócił nawet uwagi na
to co dzieje się w środku, gdy nagle zdał sobie sprawę z tego co widzi.
- Weasley! Co ty
wyprawiasz?!
Ginny siedziała na podłodze, gdzieniegdzie odrapana od
roztrzaskującego się szkła. Z oczu ciurkiem ciekły jej łzy. Wpatrywała się jak
zahipnotyzowana w spory kawałek lustra który trzymała w dłoni. Na nadgarstku
miała podłużną ranę z której ciekła krew. Nie odwróciła się do chłopaka. Wręcz
przeciwnie skuliła się w sobie, odruchowo ściskając w dłoni ostry przedmiot.
- Weasley!? Chcesz się
zabić?
Z dłoni nastolatki popłynęła powoli mocno czerwona krew.
- Nie chcę. –
powiedziała Ginny przyglądając się z zafascynowaniem i szokiem swojej ręce.
- Więc odłóż to do
cholery! – nie uzyskał odpowiedzi. – Proszę, Ginny! – powiedział błagalnie i
tym razem nastolatka rozluźniła mięśnie tak, że szkiełko upadło na twardą
posadzkę. – Idziemy do skrzydła szpitalnego!
- Nie! – pisnęła Ginny
ze łzami w oczach. – Ja już nie będę! Obiecuję… - łkała nastolatka, zachowując
się jak małe dziecko które zrobiło coś złego. – Ja tylko… sama nie wiem, po
prostu tak wyszło… jestem słaba. – powiedziała bardzo cicho.
- Nie jesteś! Co ty
wygadujesz?! Pierwszy raz widzę żebyś płakała!
Na ustach Ginny pojawił się blady, gorzki uśmiech.
- Bo do tej pory mi
się udawało. Wcześniej się nie rozklejałam tak. Wcześniej zawsze byłam twarda…
Nikt poza mną samą, nie widział moich łez. Ale teraz… ja już nie mogę.
Wszystkie negatywne emocje starałam się dusić w sobie i one teraz mszczą się na
mnie… one teraz duszą mnie.
- Dobra… mam pewien
pomysł. Ale najpierw pozwól mi opatrzyć te rany, myślę, że parę zaklęć powinno
pomóc… - powiedział Draco, czując jak jakieś ciepłe uczucie pojawia się w jego
sercu.
Może to dziwne, ale Malfoy pierwszy raz poczuł, jakie to
przyjemne uczucie być w stanie komuś pomóc.
***
Brave!
Okej, spotkajmy się jutro. Troszkę się denerwuję, ale to
chyba normalne..?
Buziaki, Hope!
***
- Stary, co jest? Od
paru dni chodzisz taki załamany… - Blaise siedział z Teo w ich dormitorium,
martwił się o kumpla.
- Chodzi o Hermionę. –
powiedział najciszej jak potrafił, a Zabini zakrztusił się piwem kremowym które
właśnie popijał.
- Hermionę? Jak to?
- Zakochałem się w
niej bez pamięci… zapomniałem tylko, że to dziewczyna która może mieć każdego…
- Aaa… - Blaise
machnął różdżką nic nie rozumiejąc a na stole pojawiła się ognista i dwie
szklanki, nalał im obojgu, spoglądając z wyczekiwaniem na przyjaciela.
Nott spojrzał na szklankę z wahaniem, ale w kocu wziął ją do
ręki.
- Widzisz, kiedyś
natknąłem się na nią jak lekko pijana zwiedzała lochy… - Blaise uniósł brwi
zaskoczony, ale nic nie powiedział. – To było w czasie lekcji i akurat natknęliśmy
się na Snape’a. Udało mi się nas wybronić i zabrałem ją do naszego pokoju
wspólnego…
- Granger tu była!? –
tym razem Blaise nie mógł się powstrzymać.
- Taak… no i my
porozmawialiśmy trochę, szczerze. No i potem jeszcze parę razy rozmawialiśmy i zaczęliśmy
żartować wygłupiać się… a ostatnio jak miałem szlaban Filch ją przyprowadził i
okazało się, że to była kara za obcałowywanie się z Acostą w jednej z klas…
nawet nie chcę sobie wyobrażać tej sceny…
- O ile mi wiadomo, od
kilku dni Granger nie spotyka się z nikim, głównie spędza czas z Weasley’ami.
- A no właśnie to mój kolejny kłopot… przecież
jakby bliźniacy się dowiedzieli co do niej czuję, to by mnie zabili…
- Wmawiasz sobie,
myślę, że raczej zabili by cię jakbyś ją skrzywdził.
- Może… - chłopak
odstawił pustą szklankę na stolik i wstał. – Słuchaj ja idę, zobaczymy się
później, dzięki za rozmowę.
- Spoko. – Zabini
uśmiechnął się do kumpla.
***
Drogi Pamiętniczku
To znowu ja Hermiona.
Ostatnio Teo dziwnie się zachowuje, myślałam, że całkiem dobrze się dogadujemy,
a teraz zwyczajnie zaczął mnie unikać. Mam zresztą wrażenie, że nie tylko on,
Jerry też mnie unika, ale to akurat dobrze… No i od obiadu nie mogę znaleźć
Ginny.
Troszkę tęsknię za
Teodorem... przestał ze mną rozmawiać odkąd dowiedział się, że całowałam się z
Jerrym. Zachował się jakbym go zdradziła. Zresztą ja sama tak to teraz trochę
odczuwam. Od kilku dni za to częściej zaczęłam rozmawiać z Harrym, oczywiście
nic między nami nie ma, ale jest całkiem fajny. Chyba muszę iść poszukać Gi…
***
Ginny przyglądała się zaskoczona jak Draco wprawnie zasklepia
rany na jej rękach. Po chwili zostały tylko niewielkie białe ślady które, czego
Ginny była świadoma, nie znikną już nigdy.
- Dziękuję… - wyjąkała
nadal lekko przestraszona tą całą sytuacją. – Ja nie wiem co we mnie wstąpiło…
lepiej już pójdę.
Wstała lekko się chwiejąc i chciała wyjść, ale Malfoy
zatrzymał ją.
- Zaczekaj, chciałem
cię zabrać w jedno miejsce…
Ginny spojrzała na niego zaskoczona, ale nic nie powiedziała.
- Chodź. – pociągnął
ją delikatnie za łokieć w stronę wyjścia z łazienki.
***
Do dormitorium Hermiony, nagle wpadła jakaś niska blond włosa
dziewczynka z drugiej klasy.
- Jja przepraszam, że
pprzeszkadzam, ale przy wejściu do pokoju wspólnego stoi jakiś chłopak i
krzyczy, że się chce z tobą zobaczyć… - powiedziała cicho dziewczynka, nieco
się jąkając, onieśmielona.
Zaskoczona dziewczyna uniosła brwi.
- W porządku, już idę.
***
Ginny i Draco stali właśnie w Hogsmeade, przyszli tutaj
poprzez przejście w bijącej wierzbie.
- Niestety nie mogę
jeszcze czarować poza Hogwartem, więc pojedziemy Błędnym Rycerzem. Mam
nadzieję, że nie masz choroby lokomocyjnej, Weasley? – Ginny drgnęła gdy
wymówił jej nazwisko.
- Nie, Malfoy. –
powiedziała ponuro.
- Co jest? –
zaniepokoił się Draco.
- Nic. – odparła
obojętnie.
- Yhy, jak kobieta
mówi nic, to znaczy, że jednak coś.
- No wzywasz Błędnego
Rycerza, czy wracamy?
- Ehh… - westchnął
Malfoy i machnął swoją różdżką.
Już po chwili siedzieli w jednym z foteli, w autobusie.
Nieszczęśliwie trafili na dzień sporego tłoku w autobusie. Do celu ich podróży
mieli przyjechać za około godzinę.
- Długo będziemy, tam
gdzie mnie zabierasz? Bo musimy wrócić do zamku przed ciszą nocną…
- O, już nie jesteś
zła o nic. Te kobiety… trochę tam pobędziemy, ale myślę, że wrócimy na
dziewiątą.
- Okej. –
odpowiedziała Gin, ignorując pierwszą część wypowiedzi chłopaka.
Nagle Malfoy odwrócił się w stronę nastolatki pytając.
- Czy ty się
obraziłaś, bo powiedziałem do ciebie po nazwisku?!
- Emm, nie obraziłam się…
- odparła wymijająco Weasley, a potem z westchnieniem dodała. – Po prostu przez
chwile myślałam, że wrócił ten stary wredny, arystokratyczny Malfoy.
Tym razem to Draco nie odpowiedział, nagle zainteresowany
migającymi za oknem widokami.
***
- Hermiono! – zawołał
Nott gdy zobaczył wychodzącą zza portretu postać.
- Teo! O co chodzi? –
zapytała nastolatka z uśmiechem.
- Kocham cię! –
zawołał zdecydowanie za głośno, a szatynka wytrzeszczyła na niego oczy
zaskoczona.
Chłopak zbliżył się do dziewczyny, a ta nagle zrozumiała.
- Jesteś pijany. –
stwierdziła przyglądając się uważnie chłopakowi.
- Noo… tylko trochę,
pewnie jutro będę cię za to przepraszał, ale ja po prostu muszę… - nie skończył
zbliżając się do Hermiony i całując ją delikatnie.
Nastolatka po chwili odsunęła się i spojrzała niepewnie na
Teodora, który miał minę zbitego psa.
- Teo… nie chodzi o
to, że ja… że ja nie chcę, po prostu… ty jesteś pijany. – wyszeptała, a chłopak
odwrócił się i odszedł zostawiając dziewczynę z głową pełną niespokojnych
myśli.
***
Ginny stała w średniej wielkości pomieszczeniu, zupełnie
pustym, w którym panowała niespotykana cisza.
- Po co tu jesteśmy? –
zapytała dziewczyna mrużąc oczy, nagle zaczęła się bać pomysłu Dracona, jakby nie patrzeć to przecież nadal był ten Malfoy, który przez kilka lat
jej nienawidził, a przynajmniej nie pałał do niej sympatią…
- To jest pokój
krzyków. – oznajmił Draco. – To pomieszczenie jest w stu procentach
dźwiękoszczelne, wiec można się wykrzyczeć ile wlezie.
- Przejechaliśmy taki
kawał, żeby sobie pokrzyczeć? – nie dowierzała Ginny.
- Nawet nie wiesz jaką
ulgę sprawia wykrzyczenie z siebie całej frustracji która nas dusi w środku.
Nie raz już tu przyjeżdżałem, czasem trzeba jakoś pozbyć się wszystkich
negatywnych emocji. No już! Krzycz ile wlezie! – ponaglił dziewczynę Malfoy.
- Ale… dziwnie mi tak
nagle zacząć się przy tobie wydzierać.
- Ehh, Weas… Ginny. To
razem, na trzy.
Po chwili w pokoju rozległy się ogłuszające krzyki dwojga
nastolatków, które mieściły w sobie całą ich historię, wszystkie smutki,
złości, niedopowiedzenia…
Jeeeeeny jaki boski, że normalnie napiszę inny komentarz niż zazwyczaj <3
OdpowiedzUsuńPo pierwsze – dziękuję z całego serca za dedykację! Tak się człowiekowi ciepło na sercu robi
Po drugie – Rozdział szybciej? No nie powiem — zaskoczyłam się, kiedy zobaczyłam na facebooku post od ciebie.
Po trzecie – rozdział rewelacyjny, boski, cudowny! <333
a) Teomione love forever! Na początku chciałam, żeby Hermiona była z Draconem, ale teraz stwierdzam, że ona pasuje do Notta. Jenyyy… Z zagorzałej fanki Dramione zrobiłaś ze mnie osobę, która shipuje Hermione i Notta. Jak ty na mnie działasz O_o I w dodatku Teo… „Kocham cię!” Jebłam xDDD
b) Draco, Ginny, Ginny, Draco… Nie, nie, nie! Och… Draco, czemu? No weź coś zrób… No, ale nie będę się wtrącać — w końcu to twoje opowiadanie. Chyba będę musiała to przeboleć… Jednak żal mi się zrobiło dziewczyny… I Draco taki kochany. Śmiałam się, kiedy oni poszli do tego pokoju krzyków czy jak to tak się zwało. To było urocze :3
c) Hope i Blaise… No nie powiem — nie mogę się doczekać ich spotkania. Zapowiada się ciekawie :D
d) Lucjusz widzę, że się niecierpliwi… Ciekawa jestem jak dalej się to wszystko potoczy.
Podsumowując ten trochę dziwny komentarz – rozdział boski <3 Czekam na kolejny i pozdrawiam jak najcieplej potrafię. Po za tym życzę dużo, dużo, dużo weny! <333
Tak z okazji świąt rozdział szybciej! :D Hahahah cieszę się, że chociaż para Teo&Herm Ci się podoba. ;3 Wybacz Draco i Gin. :c Mam jednak jeszcze nadzieję, że uda mi się Cię przekonać! ;) Bardzo się cieszę, że mimo nielubianego przez Ciebie związku, rozdział się spodobał! :D ;*
UsuńPozdrawiam cieplutko i dziękuję bardzo! <3
Druga!!! AAAAAAA Jaki zajefajny rozdział!!! Taki mroczny, tajemniczy, że jej jaram się do teraz!!!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Wątek Ginny-Terry-Michael bardzo fajny i dobrze przemyślany. Jej zafascynowanie krwią i sala krzyków <3 oraz Draco (powoli się przekonuje do Drinny) :)))
Po drugie: Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam kim jest Hope :D zgadłam, zgadłam, zgadłam
Po trzecie: Wątek Teo- Hermiona jest też bardzo taki ouuu! szkoda, że się nie pocałowali (od kiedy moja Hermionka taka porządna pytam się?! od kiedy :D)
Po czwarte: Czy Lucek wszędzie musi mnie wkurzać (sukinsyn)?
,,Co ty tam szepczesz Charm?
Nic profesorze Snape''
Piep..... Snape, cholerne eliksiry (bardzo przepraszam za przekleństwa, ale Snape wstawił mi Trolla, rozumiecie? TROLLA?! Za cholerne wypracowanie z eliksirów. Zaraz wstawi mi następną super ocenę za pisanie artykułu do gazetki i pisania komentarza, ale poświęcę się :)
Po piąte i ostatnie: Rozdział bardzo, bardzo mi się podobał. Świetnie napisany :)) Ale żeby ci tak dużo nie słodzić to kilka literówek znalazłam! :DDD Nie spodziewałam się go tak szybko i trzymam kciuki za to, że rozdział pojawi się przed Sylwestrem! :) Dziękuję bardzo za za dedykację i życzę ci po raz kolejny Wesołych Świąt <3
Jeej jak się cieszę, że się podobało! <3 Cieszę się, że udało mi się chociaż troszeczkę przekonać do Drinny. :3 Gratulację rozwiązania zagadki z Hope! :D Co do Hermiony, to jak by to ująć... Gdy całowała się z chłopcami tak o żeby było fajnie to nie była taka porządna, ale kiedy w gre wchodzą ludzie na których jej na prawdę zależy... przychodzą pytania czy skoro jest pijany, czy coś do niej czuje na prawdę? W końcu jej unikał. A może on chciał tylko przygody jak wielu innych chłopców? Lucjusz jest okropny, ale ktoś musi być czarnym charakterem. ;c Ojj współczuję Trolla, nie zasłużyłaś! Ale nie martw się, Snape niedługo jedzie na tropiki i z tego co słyszałam, chce się w ten sposób z nami pożegnać, w końcu zobaczymy się dopiero za tydzień! :D Strasznie cieszę się, że rozdział się podobał.
UsuńBardzo dziękuję, pozdrawiam i również życzę kolny raz Wesołych Świąt (bo tych życzeń nigdy za wiele!) ;* <3
*kolejny
UsuńA propo literówek :DD
Na samym początku chcę Ci baaaardzo podziękować za dedykację :* Miło jest czytać rozdział fajnego opowiadania i mieć świadomość, że w pewnym sensie jest on "bardzo mój" haha :D Przepraszam z góry za dziwne wyrażenia, czasami jednak mam takie właśnie momenty "pisania co mi przyjdzie na myśl, bez konsultacji ze samą sobą" haha :D Dobrze, teraz już myślę, że czas, aby napisać coś o rozdziale :) Właściwie to się nawet zdziwiłam (oczywiście pozytywnie!) że tak szybko Ci się udało kolejny dodać <3 (a może to mi jakoś inaczej czas płynie i chociaż mija długi okres czasu to jednak czuję się, jakby to był zaledwie jeden dzień? o.O) Ginny i Draco? Ojć, ja wierna fanka Dramione mam pewien problem z tą parą (Draco to z Hermionką haha! :*) ale jednocześnie muszę przyznać, że właściwie w Twoim opowiadaniu pasują do siebie. Obydwoje dźwigają za sobą pewien bagaż doświadczeń, Draco (co widzę w rozdziale) jakby troszeczkę odżywa, kiedy uświadamia sobie, że może być jeszcze komuś potrzebny... myślę, że taka "bliższa znajomość" między nimi wyjdzie tylko na dobre zarówno Ginny, jak i blondaskowi (haha :*). Cieszę się, że faktycznie Hermionę (jak zapowiadałaś :)) pokazałaś jako... kochającą. No, może inaczej... jako taką, która nie ma tych wszystkich chłopaków gdzieś, tylko przejmuje się swoimi przyjaciółmi... Brutalnie to zabrzmi, ale lubię, kiedy mężczyzna cierpi (niee, źle to brzmi ale już się tłumaczę haha :D). Generalnie jesteśmy chyba przez świat przyzwyczajeni, że to kobiety okazują swoje uczucia i w momencie, kiedy dochodzi do (np.) zerwania po mężczyznach spływa to jak po kaczce, a dziewczyny rozpaczają itd... no i właśnie lubię takie zerwanie ze stereotypem "chłopaki nie płaczą" i pokazanie, że jednak mężczyzna też kocha i też cierpi z tego powodu, a nie jest tylko bezuczuciowym palantem szukającym cielesnych doznań... oczywiście wiem, że jest mnóstwo właśnie takich... no, już drugi raz wolę nie używać tego określenia... ale takie persony są w obu płciach, więc nie można generalizować :D. Mam nadzieję, że to nie zabrzmiało jakbym była jakąś wredną babą nienawidzącą mężczyzn, bo w pewnym sensie to ja ich w tym momencie bronię haha :D Ciekawa jestem co zrobi Teo, kiedy już wytrzeźwieje... czy będzie w stanie powiedzieć Hermionie prawdę :) Czekam na kolejny rozdział i oczywiście jeszcze raz życzę Ci wszystkiego co najlepsze! :* <3
OdpowiedzUsuńTak rozdział dodałam wyjątkowo szybko, bo chciałam koniecznie zdążyć na święta! ;* A następny również pojawi się prawdopodobnie szybciej, o ile podołam! ;D Jejku ciesze się, że mimo miłości do Dramione, uważasz że w moim opowiadaniu Ginny pasuje do Draco! <3 Prawdę powiedziawszy obawiałam się trochę dodać ten paring, ale stwierdziłam, że muszę być oryginalna no i w końcu "Kto nie ryzykuje, nie zyskuje" :D Bardzo się ciesze, że udało mi się wykreować Hermionę tak jak chciałam. Rozumiem o co Ci chodzi, też uważam, że faceci są tacy sami jak kobiety, tylko częściej ukrywają uczucia, ale też są w stanie kochać i cierpieć. Bardzo dziękuję Ci za kolejny dłuugi komentarz który sprawił mi ogromną przyjemność! <3 Pozdrawiam cieplutko! :*
UsuńPrócz tej ślepej miłości w stosunku do Dramione to jednak nie zapominam czym jest sprawiedliwość, a właśnie na jej mocy jednak Draco pasuje mi tu do Ginny :) Ogólnie to jeśli chodzi o takie opowiadania TYPOWO z jakąś parą, że reszta bohaterów jest już na drugim planie, to jednak wybieram głównie Dramione, chociaż sama nie wiem czemu :D
UsuńNie wiem czy zaskoczę Cię tym czy nie, ale ja też głównie czytam Dramione. ;) Być może to też dlatego, że tych opowiadań jest po prostu najwięcej, nie mam jednak uprzedzeń do innych par, jeżeli nie mówimy o związkach np. Snape i Hermiona albo Draco i Harry, które okropnie mnie odrzucają... ;-; No u mnie na blogu typowo nie jest pod żadnym względem. ;D
UsuńMnie też jakoś Hermiona i Snape niespecjalnie przekonują mimo, że - z tego co wiem - są dość popularni. Kobiety chyba jednak faktycznie kochają drani, no bo jednak Draco - jakby nie było - do aniołków nie należy :D Nie wiem jak Ty, ale tacy faceci są dla mnie po prostu najlepsi w książkach/opowiadaniach, ale jeśli chodzi o życie to niekoniecznie, bo strasznie szybko się złoszczę i z takimi ludźmi cały czas wybuchałyby tylko konflikty haha :D A tak właściwie to nominowałam Cię do Liebster Award :) (tutaj więcej informacji >> http://dogonic-szczescie.blogspot.com/) Nie wiem czy się w coś takiego "bawisz", nie mniej jednak ja się ze swojego zadania wywiązałam, bo miałam nominować blogi, które cenię :*
UsuńDraco i Harry też... grrr :o Nie czytałam tego i nie zamierzam :D
UsuńNo to z wyborem fanfiction byśmy się dogadały. ;) zgadzam się, niegrzeczni chłopcy, tacy jak Draco, są w książkach świetni, ale dla mnie (niepoprawnej romantyczki) najpiękniejsze jest jak taki chłopak się zmienia dla dziewczyny! <3
UsuńTeż to lubię, ale akurat odrzuca mnie (może zbyt mocne wyrażenie, ale generalnie obrazuje prawdę) kiedy za bardzo się zmienia w krótkim czasie... no bo jednak przecież nawet taki Draco MUSI się zmienić, w końcu o to w Dramione chodzi (<3) ale jednocześnie niech pozostaje sobą początkowo, takim wrednym Malfoy'em, który uważa, że "miłość jest be"... a jednak sam się zakochuje :D
UsuńHahah <3 Racja, taka nagła zmiana bohatera też nie jest dobra. Bo kto by uwierzył, że Draco z dnia na dzień stwierdził "A co tam zakocham się w szlamie, będę grał jak mi zagra i będzie pięknie." :D
UsuńHahaha, jeszcze bardziej poprawiłaś tym ostatnim zdaniem mój humor, który ze względu na dzień, jaki dziś mamy jest dość wysoki, a więc dziękuję :* Widzę, że się w tej kwestii zgadzamy, z czego również się cieszę :) Właśnie chyba nikt by nie uwierzył, dlatego też jak już szukam jakiegoś Dramione i widzę, że Hermiona i Draco w drugim rozdziale (umownie :D) najchętniej wskoczyłaby blondaskowi do łóżka, to doceniam to jedynie X umieszczonym w prawym górnym rogu :D No bo... ma się coś dziać, obydwoje mają swoje charakterki i niech się ścierają haha :D
UsuńHahah, dokładnie! :D Przynajmniej można się pośmiać, przy czytaniu ich potyczek słownych. ;D Też się cieszę, że dogadujemy się w tej sprawie. ;* No i żeby tradycji stało się za dość po raz enty życzę szczęśliwego nowego roku! :D Żebyś miała jak najwięcej czasu na pisanie swojego cudownego bloga! <3 Żeby 2015 rok był Twoim najlepszym z dotychczasowych i żeby spełniły się wszystkie Twoje marzenia! ;*
UsuńWoah! Całe opowiadanie jest po prostu mega. Czekam na kolejny rozdział. (sorki że tak krótko rozpiszę się pod następnym :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! ;* Cieszę się że się podobało.
UsuńPozdrawiam cieplutko! ;))
Ale mnie zaskoczyłaś tym nowym rozdziałem... Oczywiście pozytywnie :D Szkoda, że przeczytałam dopiero dzisiaj, ale ten dzień od razu stał się piękniejszy :D No i jeszcze dedykacja dla mnie... Dziękuję :***
OdpowiedzUsuńAle może napiszę coś w końcu na temat rozdziału? :D
Draco i Ginny? Niecodzienne połączenie, ale u ciebie wszystko jest inne i pasuje do siebie tak, że wydaje się, że nie mogłoby być inaczej. Jak najbardziej mi się podoba :)
Nott rozwalił mnie tym "Kocham cię", a Hermiona w końcu pokazała, że ma uczucia i naprawdę czasami jej na kimś zależy.
Nie mogę się doczekać balu, no i kim jest ta Hope?
Trochę chaotyczny ten komentarz, no ale tak jakoś wyszło. Czekam na następny rozdział i życzę weny :)
Hahah cieszę się, że podoba Ci się związek Draco i Ginny! ;* Bo Hermionka ma uczucia! :D Tylko lubi flirtować. ;) W następnym rozdziale przekonacie się już kim jest Hope! ;**
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko! ;*
Święta, święta i po świętach... a ja dopiero teraz przeczytałam rozdział, też nie myślałam, że będzie tak szybko, ale to oczywiście bardzo dobrze. Jeśli o mnie chodzi, to mogłabyś codziennie wstawiać nowe rozdziały :3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za dedykację, szalenie mi miło, że moje komentarze w jakiś sposób Ci się przydają :))
A wracając do rozdziału:
- Kurczaki no, ja nadal nie wiem, kim jest Hope :c mam pewien pomysł, ale coś mi on niezbyt pasuje, więc muszę czekać aż wszystko będzie jak wół napisane xd
- Lord Lucjuszmort znowu w akcji :d jestem strasznie ciekawa, co zrobi Draco... Bo jak Lucek grozi zabiciem Narcyzy, to robi się trochę nieciekawie... (w sensie, że dla Draco, bo dla fabuły bardzo ciekawie - niech krew się leje, hehehe! Nie, wszystko ze mną w porządku, serio :)))
- Bardzo polubiłam Teo, tak uroczy jest (na tyle, na ile uroczy może być Ślizgon. Hm, lubię Ślizgonów, nawet bardzo, ale czasem zdarza mi się patrzeć na nich tylko przez pryzmat takiego na przykład Crabbe'a :'))). Stanowczo kibicuję Teo i Hermionie :))
- Ginny i Draco? Nawet, nawet... Fajny paring, zdecydowanie lepszy od Dramione. Draco zachował się po dżentelmeńsku i bardzo dobrze, że tak się zaopiekował Ginny. Dobry pomysł z pokojem krzyków :))
- Była Cho!
- A co do wyżej wspomnianych literówek, to mnie jedną rzuciła się w oczy: jak Teo nuci o śmierci (dziwnie to zabrzmiało, ale kit z tym xd), to tam jest "zanudził" zamiast "zanucił".
- rozdział świetny, czekam na następny! ♥
Weny życzę! :*
Ola
W następnym rozdziale dowiesz się kim jest Hope! ;* Hahah, ano będzie się działo! :D Też lubię Ślizgonów, mimo stereotypów, uważam, że każdy z nich ma serce i sumienie, tylko kwestia rodziców jak wychowali swoje dzieci... Łaał! Pierwszy raz ktoś napisał, że Draco i Ginny to lepszy paring niż Dramione! Cieszę się! <3 W następnym rozdziale też będzie Cho! :D Teo bardziej miał na myśli, że kobieta jest jak śmierć, no ale to faktycznie troszkę dziwnie mogło zabrzmieć... :D Nie zauważyłam tego błędu, poprawię! ;*
UsuńDziękuję i pozdrawiam cieplutko! <3
Na tysiąc procent Hope to Parvati. (nie musisz potwierdzać ani zaprzeczać, niech to będzie niespodzianka xd)
OdpowiedzUsuńDrinny... To takie urocze ... Ooooooh <3 Draco taki miły, to do niego niepodobne. Na pewno coś knuje... A Hermiona przegina, moim zdaniem, ot co.
Rozdział troszkę krótki, ale miło się czytało. Nie mogę się doczekać balu! ;)
A, i dziękuję za dedykację <3
Pozdrawiam ;)
Hahah, nie będę potwierdzać, ani zaprzeczać! xD Cieszę się, że podoba Ci się, może knuje, może nie, przekonasz się w następnym rozdziale. ;D Wiem, że niestety krótki, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy i... planuję go dodać już w sylwestra! :D A wraz z nim oczywiście bal. ;) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam cieplutko! ;*
UsuńDzięki, na reklamę jest osobna zakładka "spam".
OdpowiedzUsuńNagraj mi te krzyki xdd
OdpowiedzUsuńHahah xD Je trzeba słyszeć uszami wyobraźni! :D
UsuńBardzo fajny i ciekawy rozdział! Jestem tu pierwszy raz, ale na pewno będę zaglądać częściej. W niektórych momentach zabrakło jednej literki, ale nic nie szkodzi bo każdemu się to zdarza.
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do LBA. Więcej szczegółów znajdziesz tutaj --> http://destruction-magical2.blogspot.com/p/nominacja-lba-2.html
Dziękuję, bardzo się cieszę, że się podobało. :) Dziękuję również za nominację, ale nie będę raczej brała udziału w LBA. Zamiast tego przejrzę i jak mnie któryś zainteresuje to poczytam Twoje blogi, bo widziałam na Twoim profilu, że masz ich sporo. ;)
UsuńPozdrawiam cieplutko! ;3
Komentowałam na początku, ale miałam przerwę od blogosfery, więc musiałam nadrobić.
OdpowiedzUsuńJeju, tak strasznie mi się podoba pomysł❤
Bardzo lekko i fajnie się czyta, masz dobry styl, chociaż wyłapałam kilka błędów w tych wszystkich notkach, ale były one tak małe, że trudno było je znaleźć, a wszystko zrekompensowałaś ciekawymi rozdziałami ^^
Uwielbiam Twojego Teodora, naprawdę :')
Jak się zachowa, gdy wytrzeźwieje? Wyzna Hermionie prawdę? Bo w końcu słowa pijanych to myśli trzeźwych...
Akcja jest nieprzewidywalna, więc trudno się domyślić jakie relacje będą panowały między bohaterami.
Zaciekawił mnie wątek z Anielskimi Zeszytami...
Jeszcze Hope... Mam pewne podejrzenia kto to może być.
Nie mogę doczekać się balu, jestem pewna, że coś się tam stanie.
Czekam na kolejny rozdział, życzę masy weny :)
Ściskam.
Rainbow.
+Zapraszam do mnie! ;)
Niestety błędy pojawiają się u mnie dość często, moja beta stara się je wyłapać, ale nie zawsze to wychodzi. ;) Cieszę się, że podoba Ci się mój Teo. ;3 Oj będzie się na balu działo. ;) Bardzo dziękuję, pozdrawiam cieplutko i chętnie zajrzę do Ciebie na blogi! ;*
UsuńHej, Kina!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mnie pamiętasz, a jak nie, to postaram się Tobie przypomnieć :D Po długieeeej nieobecności powracam do czytania blogów, a co za tym idzie koniecznie do czytania Twojego bloga! Już niemal zapomniałam jak lekko i przyjemnie się czyta, ale ten rozdział na nowo odświeżył mi pamięć, a uśmiech pojawił się od razu. Stęskniłam się za tą gromadą wariatów, Twoimi bihaterami. Będę komentować jutro, gdy będę czytać, ale dziś chciałam napomknąć, że kibicuję Teo i Mionie! Mimo wszystko! Ale średnio mi się podoba nagle bliska relacja Ginny i Draco! Błaagam nie Drinny! ;o ale wszystko przede mną!
Twoja czytelniczka,
Lupi♥
Lupi! <3 Oczywiście, że Cię pamiętam!
UsuńNie spodziewałam się, że jeszcze Cię tu zobaczę, byłam pewna, że porzuciłaś mojego bloga...
Ale ogromnie się cieszę, że tak nie jest, kochana! ;*
Skoro jesteś w trakcie czytania, to nie zdradzam, co będzie dalej i mam nadzieję, że wątki z Draco i Ginny Cię nie zniechęca, bo jest ich na prawdę nie wiele! :D
Ściskam i całuję! :*